Mini zlot Australijski 2015

Post autor: **Yvonne** » 04 gru 2015, 20:38

A ja tatuaży bardzo, bardzo nie lubię

Ciekawe te pomniki pionierów.

Post autor: **PawelK** » 05 gru 2015, 08:31

zbychowiec pisze:A jak z wilgotnością powietrza? Cały człowiek mokry w minutę po wyjściu z hotelu?

Właśnie nie. Spaliśmy przy otwartym oknie, klimę włączaliśmy na chwilę wieczorem żeby się wychłodziło. Prognozy pokazywały wilgotność na poziomie 58%.

Post autor: **PawelK** » 05 gru 2015, 17:12

Dzień czwarty. Zgodnie z planem jedziemy do Lone Pine Koala Sanctuary. Właściwie to coś w formie ogrodu zoologicznego ale, po pierwsze ukierunkowane na koale, po drugie z wieloma atrakcjami niedostępnymi w normalnym zoo - pokazy, karmienie zwierząt, zdjęcia, itp.
W planach mieliśmy zarówno przytulanie koali (18 dolarów) jak i karmienie kagurów (2 dolary).
Wchodzimy do parku (35 dolarów) i... juesteśmy zauroczeni. Koala są niesamowite. śpią 18-20 godzin dziennie, pozostały czas spędzają na jedzeniu

Post autor: **PawelK** » 05 gru 2015, 18:08

I jeszcze dwa filmy z parku

Koala
https://youtu.be/Cb06o1Iy-PU
Dingo
https://youtu.be/PrUeX77ViyE

Post autor: **VdL** » 06 gru 2015, 11:34

PawelK pisze:Dobra, bo widzę, że nie ogarniacie.
1. Nie mam nic przeciwko krótkim rękawkom w mundurach (krótkim spodenkom również).
2. Napisałem o krótkim rękawku u urzędników imigracyjnych, bo wiązało się to z widocznością tatuaży pokrywających całe ręce do nadgarstków. Gdyby mundur miał długie rękawy to by tego nie było widać.

A co do samych tatuaży. Sam mam, ale nie taki wychodzący w każdym niezakrytym miejscu. Natomiast w Brisbane mnóstwo ludzi wręcz epatowało wzorami wychodzącymi z pod nogawek szortów, spódniczek, na karku i rękach. Wiem, że na tatuaż się choruje, jeśli się ma jeden, chce się zrobić drugi itd. ale jest to coś na co zwróciłem uwagę i dlatego to opisałem. W Sydney tak tego nie widać, może dlatego, że jest więcej ludzi, może dlatego, że jest więcej turystów a może moda jest inna. Nie wiem.
BTW Bruniu - Patrycja (ta od Wojtka) wywabia tatuaże, bo chce zostać stewą i powiedzieli jej, że nie może mieć. Więc nie wszędzie jest to akceptowalne.

To miałem na myśli
Polacy też chodzili w krótkich spodenkach.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 107740.jpg medium=http://s23.postimg.org/x6r67t723/Wojtek_persja.jpg large=http://s23.postimg.org/56n2nj3ll/Wojtek_persja.jpg group=32757][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 109364.jpg medium=http://s21.postimg.org/ymutwppp3/armia_ ... Iranie.jpg large=http://s21.postimg.org/ymutwppp3/armia_ ... Iranie.jpg group=32757][/gimg]

Myślę, że u nas kandydat na urzędnika tak wytatuowany nie przeszedłby testów psychologicznych.

Post autor: **johny** » 06 gru 2015, 13:07

Cóż rzec po takiej wyprawie. Super, po prostu super. Zawsze mówię, że nikomu, niczego nie zazdroszczę oprócz jednej rzeczy - podróży i zwiedzania. Nie wiem czy kiedykolwiek dane mi będzie odbyć taką podróż.

Post autor: **TomaszK** » 06 gru 2015, 14:34

Brunhildo, czy te wielkie nietoperze w workach, to te same, co kiedyś obsiadły Ci drzewo w ogrodzie ?

Post autor: **PawelK** » 06 gru 2015, 17:32

Post autor: **VdL** » 06 gru 2015, 21:24

Koale niesamowite. Chyba to jeden z głównych powodów, dla których warto pojednać do Australii. Ten nietoperz jest taki wielki?Jadąc do Australii jakim miałeś plan podróży? Wszystkie plany zrealizowaleś?

Post autor: **PawelK** » 06 gru 2015, 21:43

VdL pisze:Koale niesamowite.

Rzeczywiście niesamowite. Zapatrzyłem się na nie tak jak na pelikany w Londynie. Mógłbym patrzeć i patrzeć

VdL pisze:Ten nietoperz jest taki wielki?

Jest duży, chyba większe niż te w Polsce. W Sydney widziałem lecącego z rozłożonymi skrzydłami, widok imponujący.

Post autor: **Brunhilda** » 07 gru 2015, 15:53

Więc nie wszędzie jest to akceptowalne...

( mowa o tatuażach)

Ale Patrycja chce latać w Emiratach nie w naszych liniach!

Brunhildo, czy te wielkie nietoperze w workach, to te same, co kiedyś obsiadły Ci drzewo w ogrodzie ?

Absolutnie tak

przypominam, ze sa nosicielami Australian Bat Lyssavirus

Post autor: **Brunhilda** » 07 gru 2015, 15:57

I pomysleć, ze Brisbane było zalane 4 lata temu..... Tz rzeka wylała na miasto. Na centrum!

http://www.abc.net.au/news/specials/qld-floods/

Post autor: **PawelK** » 07 gru 2015, 16:33

Brunhilda pisze:I pomysleć, ze Brisbane było zalane 4 lata temu.....

Noooo. W jednej z restauracji na wybrzeżu przy biurowcach jest na szybie linia z informacją, że w 2011 woda sięgała do tej linii. Tak na wysokości metra od nabrzeża.

Post autor: **TomaszK** » 07 gru 2015, 19:55

Brunhilda pisze:
Brunhildo, czy te wielkie nietoperze w workach, to te same, co kiedyś obsiadły Ci drzewo w ogrodzie ?
Absolutnie tak przypominam, ze są nosicielami Australian Bat Lyssavirus

W Wikipedii piszą, że to jedyna forma wścieklizny występująca w Australii. Czyli uchowaliście sie, pomimo przywleczenia do Australii psów Dingo, szczurów, królikow i innych nieprzyjemnych zwierząt.
No tak, ale macie wściekłe nietoperze. A słodkie misia koala co je Paweł sfotografował, nie przychodzą do waszego ogrodu ?

Post autor: **PawelK** » 07 gru 2015, 20:23

Dzień szósty. Gdy już mieliśmy zmykać z noclegowni, zaczyna lać, więc siedzimy do oporu czyli do 10. Zostawiamy bagaże i mimo deszczu idziemy się przejść. Po godzinie przestaje padać, więc wychodzimy jeszcze na plażę, wrzucamy coś na ruszt i jedziemy na lotnisko. Odprawa, zostawiamy bagaże i wracamy na plażę. 10 minut na piechotę z lotniska. Plaża w tym miejscu jest pusta, nie ma ani ludzi ani nawet śladów. Wracamy tuż przed otwarciem bramek i... lecimy do Sydney.
W Sydney odbierają nas z lotniska znajomi Bruni. Ponieważ właśnie w tym czasie Brunia prowadzi bal maturalny, zabierają nas na nocną przejażdżkę po mieście. W pierwszej chwili myśleliśmy, że szybkość przekazu i ilość informacji, którymi zarzucił nas Michał, przytłacza. Nic bardziej mylnego, zwiedzając później miasto na piechotę stwierdziliśmy, że nie tylko wszędzie już byliśmy, ale jeszcze wszystkie informacje, które Michał w ekspresowym tempie przekazywał, pamiętamy. Co więcej, zobaczyliśmy nie tylko 'must see' ale również miejsca i historie, które nie zawsze pojawią się w standardowych przewodnikach czy planach zwiedzania (np. zabytkowy peron, z którego odjeżdżały pociągi 'pogrzebowe' na największy cmentarz na południowej półkuli - Cmentarz Rookwood).
Na zdjęciach możecie zobaczyć po pierwsze sydnejską Operę, również w barwach Francji, jako że właśnie w tą sobotę we wszystkich miastach tworzono iluminacje, mające pokazywać solidarność z Francją, dotkniętą zamachami w Paryżu. W barwach francuskich był również budynek Ratusza.
Wreszcie, po kilku telefonach Bruni, przypominających Michałowi o celu podróży

Post autor: **TomaszK** » 07 gru 2015, 20:40

To ten słynny klub, z najbardziej znaną dyskoteką w Sydney ?

Post autor: **Brunhilda** » 08 gru 2015, 15:41

Tak jest! Wlasnie ten.

Post autor: **PawelK** » 08 gru 2015, 19:34

Dzień siódmy, niedziela, Brunia ma wolne. Pogoda nie dopisała, chłodno i co jakiś czas lekka mżawka. Mimo wszystko jedziemy do Blue Mountains. Zatrzymujemy się w standardowym miejscu na kawę i ciacho a później dojeżdżamy do Leury, klimatycznej miejscowości w Blue Mountains.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 549454.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt02.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 556380.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt03.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg]
Po krótkiej wizycie w sklepie przyjaciółki Bruni śmigamy na punkt widokowy, z którego widać ikonę parku narodowego - Trzy Siostry
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 604054.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt04.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg]
Brunia wraca do Leury a my idziemy na spacer. Wpierw do skałek, później w dół do lasu eukaliptusowego. Aleeeee zapach, można iść i głęboko wdychać powietrze

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 610114.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt05.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 617119.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt08.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 623384.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt09.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 630464.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt10.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 637538.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt13.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 645766.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt16.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg]
Wracamy szybciej, bo z daleka było widać nadchodzący deszcz. Ostatnie metry przeszliśmy już w ulewie. Na szczęście Brunia już czekała

Przekąsiliśmy coś w restauracji w Leura, zrobiliśmy parę zdjęć kakadu hulającym po trawniku
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 656995.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... eMnt17.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32783][/gimg]
i... zaczęło się robić ciemno. Wróciliśmy do domu, gdzie Brunia przygotowała wyśmienity obiad. Dzięki Bruni, poznaliśmy smak słodkich ziemniaków. Bruniu, w domu już dwa razy robiliśmy, a Anka kolejny raz wzbudziła ciekawość w pracy, jedząc obiad

Post autor: **PawelK** » 09 gru 2015, 14:32

zbychowiec pisze:Super wyprawa. Wszystkiego po trochu sobie spróbowaliście, chyba wszystko, co najfajniejsze w Australii.

No prawie. Zabrakło cudów natury przy Perth i rafy koralowej. No i Góra Kościuszki z natury rzeczy i naszego hobby będzie kusiła.

Post autor: **PawelK** » 09 gru 2015, 20:21

Post autor: **TomaszK** » 09 gru 2015, 21:11

Czy na czwartym zdjęciu od końca jest ta inna słynna skała ? Tzn. ten drugi wielki monolit australijski ?

Post autor: **PawelK** » 09 gru 2015, 21:19

TomaszK pisze:Czy na czwartym zdjęciu od końca jest ta inna słynna skała ? Tzn. ten drugi wielki monolit australijski ?

Tak, to jest Olgas lub jak kto woli Kata Tjuta. Ale to będzie jutro, bo pojechaliśmy tam następnego dnia.

Post autor: **PawelK** » 10 gru 2015, 08:00

zbychowiec pisze:To ile zajmuje obejście całej tej skały?

Ok 4,5 h. Sądzę, że byśmy byli w stanie przejść w jakieś 3-3,5 godziny, ale mimo wszystko nie było czasu

I tak najlepsze miejsca na parkingu do zachodu słońca już były zajęte.

Post autor: **PawelK** » 10 gru 2015, 20:47

Dzień dziewiąty.
Zaczynamy od śniadania z kiełbaskami z kangura.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 936742.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru068.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 944250.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru069.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
Dzisiaj jedziemy do Olgas czyli Kata Tjuta. To skupisko skał podobnych do Uluru, 50 km od Ayers Rock.
Dojeżdżamy do ostatniego parkingu i... zonk. Już jest gorąco (IMO ca 40 stopni) i informacja, że po godzinie 11 lub gdy temperatura przekracza 36 stopni, to szlak pomiędzy skałami jest ZAMKNIęTY. Jeszcze mamy nadzieję, bo do jest przed 11 ale gorąco. Idziemy do wejścia na szlak (ca 15 minut) i niestety przewidywania się sprawdziły - tablica świetlna z informacją o zamknięciu szlaku.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 950290.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru070.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 957564.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru071.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 006772.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru074.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 013265.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru075.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
Wracamy, jedziemy na parking kilka kilometrów wcześniej, gdzie jest krótki szlak do przełęczy pomiędzy skałami. Idziemy do platformy widokowej, na której stoją tablice informacyjne opisujące zwierzęta zamieszkujące ten obszar. Podobno w jaskiniach mieszkają tam kangury skalne ale wychodzą po zmroku

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 023033.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru076.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 030476.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru078.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 041625.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru082.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 048930.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru084.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 054622.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru085.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 102196.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru086.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
Wracamy do Uluru, gdzie zakładaliśmy, że tym razem obejdziemy skałę. Brunia z ekipą wróciły do osady obejrzeć farmę wielbłądów a my w trasę. Niestety po dojściu do 1/3 trasy okazało się, że dalsza część też jest zamknięta. Trochę mnie to zdziwiło, bo o ile rozumiem zamknięcie trasy "w górach" o tyle ta trasa jest praktycznie parkowa - płaski teren, odkryta ścieżka, do szosy maksimum 500 metrów. Ale cóż, ktoś ma jakieś zasady i trzeba się do nich stosować. Postanawiamy podejść kawałek szosą. Niestety coraz bardziej oddalała się od skały i zrezygnowaliśmy. Wracamy szosą, gdy nagle zatrzymuje się samochód parkowy. W samochodzie aborygen w mundurze strażnika parku, proponuje nam podwózkę do parkingu bo "jest gorąco". Nawet z ciekawości przystajemy na propozycję. Idziemy jeszcze kawałkiem otwartego szlaku czytając już szczegółowo wszystkie tablice. Oglądamy aborygeńskie "grafiti" i miejsce wodopoju emu, przy którym jest zakaz kąpieli. Trudno sobie wyobrazić, że gdzieś tam może się znaleźć tyle wody, żeby ktoś chciał się kąpać. Czekamy na Brunię pod daszkiem w miejscu przeznaczonym na odpoczynek.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 122951.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru093.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 203957.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru094.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 211274.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru101.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 220751.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru108.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 230494.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru106.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 239508.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru107.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]

Jedziemy jeszcze do Centrum Kultury, gdzie Brunia kończy swój reportaż dla radia a my oglądamy wystawę i później sklep z pamiątkami gdzie aborygeni malują obrazy. To samo później oglądamy w "świetlicy" dla aborygenów. Szczerze mówiąc wrażenie sprawiają przygnębiające - niezależnie od tego, że są bardzo brzydcy, to jeszcze ci malujący byli straszliwie apatyczni. Przyszły skojarzenia z manufakturą w Wietnamie gdzie widzieliśmy ludzi dotkniętych "Agent Orange" wykonujących pamiątki.
Wracamy do domu. Brunia z ekipą wybrały się na kolację pod gwiazdami, my wpierw na punkt widokowy a później do Outback Pioneer napić się czegoś. Atmosfera była iście filmowa - siedzimy sączymy piwko/ciderka, gdzieś na przyciemnionej scenie samotny gitarzysta gra i śpiewa covery tworzące klimat. Na prawdę fajoski wieczór.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 245299.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru112.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 250844.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru114.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 256742.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru117.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 310188.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru120.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 318216.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru121.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 325176.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... uru122.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32806][/gimg]

Post autor: **Brunhilda** » 11 gru 2015, 15:33

No tak, tylko w tym przypadku to nie ma nic wspólnego z manufaktura. Nie takie numery z Aborygenami!
Apatyczni bo nic im sie nie chce. Zostali zachęceni do przyjścia, niewątpliwie finansowo. Z własnej woli tam siedzą te Aborygenki. To nie świetlica tylko taka inicjatywa, ze niby niech turyści oglądają, ze to prawdziwe , i ze prawdziwe zaborygenki malują. Taaak... Tez mysle, ze nie sa to najpiękniejsi ludzie globu. Ale za to dzieciaki sa śliczne.

Post autor: **TomaszK** » 11 gru 2015, 19:01

Te kiełbaski z kangura wyglądaja bardziej jak kaszanka

Smaczne to ?. Chociaż w wykonaniu Bruni na pewno smaczne. Na masełku. O rany ! Muszę coś zjeść.

Post autor: **PawelK** » 11 gru 2015, 20:43

Post autor: **PawelK** » 12 gru 2015, 17:58

Kolejne dwa dni to Sydney.
Zaczynamy od Dworca Głównego (czyli Central Station) i idziemy w stronę Downtown. Skręcamy do Ratusza, oglądamy Queen Victoria Building, w którym mieści się ekskluzywne centrum handlowe, dalej Darling Harbour i Muzeum Morskie.

[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 543975.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney046.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32817][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 556503.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney047.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney047.jpg group=32817][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 605229.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney049.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney049.jpg group=32817][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 615327.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney050.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32817][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 625201.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney051.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32817][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 631571.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney060.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32817][/gimg]
Ciekawa konstrukcja toalety w QVB

Post autor: **PawelK** » 13 gru 2015, 10:23

Dalej, jak prawdziwi pracownicy biur w centrum Sydney, jemy lunch z supermarketu na leżaczkach w jednym z wielu parków w centrum.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 755350.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney075.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32824][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 809567.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney076.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32824][/gimg]
I docieram do portu. To miejsce najbardziej znane ze zdjęć turystów. Po pierwsze Opera, po drugie Most. Wszyscy na świecie to już widzieli, jeśli nie na zdjęciach to oczywiście z okazji Sylwestra w telewizji.
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 817581.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney077.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32824][/gimg] [gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 829265.jpg medium=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... ney080.jpg large=http://i1116.photobucket.com/albums/k56 ... g~original group=32824][/gimg]
My dodatkowo mieliśmy okazję zobaczyć Perłę Pacyfiku, czyli wielki wycieczkowiec, który właśnie szykował się do wypłynięcia. Bez wątpienia taki statek z wieżowcami w tle zwiększa atrakcyjność zdjęć

Post autor: **Milady** » 13 gru 2015, 14:50

PawelK pisze:Dzień siódmy, (...)
Po krótkiej wizycie w sklepie przyjaciółki Bruni śmigamy na punkt widokowy, z którego widać ikonę parku narodowego - Trzy Siostry

Jakie to pięknie!!!
Paweł, tak Wam zazdroszczę tych wspaniałych widoków!