Pan Samochodzik i nieuchwytny kolekcjoner

Dział poświęcony pozostałej twórczości Zbigniewa Nienackiego
ODPOWIEDZ
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8819
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 47 razy
Otrzymał podziękowań: 365 razy

Pan Samochodzik i nieuchwytny kolekcjoner

Post autor: TomaszK »

Już gdzieś kiedyś pisałem na ten temat, ale skoro pojawiło się nowe medium, skorzystam z okazji i napiszę jeszcze raz.
„Pan Samochodzik i nieuchwytny kolekcjoner” była ostatnią książką z serii o przygodach Tomasza, napisaną przez Zbigniewa Nienackiego. Przypomnę w skrócie, że Tomasz zostaje poproszony o zbadanie sprawy serii kradzieży złotych koron z obrazów Madonny, z sanktuariów w całej Polsce. Korony są zazwyczaj kradzione przez lokalnych złodziejaszków, którzy mają je przekazywać zleceniodawcy z Sopotu, zachowując dla siebie skradzione przy okazji złote wota ołtarzowe. W poszukiwaniach pomaga Tomaszowi dwójka siostrzeńców – Jacek i Zosia, którzy początkowo traktują go z dużym dystansem, z czasem stając się jego gorliwymi współpracownikami. Jak w prawie każdej książce o przygodach Pana Samochodzika, Tomasz daje serię wykładów o charakterze historycznym, tym razem jego opowieści poświęcone są polskim insygniom koronacyjnym.

Obrazek
Portret Królowej Jadwigi Baciarellego, w polskiej koronie królowych

Nie będę dalej opisywał szczegółów fabuły, bo uważam, że chociaż książka nie jest doskonała, to jednak powinien ją przeczytać każdy kto uważa się za fana Pana Samochodzika. Jak jednak wiemy, Nienacki nie dokończył książki, na przeszkodzie stanęła najpierw choroba a potem śmierć. Na zlecenie wydawnictwa „Warmia”, książka „Pan Samochodzik i nieuchwytny kolekcjoner” została dokończona przez warmińskiego pisarza Jerzego Ignaciuka. Według Piotra Szymczaka, założyciela poświęconej Zbigniewowi Nienackiemu strony internetowej ZNHP, Nienacki zdążył napisać tylko 90 stron. 90 stron maszynopisu to po wydrukowaniu około 60-70 stron, czyli mniej więcej połowa książki. Ignaciuk zatem nie tyle dokończył powieść, ale musiał najpierw rozwinąć poszczególne wątki i wymyślić ich zakończenie. Wątpliwe aby znał wszystkie plany Nienackiego co do poszczególnych postaci i motywów, bo tym co zarzucają mu czytelnicy , są przede wszystkim niekonsekwencje w treści książki. Zapewne wiedział natomiast, że książka ma zostać zwieńczona odnalezieniem zaginionej korony Władysława Łokietka, bo trudno inaczej uzasadnić opowieści Tomasza o insygniach.

Obrazek
Portret Bolesława Chrobrego w koronie Łokietka, namalowany
przez Baciarellego, który prawdopodobnie widział jeszcze
oryginalne korony w skarbcu wawelskim.


Bohaterowie książki odnajdują co prawda koronę Łokietka, jednak odbywa się to właściwie zupełnie przypadkowo, bez związku z wcześniejszą fabułą, a zwłaszcza bez związku z wątkiem kradzieży koron z sanktuariów, który zostaje ucięty w sposób zupełnie bezsensowny. Nie wiemy gdzie kończy się tekst Nienackiego a zaczyna kontynuacja, Piotr Szymczak ustalił jedynie, że Ignaciuk kontynuując dzieło mistrza, zgodnie z życzeniem wdowy po pisarzu Heleny Nowickiej, miał nie ingerować w napisane przez niego rozdziały, a jedynie uzupełnić książkę o następne. Jak zatem mogło wyglądać rozwiązanie zagadki, przy założeniu, że celem autora było odnalezienie korony Łokietka i wykorzystanie motywu kradzieży w sanktuariach ?

Polskie insygnia koronacyjne, w tym korona Łokietka (obecnie częściej zwana koroną Chrobrego) zostały w 1795 roku zrabowane przez Prusaków ze skarbca na Wawelu i przetopione. Polacy nigdy jednak nie pogodzili się z utratą insygniów koronacyjnych z których pozostał nam tylko Szczerbiec i co jakiś czas pojawiała się nowa teoria sugerująca, że jednak gdzieś przetrwały i czekają na znalezienie. Jedna z tych teorii mogła być inspiracją Zbigniewa Nienackiego przy pisaniu „Kolekcjonera”.
W lipcu 1920 roku, prasę obiegła sensacyjna wiadomość o odnalezieniu polskich insygniów koronacyjnych
„Na polecenie Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego, udała się 26 czerwca do Włodzimierza na Wołyniu delegacja w osobach pułkownika Władysława Gębarzewskiego, ówczesnego dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie i majora Żmigrodzkiego, przedstawiciela Ministerstwa Wojny. Tam przedstawiwszy proboszczowi swoje pełnomocnictwa i zastrzegając tajemnicę, rozpoczęli poszukiwania w podziemiach kościoła, w celu wydobycia regaliów. Wkrótce potem wydany przez Ministerstwo Wojny komunikat, stwierdzał, że „nowe wskazówki o miejscu ukrycia insygniów królewskich, skłoniły p. ministra do poszukiwań w celu sprawdzenia posiadanych w tej sprawie informacji”, lecz poszukiwania te „nie dały wyników zadowalających”. Inaczej utrzymywał proboszcz z Włodzimierza, w sprawozdaniu złożonym biskupowi łuckiemu. Według niego, delegaci wydobyli z podziemi kościelnych jakąś skrzynię, a na zapytanie czy znaleźli regalia ”p. Gębarzewski powiedział, że nic nie znaleźli”, natomiast major Żmigrodzki, że „znaleźliśmy, ale nie wszystko”. Proboszcz zażądał więc pokazania mu zawartości skrzyni lecz spotkał się z odmową, „a tymczasem przyszło dwóch żołnierzy z karabinami i pod strażą takowych, skrzynię wyniesiono z zakrystii”.
„Regalia polskie”, Jerzy Lileyko, Warszawa 1987.
Wobec faktu, że ministerstwo rzeczywiście nie wypierało się ekspedycji do Włodzimierza, a jednocześnie nie ujawniło jej efektu, rozpętała się burza, nie tylko prasowa ale nawet polityczna. Prasa opozycyjna zarzucała Piłsudskiemu, że chce się koronować na króla Polski, a sprawę traktowano zupełnie poważnie. Były interpelacje poselskie i dyskusja na forum sejmowym, doszło nawet do powołania komisji sejmowej. Czasy były jednak niespokojne, trwała wojna polsko-bolszewicka i cała sprawa została przesłonięta przez ważniejsze wydarzenia. Po wojnie odżyła na krótko w 1957 roku, kiedy napisał o niej tygodnik „świat”. Kolejny raz, i to już w czasach nam bliższych, sprawa odżyła w 1970 roku. „Ekspres Wieczorny” w serii artykułów opisał kilka tropów, będących echem ekspedycji włodzimierskiej (nie udało mi się dotrzeć do archiwum Ekspresu Wieczornego, przytaczam je za książką Michała Rożka „Tajemnice insygniów królewskich”, wydaną w 1985 roku). Mianowicie w 1966 roku niejaki Józef S. poinformował Ministerstwo Kultury i Sztuki (zapewne dyrektora Marczaka :) ), że insygnia przywiezione z Włodzimierza Wołyńskiego, zostały ukryte na cmentarzu w Witoszycach koło Leszna. Z artykułu w „Ekspresie” wynikało, że Ministerstwo dokonało eksploracji wskazanego grobu, nie znajdując jednak nic. Według innej historii, regalia zostały przewiezione z Włodzimierza do Aleksandrowa Kujawskiego, a następnie zakopane gdzieś na cmentarzu w Miłosławiu. Według ostatniej z wersji opisanych w „Ekspresie”, insygnia zostały ukryte w majątku Sierakowskich w Waplewie Wielkim. A to tylko 20 kilometrów od Jerzwałdu…

Obrazek
Portret Kazimierza Wielkiego pędzla Baciarellego,
w koronie tzw. homagialnej


Zarówno książka Michała Rożka jak i Jerzego Lileyki, bardzo szczegółowo opisują historię regaliów a także ich wygląd. Porównując te opisy z treścią „Kolekcjonera”, widać wyraźnie, że któraś z tych książek była dla Nienackiego źródłem informacji o polskich insygniach koronacyjnych. Natomiast rewelacje Ekspresu Wieczornego Nienacki mógł czytać w czasie kiedy się ukazywały, może nawet odwiedził Waplewo ?
Ale jak tę historię połączyć z motywem kradzieży koron ?
Ukrycie korony przywiezionej z Włodzimierza Wołyńskiego, mogło polegać na wykonaniu z niej koron dla wizerunków Madonny. Koronę przeznaczoną na głowę królewską, można bez żadnych przeróbek założyć na głowę figury naturalnej wielkości, takiej jak figura Matki Bożej okradziona w książkowych Janisławicach. Janisławice podobnie jak nazwy innych okradzionych sanktuariów, są fikcyjne. Nie tylko nie ma takiego sanktuarium, ale nawet nie może istnieć miejscowość o takiej lokalizacji jaką podał autor : „Janisławice były dość dużą wioską położoną na skraju Puszczy Noteckiej … Asfaltowa szosa łączyła wioskę z autostradą Bydgoszcz-Gdańsk.”. Natomiast zarówno opis figury (marmurowa rzeźba naturalnej wielkości) jak i skradzionej korony (wąska przepaska z wkomponowanymi z przodu kilkoma kamieniami) jest opisem Madonny z sanktuarium w Szymanowie - niewielkiej miejscowości położonej między Sochaczewem a Grodziskiem Mazowieckim.

Obrazek
Figura Matki Bożej z Szymanowa.

Pozostałe korony były jednak kradzione z obrazów a nie z figur, o ile zatem ta teoria jest słuszna, korona królewska musiałaby zostać przerobiona tak aby udało się ja umieścić na płaskim obrazie. Zgodnie z opisem w książkach Lileyki i Rożka, korona Łokietka miała składać się z ruchomych segmentów, Tomasz w poświęca temu szczegółowi dość sporo uwagi, jak na dydaktyczny wykład o koronach :
Korona składała się z dziewięciu segmentów, czyli porcji, jak je nazywano. Te segmenty można było zabierać, jeśli głowa króla była mniejsza, ba, istniał nawet maleńki dziesiąty segment, zapewne dla jakiejś większej głowy monarszej. Segmenty te łączono za pomocą złotych zawiasów i sztyftów. Każdy segment był wycięty ze złotej blachy, lekko rozszerzał się od dołu i następnie przechodził w motyw stylizowanej lilii heraldycznej.
Tak wyglądał segment korony, narysowany w czasie inwentaryzacji skarbca w 1764r. rysunek ten był zresztą podstawą współczesnej rekonstrukcji.

Obrazek

Koronę zrobioną z takich segmentów można bez trudu rozebrać i po rozprostowaniu nałożyć na płaski obraz, w dwóch osobnych fragmentach, jeden nad głową Madonny, drugi nad głową Dzieciątka. Obydwie korony na obrazie są zwykle zrobione w tym samym stylu, tak jak na poniższym obrazie z Byszewa.

Obrazek
Obraz Matki Bożej z Byszewa, diecezja chełmińska

Korony na obrazie z Byszewa podobnie jak wiele innych, nie nawiązują stylem do korony Łokietka. W albumie „Przewodnik po sanktuariach maryjnych”, można jednak znaleźć obrazy z koronami bardzo podobnymi do polskich regaliów, właśnie ze stylizowanym motywem lilii heraldycznej, tak jak na poniższym obrazie z Krakowa.

Obrazek
Obraz Matki Bożej Bolesnej z kościoła Franciszkanów w Krakowie

Cytowany przewodnik wydany w 1983 roku, opracowany przez Siostry Niepokalanki z Szymanowa, mógł być dla Nienackiego obszernym źródłem informacji, z niego pochodzi np. spis sanktuariów z datami koronacji, odebrany długowłosemu Beńkowi.

Obrazek

Niestety nie da się już przewidzieć, w jaki jednak sposób chciał Nienacki rozwinąć fabułę, aby doprowadzić Tomasza do skarbu. Nie wiemy jaka była treść informacji która skłoniła domniemanego kolekcjonera do okradania kolejnych sanktuariów (raczej na pewno nie był to list znaleziony w weneckim biureczku, kierujący łopatologicznie do Nałęczowa). Umieszczenie korony na obrazie otoczonym czcią, jest możliwe tylko oficjalnie, czyli w akcie koronacji, a inicjatorem takiego sposobu ukrycia mógł być np. biskup dokonujący koronacji. Być może miało się okazać, że okradano wszystkie wizerunki koronowane przez jednego biskupa, który zmarł wkrótce po koronacji, zabierając tajemnicę do grobu. Przewodnik wydany przez siostry z Szymanowa zawiera wiele inspirujących informacji. Np. biskup Józef Sebastian Pelczar który w latach 1909-1921 koronował trzy obrazy, zmarł w roku 1924. Złodzieje mogli też okradać obrazy koronowane w jednym roku, (np. w roku 1937 miały miejsce koronacje aż czterech obrazów), mając nadzieje, że któraś z koron okaże się tą, o której mówiła tajemna wiadomość.
Nienacki mógł też chcieć wykorzystać motyw historii jaka spotkała kościół w Przeczycy. Jest tam XV-wieczna drewniana figura Madonny z Dzieciątkiem, koronowana w 1925 roku, okradziona z koron w roku 1937. Po 50-latach od pierwszej koronacji, w roku 1975 miała miejsce uroczystość nałożenia kolejnych, nowo ufundowanych koron. W jakiś czas później, przy kopaniu grobu na cmentarzu w miejscowości Straszęcin oddalonej o 20km od Przeczycy, znaleziono zakopane w ziemi obydwie korony skradzione w 1937 roku. Zastosowanie tego pomysłu mogłoby wyjaśniać nieskuteczność złodziei, którzy kradli kolejne korony, nie mogąc natrafić na tę właściwą. Prawdziwą koronę, skradzioną już przed wielu laty, odnalazłby dopiero Tomasz. Taki sposób ukrycia skarbu mógłby być nawiązaniem do ulubionego wątku Zbigniewa Nienackiego z jego pierwszych książek - strzeżenia skarbu przez zmarłych.
Poszukując inspiracji Nienackiego można jeszcze zauważyć, że Włodzimierz Wołyński leżący 10km od obecnej polskiej granicy, to prawie Roztocze, na które Tomasz planował jechać na początku książki i gdzie miały się znajdować dwa z okradzionych kościołów.


Zdjęcia pochodzą z książek „Regalia polskie”, Jerzy Lileyko, Warszawa 1987 oraz „Z dawna Polski tyś Królową. Przewodnik po sanktuariach maryjnych”, Szymanów 1983.
Ostatnio zmieniony 24 mar 2019, 15:59 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
Nietajenko
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 938
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
Miejscowość: Olsztyn
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Nietajenko »

Ja też już to gdzieś czytałem, TomaszuK. ;-) Jednakże chętnie przeczytam jeszcze raz i może podyskutuję w tym temacie. Dzięki. :-)
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
TomaszK
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 8819
Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 47 razy
Otrzymał podziękowań: 365 razy

Post autor: TomaszK »

Nietajenko pisze:Ja też już to gdzieś czytałem,
To się nazywa deja vu :-D
Nietajenko
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 938
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
Miejscowość: Olsztyn
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Nietajenko »

Zbychowcu, maszynopisu tych kilku rozdziałów, które rzekomo Nienacki popełnił próbowałem doszukać się w spuściźnie literackiej zdeponowanej w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Niestety z marnym skutkiem. Pani kierownik zasugerowała, że materiały te będą najprawdopodobniej albo w oficynie Warmia albo w materiałach po Ignaciuku. Moje subiektywne zdanie jest takie, że powątpiewam w autorstwo Nienackiego również tych rozdziałów, które są mu przypisywane. Wprost nie mogę uwierzyć w to, że mógł on coś tak diametralnie różnego spłodzić. Ta książka jest po prostu adydaktyczna a to wyklucza autorstwo mistrza. Do tego dochodzą niskich lotów język, mnóstwo niekonsekwencji oraz wprowadzanie na siłę wątków takich jak Batura, który niczego do fabuły nie wnosił. Wolałbym aby wznowienia wydawane były pod właściwym nazwiskiem.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Awatar użytkownika
Waldemar_B
Żądny przygód
Żądny przygód
Posty: 227
Rejestracja: 11 lip 2013, 10:06
Tytuł: czarny charakter
Miejscowość: Allenstein
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Waldemar_B »

Dyskutowanej pozycji jeszcze nie czytałem, jednakże analizując streść (styl) książki należy mieć na uwadze, iż były pisane w rożnych okresach życia a ta dyskutowana w trakcie śmiertelnej już niestety choroby.
Obrazek
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11639
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 194 razy

Post autor: johny »

Ja również nie czytałem tej książki z racji mego konserwatywnego podejścia w kwestii samochodzikowego kanonu. Po lekturze tego co wyżej spróbuję jednak przebrnąć przez tę lekturę aby samemu ocenić jej poziom.
P.S.
Dla TomaszKa oczywiście czapki z głów za swoje opracowanie! :564:
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Von Dobeneck
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Von Dobeneck »

Przeczytałem Kolekcjonera w zeszłym roku.... Szału nie ma... Bez porównania z Wyspą, czy Dworem.
Awatar użytkownika
barttez
Forowy Lektor
Posty: 1218
Rejestracja: 13 lip 2013, 10:23
Miejscowość: lubelskie
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 2 razy
Otrzymał podziękowań: 4 razy

Post autor: barttez »

Tez jeszcze nietrafiło mi się jej przeczytać ale patrząc na na posty zastanawiam się czy warto :-/
Obrazek Obrazek
Aetas dulcissima adulescentia est
Von Dobeneck
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Von Dobeneck »

Przeczytać warto, chociażby po to, żeby mieć własne zdanie. A może Ci się spodoba... ;-)
Awatar użytkownika
barttez
Forowy Lektor
Posty: 1218
Rejestracja: 13 lip 2013, 10:23
Miejscowość: lubelskie
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 2 razy
Otrzymał podziękowań: 4 razy

Post autor: barttez »

Zabiorę sie w niedługim czasie ;-)
Obrazek Obrazek
Aetas dulcissima adulescentia est
Awatar użytkownika
panna Monika
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 849
Rejestracja: 04 sie 2013, 14:53
Miejscowość: Łódź
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 60 razy
Otrzymał podziękowań: 53 razy

Post autor: panna Monika »

Skończyłam czytać Kolekcjonera dzisiaj. Zgroza. Zaraz wystawiam mój egzemplarz na allegro. Nie wierzę, żeby chociaż jeden rozdział, a nawet jedno zdanie, napisał Nienacki. Myślę, że nie sięgnę już po żadną kontynuację. Koszmar.
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16377
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 385 razy
Otrzymał podziękowań: 195 razy

Post autor: Czesio1 »

panna Monika pisze:Myślę, że nie sięgnę już po żadną kontynuację.
Bardzo Cię polubiłem chł... ep. znaczy panno Moniko :564:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11639
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 241 razy
Otrzymał podziękowań: 194 razy

Post autor: johny »

Czesio1 pisze:
panna Monika pisze:Myślę, że nie sięgnę już po żadną kontynuację.
Bardzo Cię polubiłem chł... ep. znaczy panno Moniko :564:
I ja też, i ja też!!! :564:
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
misia
Zlotowicz
Zlotowicz
Posty: 1244
Rejestracja: 10 lip 2013, 22:32
Miejscowość: miasto Łódź
Płeć: Kobieta
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: misia »

Ja jeszcze nie sięgałam, ale też nie mam ochoty, a z tych 'innych' to pasuje mi tylko "Uroczysko" g;)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
"Praw­da leży pośrod­ku - może dla­tego wszys­tkim za­wadza" - Arystoteles
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostała twórczość Zbigniewa Nienackiego”