Wysłany: 2013-07-17, 10:56 Wasze/Nasze osiągnięcia sportowe.
Co by ten wątek nie ograniczał się li tylko do biernego odbioru sportu proszę szanownych forowiczów o pochwalenie się/podzielenie się swoimi osiągnięciami sportowymi.
Ja z radością muszę odnotować fakt, iż po kliku latach udało mi się wrócić do dość intensywnego biegania. Na dzisiaj udaje mi się bez większego problemu przebiec ok 8 - 10 km (właśnie odbyłem kolejną przebieżkę w otoczeniu pięknej podlaskiej przyrody ). Moim marzeniem jest udział w maratonie ale czy go zrealizuję nie wiem.
_________________ ... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Wysłany: 2013-07-17, 11:35 Re: Wasze/Nasze osiągnięcia sportowe.
johny napisał/a:
Co by ten wątek nie ograniczał się li tylko do biernego odbioru sportu proszę szanownych forowiczów o pochwalenie się/podzielenie się swoimi osiągnięciami sportowymi.
Ja z radością muszę odnotować fakt, iż po kliku latach udało mi się wrócić do dość intensywnego biegania. Na dzisiaj udaje mi się bez większego problemu przebiec ok 8 - 10 km (właśnie odbyłem kolejną przebieżkę w otoczeniu pięknej podlaskiej przyrody ). Moim marzeniem jest udział w maratonie ale czy go zrealizuję nie wiem.
A wiesz, że ja długo myślałem o tych Twoich wyczynach w bieganiu (bo o tym maratonie wspomniałeś jeszcze przed Moryniem) i zastanawiałem się jakim cudem udało mi się pokonać Ciebie pod Górą Czcibora? Wszak ja 8 kilosów bez przerwy to nie pokonam.
_________________ Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało
A wiesz, że ja długo myślałem o tych Twoich wyczynach w bieganiu (bo o tym maratonie wspomniałeś jeszcze przed Moryniem) i zastanawiałem się jakim cudem udało mi się pokonać Ciebie pod Górą Czcibora?
Czesiek, to jest zupełnie inny typ wysiłku! Jak ja sobie biegnę to wpadam w swój jednostajny rytm i lecę, a pod Górą Czcibora to hard core był... To samo miałem wczoraj jak z dzieciakami w piłę grałem. Kilka szybszych zrywów i dętka...
_________________ ... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
To może są tu jacyś fani endomondo?
Jakby co to zapraszam do znajomych http://www.endomondo.com/profile/10384565
Mam różne okołosportowe odpały:
- w czerwcu zakończyliśmy z kilkoma kolegami trzeci sezon w amatorskiej lidze piłki nożnej w Bestwinie - tym razem nie na ostatniej pozycji chociaż w tabeli niesklasyfikowani ze względu na brak minimalnego składu w ostatnim meczu ; jak widać poniżej gramy w każdych warunkach!
- udało mi się zaliczyć Bieg Fiata w Bielsku-Białej; przybiegłem na metę dziesięciokilometrowego biegu na miejscu 980 (jako że jestem tłuścioch zajęło mi to 1 godz. 7 minut), ale medal zainkasowałem; zresztą co jakiś czas te 5km przebiegnę dla relaksu,
- staram się chodzić po górach co jakiś czas (może nie tak wyczynowo jak Czesio, ale Beskidy chętnie zwiedzamy z żonką),
- zakochałem się w squashu, ostatnio gram rzadziej, ale jest to mój trzeci ulubiony sport - dynamiczny i szybko przyswajalny,
- no i na deser zostawiam fakt, że od6 tygodni trenuję intensywnie boks w lokalnym klubie Beskidy; głownie po to by złapać trochę kondycji - polecam! Jest to bardzo kulturalny i przemyślany trening, nie jakieś tam łapu-capu
- staram się chodzić po górach co jakiś czas (może nie tak wyczynowo jak Czesio, ale Beskidy chętnie zwiedzamy z żonką),
Ach, Tragaciku, mi do wyczynu daleko. Po prostu staram się na maksa wykorzystać tych kilka dni w roku, w czasie których dane mi jest znaleźć się w górach.
_________________ Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało
Jeszcze kilka lat wstecz, dość intensywnie trenowałem z racji wykonywanego w owym czasie zawodu. Wieloletnia przygoda ze sportem zakończyła się nagle i bardzo boleśnie, poważna kontuzja barku, wyeliminowała mnie na rok ze służby, bez możliwości powrotu do dotychczas wykonywanej pracy. Na dzień dzisiejszy, pływam, gram w bierki, i prowadzę zajęcia z młodszymi kolegami z zakresu samoobrony.
_________________ "W swoich planach zawsze uwzględniaj przestrzeń dla drugiego człowieka."
A ja gram (grałem, bo teraz do trampkarzy) w młodzikach, w klubie GLKS Gmina Kłomnice, pozycja - defensywny pomocnik. IV miejsce w powiecie
Brawo szczotaw!
_________________ ... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
No to ładnie mnie nabrałeś bo pisałeś, że grasz jako defensywny pomocnik a tu stoi: "pomocnik/napastnik".
No i wiedziałem skądinąd, że nazwisko na W jednak wbiłem sobie do głowy, że to Ty jesteś Łysy. Na stronie jest jeden co ma wpisane do ksywy "Łysy" i gra jako "obrońca/pomocnik". Znalazłem go na facebooku i tam same zdjęcie Milanu - stąd moje przypuszczenia
Strasznie namieszałem bo Łysy na forum to ktoś inny przecież...
No to ładnie mnie nabrałeś bo pisałeś, że grasz jako defensywny pomocnik a tu stoi: "pomocnik/napastnik".
No i wiedziałem skądinąd, że nazwisko na W jednak wbiłem sobie do głowy, że to Ty jesteś Łysy. Na stronie jest jeden co ma wpisane do ksywy "Łysy" i gra jako "obrońca/pomocnik". Znalazłem go na facebooku i tam same zdjęcie Milanu - stąd moje przypuszczenia
Strasznie namieszałem bo Łysy na forum to ktoś inny przecież...
Bo raz na ruski rok, jak nie ma kto to gram na napadzie. Zresztą. Jak trzeba to i na budzie stanę
_________________
"Wszyscy kłamią" - podstawowa i jedyna prawda o ludziach
O sporcie czy może bardziej aktywności fizycznej w moim wykonaniu mogę pisać dużo, bo... zajmuję się trenowaniem ludzi.
Z moich osiągnięć mam np. puchar w chodzie z kijkami. Mój czas jednak nie jest imponujący - poniżej 1 godz. i 16 minut na 10 km. Jestem typowym "wytrzymałościowcem". Im dłuższy dystans, tym dla mnie lepiej. Na przykład podczas ostatniego urlopu zupełnie rekreacyjnie ze zwiedzaniem przeszłam 210 km w 9 dni
Jeżeli ktoś potrzebuje jakichś porad treningowych, żywieniowych to piszcie, chętnie coś podpowiem.
A przyznaję, że chciałam, by średnia była właśnie podobna do GSB. Tylko, że tam na ogół było płasko, czasem tylko po piachu Natomiast zauważyłam, że najkorzystniejszy dla mnie (a raczej dla stawów, bo dla mnie to bez różnicy) jest interwałowy wysiłek np. 40 km jednego dnia, drugiego 10 km.
A przyznaję, że chciałam, by średnia była właśnie podobna do GSB. Tylko, że tam na ogół było płasko, czasem tylko po piachu Natomiast zauważyłam, że najkorzystniejszy dla mnie (a raczej dla stawów, bo dla mnie to bez różnicy) jest interwałowy wysiłek np. 40 km jednego dnia, drugiego 10 km.
Mając na plecach namiot taka wersja jest jak najbardziej odpowiednia, bowiem GSB to średnio 25 kilometrów dziennie.
_________________ Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało
Powoli wracam do formy biegowej, kolejne 6 km za mną i tak co kilka dni. Chciałbym w końcu spełnić swe kolejne marzenie i przebiec maraton.
A przy okazji myślę, że na Zlot Templariuszowy przywiozę 15 kg obywatela mniej!
_________________ ... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
Ostatnio zmieniony przez johny 2016-10-21, 17:55, w całości zmieniany 1 raz
Powoli wracam do formy biegowej, kolejne 6 km za mną i tak co kilka dni. Chciałbym w końcu spełnić swe kolejne marzenie i przebiec maraton.
A przy okazji myślę, że na Zlot Templariuszowy przywiozę 15 kg obywatela mniej!
No, no, no, jestem pod wrażeniem.
_________________ Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało
_________________ ... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
XIII VII III I V XX XIV 1
_________________ Lubimy towarzystwo, ale nie mo?emy znie?? ludzi ca?y czas ko?o siebie. Wi?c gdzie? si? gubimy, potem wracamy i znów znikamy w diab?y.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum