Praga śladami "Tajemnicy tajemnic"
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8827
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 47 razy
- Otrzymał podziękowań: 366 razy
Praga śladami "Tajemnicy tajemnic"
Wiosna w pełni, dział o podróżach rozkwita, więc i ja chciałbym się pochwalić weekendem, który spędziłem z żoną w Pradze. Zdjęcia są nienajlepsze, chyba będę musiał kupić nowy aparat.
Na początek Valcavskie Namesti
"Dziś jest to po prostu bardzo szeroka i dość długa ulica o współczesnym, wielkomiejskim charakterze - wysokie domy, wielkie hotele, bogate sklepy i wystawne restauracje. Na placu stoi konny posąg świętego Wacława."
A tu współczesna rzeźba św. Wacława, wzorowana na powyższym pomniku. Czesi mają dość luźne podejście do historii
W książce kilkakrotnie pojawia się hotel Jałta, położony właśnie na Valcavskim Namesti
"- To pan Skwarek mieszkał w „Jałcie”? - zdumiałem się. - Ile tam kosztuje pokój, panie Smith?"
Jak czytamy w przewodniku, hotel został wybudowany w latach 50-tych w stylu socrealistycznym. Smith zaprosił tam naszych bohaterów na obiad, nie pamiętam co jedli, ale my poszliśmy na typowe czeskie jedzenie do lokalu Ceska Koruna
To są knedliki, smażeny syr i kapusta zasmażana na słodko. Wstyd powiedzieć ale knedliki jadłem pierwszy raz w życiu. Pycha.
Następny w programie był cmentarz żydowski na Josefowie
"Na niewielkiej przestrzeni sterczało z ziemi dwanaście tysięcy kamieni nagrobkowych. Duże i małe, wznoszące się wysoko ponad grunt cmentarza albo już zupełnie zapadłe w ziemię, jedne obok drugich, niemal wchodzące na siebie, sczepione z sobą. Spiczaste lub półokrągłe, rzeźbione misternie lub prosto ociosane kamienne tablice."
Na zdjęciach w przewodnikach tego nie widać, ale cmentarz jest wtłoczony między wysokie kamienice. Z odnalezieniem grobu rabina Lӧw Ben Becalela nie ma większych problemów, jest oznakowany i otoczony wianuszkiem zwiedzających
"I wreszcie sarkofag rebego Löwe. Przód i tył stanowią dwa ogromne, pięknie rzeźbione kamienie z ornamentem kolumn, tablic Mojżeszowych. W wyrytym owalu pręży się wspaniały lew, oznaczający imię rebego - Jehuda."
W popkulturze, rabin Lӧw funkcjonuje głównie jako twórca Golema – glinianej figury ożywionej mocą słów Tory.
Najbardziej popularny wizerunek Golema pochodzi z czeskiego filmu z 1951 roku : „Cesarski Piekarz”.
Kiedy działania Golema wymknęły się spod kontroli, stwórca usunął kartkę ze świętymi słowami i figura zamarła. Podobno został ukryty na strychu Synagogi Staronowej, która pojawia się też w książce Nienackiego.
"Pan Dohnal zajmował trzypokojowe mieszkanie na drugim piętrze secesyjnej kamienicy, prawie naprzeciw Staronovej Synagogi."
(to zapewne ta zielona kamienica po lewej stronie)
W przedłużeniu ulicy Paryskiej, przy której mieszkali Dohnalowie jest most Svatopluka Czecha, a nad nim góruje ogromny, ruchomy metronom
Metronom stoi na podeście, na którym stał kiedyś największy na świecie pomnik Stalina, rozebrany w 1962 roku
Następny na naszej trasie był Most Karola, tu na zdjęciu zrobionym podczas rejsu Wełtawą
Most przyozdobiony jest kilkudziesięcioma barokowymi figurami świętych, najważniejsza z nich to rzeźba św. Jana Nepomucena.
Według legendy, Jan Nepomucen został zrzucony z mostu do rzeki, bo nie chciał wyjawić królowi Wacławowi IV tajemnic jego żony, które znał ze spowiedzi. W czeskiej Wikipedii jest napisane, że ta historia powstała z połączenia dwóch osób o tym samym imieniu, żyjących w tamtych czasach. Jeden z nich był przeciwnikiem politycznym Wacława i zmarł na torturach, a ciało wrzucono do Wełtawy. Drugi był spowiednikiem jego żony, zmarł z przyczyn naturalnych 10 lat później.
Dotkniecie tablicy na pomniku świętego, ma przynosić szczęście, tak jak nosa Tuwima na Piotrkowskiej w Łodzi.
To nie jest jedyny pomnik, którego turyści chcą dotykać
Tu np. kolejka pań pragnących nawiązać bliski kontakt z inną rzeźbą.
No i na koniec Hradczany. Oto najładniejszy widok jaki udało mi się uchwycić.
Przy wszystkich wejściach stoją strażnicy, stanowiący wdzięczy materiał fotograficzny dla turystek wszelkich nacji.
Centralna część Hradczan – Katedra św. Wita, jest tak otoczona innymi budowlami, że trudno sfotografować ją w całości. To zdjęcie zrobiłem z królewskich ogrodów.
Wnętrze też jest imponujące
]
"Katedra św. Wita to potężna budowla, ma sto dwadzieścia cztery metry długości, sześćdziesiąt metrów szerokości, a jej gotyckie sklepienia zdają się unosić aż po niebo, dzieli je bowiem od ziemi aż trzydzieści trzy metry wysokości. A jednak całość, mimo swego ogromu, robi wrażenie lekkości."
Nienacki na pewno był w Pradze, ale encyklopedyczne wiadomości takie jak powyższa, pochodzą z wydanego w 1968 roku przewodnika Vaclava Hlavsy „Trzy dni w Pradze”.
Nienacki obficie czerpał z tej książeczki, można w niej znaleźć wszystkie adresy lokali cytowane w „Tajemnicy tajemnic”, nawet pola namiotowego, a niektóre opisy zabytków zostały prawie żywcem przepisane.
A to Stare Zamkowe Schody, na których Tomasz z przyklejona brodą, śledził Zdenka Blachę, również z przyklejoną brodą.
"Ale pan Smith i człowiek w prochowcu stali przed pałacem i rozmawiali. Jegomość w prochowcu zdawał się o czymś przekonywać pana Smitha, który oponował, przecząco kręcąc głową. Wreszcie jednak chyba dał się przekonać. Obydwaj nagle ruszyli w stronę Starych Zamkowych Schodów. A ja poszedłem za nimi."
A to już Złota Uliczka
"Wchodząc na Złotą Uliczkę odniosłem wrażenie, że znalazłem się w miasteczku dla krasnali, albowiem właśnie z szeregu zabawnych mini-domków składała się ta najkrótsza, licząca kilkadziesiąt metrów uliczka. Przycupnęły one wzdłuż potężnych murów zamkowych. Miniaturowe drzwiczki, okienka, niektóre domki mają nawet pięterko z prześmiesznym uroczym okienkiem, mała izdebka na parterze, na górze niziutki, maleńki pokoiczek. A wszystkie domki są kolorowe, jakby z barwnego papieru wycięte."
Domki podobno są autentyczne, powstały po wewnętrznej stronie muru obronnego Hradczan. Wszystkie mają dolną kondygnację na tym samym poziomie, bo jej strop był wyznaczany przez podest z którego dawniej prowadzono obronę murów. Kolorystyka jest natomiast współczesna, została zaprojektowana w latach 50-tych przez Jiri Trnkę, znanego reżysera filmów animowanych (to wiele tłumaczy).
To że działali tu alchemicy to oczywiście tylko legenda.
"Ale czy warto walczyć z legendą? Dlatego jeden z uroczych małych domków urządzono na wzór starej pracowni alchemicznej. Przez okienko widać palenisko, a nad nim zawieszony tygiel, w którym być może za chwilę czarnoksiężnik zacznie warzyć tajemniczy eliksir. Na półkach i stole stoją słoje pełne barwnych płynów, retorty szklane, kubki miedziane i cynowe. Wypolerowany kawałek miedzi imituje złoto, które się alchemikom marzyło..."
Pracownia alchemiczna w istocie nie znajduje się w jednym z domków, ale w baszcie na końcu uliczki.
Jest w niej słynny talizman Kelleya, można nawet zrobić sobie z nim zdjęcie.
Awers jest dokładnie taki jak opisał to Nienacki:
"Rysunek po drugiej stronie blaszki, przedstawiający ludzką postać pod czymś, co przypominało palmę, a raczej połówkę palmy, zdawał się wskazywać, że mam do czynienia tylko z połową rysunku. A jeszcze ta druga dziwna cyfra: 5357."
Ale rewers jest nieco inny
Liczby na odwrocie zostały przeniesione z drugiej części blaszki. Ale jakby się nad tym zastanowić, to chyba Nienacki się pomylił, bo na odwrocie lewej strony blaszki, powinna być prawa część kwadratu magicznego.
Na początek Valcavskie Namesti
"Dziś jest to po prostu bardzo szeroka i dość długa ulica o współczesnym, wielkomiejskim charakterze - wysokie domy, wielkie hotele, bogate sklepy i wystawne restauracje. Na placu stoi konny posąg świętego Wacława."
A tu współczesna rzeźba św. Wacława, wzorowana na powyższym pomniku. Czesi mają dość luźne podejście do historii
W książce kilkakrotnie pojawia się hotel Jałta, położony właśnie na Valcavskim Namesti
"- To pan Skwarek mieszkał w „Jałcie”? - zdumiałem się. - Ile tam kosztuje pokój, panie Smith?"
Jak czytamy w przewodniku, hotel został wybudowany w latach 50-tych w stylu socrealistycznym. Smith zaprosił tam naszych bohaterów na obiad, nie pamiętam co jedli, ale my poszliśmy na typowe czeskie jedzenie do lokalu Ceska Koruna
To są knedliki, smażeny syr i kapusta zasmażana na słodko. Wstyd powiedzieć ale knedliki jadłem pierwszy raz w życiu. Pycha.
Następny w programie był cmentarz żydowski na Josefowie
"Na niewielkiej przestrzeni sterczało z ziemi dwanaście tysięcy kamieni nagrobkowych. Duże i małe, wznoszące się wysoko ponad grunt cmentarza albo już zupełnie zapadłe w ziemię, jedne obok drugich, niemal wchodzące na siebie, sczepione z sobą. Spiczaste lub półokrągłe, rzeźbione misternie lub prosto ociosane kamienne tablice."
Na zdjęciach w przewodnikach tego nie widać, ale cmentarz jest wtłoczony między wysokie kamienice. Z odnalezieniem grobu rabina Lӧw Ben Becalela nie ma większych problemów, jest oznakowany i otoczony wianuszkiem zwiedzających
"I wreszcie sarkofag rebego Löwe. Przód i tył stanowią dwa ogromne, pięknie rzeźbione kamienie z ornamentem kolumn, tablic Mojżeszowych. W wyrytym owalu pręży się wspaniały lew, oznaczający imię rebego - Jehuda."
W popkulturze, rabin Lӧw funkcjonuje głównie jako twórca Golema – glinianej figury ożywionej mocą słów Tory.
Najbardziej popularny wizerunek Golema pochodzi z czeskiego filmu z 1951 roku : „Cesarski Piekarz”.
Kiedy działania Golema wymknęły się spod kontroli, stwórca usunął kartkę ze świętymi słowami i figura zamarła. Podobno został ukryty na strychu Synagogi Staronowej, która pojawia się też w książce Nienackiego.
"Pan Dohnal zajmował trzypokojowe mieszkanie na drugim piętrze secesyjnej kamienicy, prawie naprzeciw Staronovej Synagogi."
(to zapewne ta zielona kamienica po lewej stronie)
W przedłużeniu ulicy Paryskiej, przy której mieszkali Dohnalowie jest most Svatopluka Czecha, a nad nim góruje ogromny, ruchomy metronom
Metronom stoi na podeście, na którym stał kiedyś największy na świecie pomnik Stalina, rozebrany w 1962 roku
Następny na naszej trasie był Most Karola, tu na zdjęciu zrobionym podczas rejsu Wełtawą
Most przyozdobiony jest kilkudziesięcioma barokowymi figurami świętych, najważniejsza z nich to rzeźba św. Jana Nepomucena.
Według legendy, Jan Nepomucen został zrzucony z mostu do rzeki, bo nie chciał wyjawić królowi Wacławowi IV tajemnic jego żony, które znał ze spowiedzi. W czeskiej Wikipedii jest napisane, że ta historia powstała z połączenia dwóch osób o tym samym imieniu, żyjących w tamtych czasach. Jeden z nich był przeciwnikiem politycznym Wacława i zmarł na torturach, a ciało wrzucono do Wełtawy. Drugi był spowiednikiem jego żony, zmarł z przyczyn naturalnych 10 lat później.
Dotkniecie tablicy na pomniku świętego, ma przynosić szczęście, tak jak nosa Tuwima na Piotrkowskiej w Łodzi.
To nie jest jedyny pomnik, którego turyści chcą dotykać
Tu np. kolejka pań pragnących nawiązać bliski kontakt z inną rzeźbą.
No i na koniec Hradczany. Oto najładniejszy widok jaki udało mi się uchwycić.
Przy wszystkich wejściach stoją strażnicy, stanowiący wdzięczy materiał fotograficzny dla turystek wszelkich nacji.
Centralna część Hradczan – Katedra św. Wita, jest tak otoczona innymi budowlami, że trudno sfotografować ją w całości. To zdjęcie zrobiłem z królewskich ogrodów.
Wnętrze też jest imponujące
]
"Katedra św. Wita to potężna budowla, ma sto dwadzieścia cztery metry długości, sześćdziesiąt metrów szerokości, a jej gotyckie sklepienia zdają się unosić aż po niebo, dzieli je bowiem od ziemi aż trzydzieści trzy metry wysokości. A jednak całość, mimo swego ogromu, robi wrażenie lekkości."
Nienacki na pewno był w Pradze, ale encyklopedyczne wiadomości takie jak powyższa, pochodzą z wydanego w 1968 roku przewodnika Vaclava Hlavsy „Trzy dni w Pradze”.
Nienacki obficie czerpał z tej książeczki, można w niej znaleźć wszystkie adresy lokali cytowane w „Tajemnicy tajemnic”, nawet pola namiotowego, a niektóre opisy zabytków zostały prawie żywcem przepisane.
A to Stare Zamkowe Schody, na których Tomasz z przyklejona brodą, śledził Zdenka Blachę, również z przyklejoną brodą.
"Ale pan Smith i człowiek w prochowcu stali przed pałacem i rozmawiali. Jegomość w prochowcu zdawał się o czymś przekonywać pana Smitha, który oponował, przecząco kręcąc głową. Wreszcie jednak chyba dał się przekonać. Obydwaj nagle ruszyli w stronę Starych Zamkowych Schodów. A ja poszedłem za nimi."
A to już Złota Uliczka
"Wchodząc na Złotą Uliczkę odniosłem wrażenie, że znalazłem się w miasteczku dla krasnali, albowiem właśnie z szeregu zabawnych mini-domków składała się ta najkrótsza, licząca kilkadziesiąt metrów uliczka. Przycupnęły one wzdłuż potężnych murów zamkowych. Miniaturowe drzwiczki, okienka, niektóre domki mają nawet pięterko z prześmiesznym uroczym okienkiem, mała izdebka na parterze, na górze niziutki, maleńki pokoiczek. A wszystkie domki są kolorowe, jakby z barwnego papieru wycięte."
Domki podobno są autentyczne, powstały po wewnętrznej stronie muru obronnego Hradczan. Wszystkie mają dolną kondygnację na tym samym poziomie, bo jej strop był wyznaczany przez podest z którego dawniej prowadzono obronę murów. Kolorystyka jest natomiast współczesna, została zaprojektowana w latach 50-tych przez Jiri Trnkę, znanego reżysera filmów animowanych (to wiele tłumaczy).
To że działali tu alchemicy to oczywiście tylko legenda.
"Ale czy warto walczyć z legendą? Dlatego jeden z uroczych małych domków urządzono na wzór starej pracowni alchemicznej. Przez okienko widać palenisko, a nad nim zawieszony tygiel, w którym być może za chwilę czarnoksiężnik zacznie warzyć tajemniczy eliksir. Na półkach i stole stoją słoje pełne barwnych płynów, retorty szklane, kubki miedziane i cynowe. Wypolerowany kawałek miedzi imituje złoto, które się alchemikom marzyło..."
Pracownia alchemiczna w istocie nie znajduje się w jednym z domków, ale w baszcie na końcu uliczki.
Jest w niej słynny talizman Kelleya, można nawet zrobić sobie z nim zdjęcie.
Awers jest dokładnie taki jak opisał to Nienacki:
"Rysunek po drugiej stronie blaszki, przedstawiający ludzką postać pod czymś, co przypominało palmę, a raczej połówkę palmy, zdawał się wskazywać, że mam do czynienia tylko z połową rysunku. A jeszcze ta druga dziwna cyfra: 5357."
Ale rewers jest nieco inny
Liczby na odwrocie zostały przeniesione z drugiej części blaszki. Ale jakby się nad tym zastanowić, to chyba Nienacki się pomylił, bo na odwrocie lewej strony blaszki, powinna być prawa część kwadratu magicznego.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Wspaniała wyprawa, Tomaszku!
Piękne zdjęcia, ciekawe opisy, uśmiechnięta Beata i Ty wspaniale prezentujący się z połówką talizmanu. Masz taką minę, jakbyś trzymał w ręku ciężar historii
Mnie osobiście Praga niezbyt się podoba (za dużo budynków, a za mało zieleni; mam tam wrażenie, jakbym była otoczona murem i betonem, które strasznie przytłaczają i nie dają oddychać), ale jednak miło szuka się miejsc nam drogich, czyli samochodzikowych.
A smażony syr uwielbiam!
Piękne zdjęcia, ciekawe opisy, uśmiechnięta Beata i Ty wspaniale prezentujący się z połówką talizmanu. Masz taką minę, jakbyś trzymał w ręku ciężar historii
Mnie osobiście Praga niezbyt się podoba (za dużo budynków, a za mało zieleni; mam tam wrażenie, jakbym była otoczona murem i betonem, które strasznie przytłaczają i nie dają oddychać), ale jednak miło szuka się miejsc nam drogich, czyli samochodzikowych.
A smażony syr uwielbiam!
Ostatnio zmieniony 06 maja 2015, 19:43 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- GrzegorzCh
- Forowy Lektor
- Posty: 168
- Rejestracja: 17 sty 2014, 19:30
- Miejscowość: Wrocław / Pęgów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
-
- Zlotowicz
- Posty: 524
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 11 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
Wydawało mi się, że jasno z zacytowanej treści wynika do czego się dołączam, ale może szanowni Panowie oświecą biednego żuczka, co jest nie tak.PawelK pisze: Mysikrólik napisał/a:
Yvonne napisał/a:
Konfiturek napisał/a:
A ja, głupi, zawsze myślałem, że tą blaszkę Nienacki wymyślił!
Myślisz, że Ty jeden?
Przecież ja też tak myślałam
Dołączam się
Dołączasz się do czego? Do Tomaszowej blaszki?
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8827
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 47 razy
- Otrzymał podziękowań: 366 razy
Wybacz Mysikróliku (i wszyscy).
A swoją drogą, dlaczego nie ma Cię na liście uczestników zlotu ?
A swoją drogą, dlaczego nie ma Cię na liście uczestników zlotu ?
Ostatnio zmieniony 07 maja 2015, 17:37 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Yvonne, zieleni też trochę można znaleźć w Pradze:Yvonne pisze: Mnie osobiście Praga niezbyt się podoba (za dużo budynków, a za mało zieleni; mam tam wrażenie, jakbym była otoczona murem i betonem, które strasznie przytłaczają i nie dają oddychać),
Ostatnio zmieniony 12 gru 2018, 11:07 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
TomaszK pisze:Mysikrólik pisze:...może szanowni Panowie oświecą biednego żuczka, co jest nie tak.
A może drugiej połowy talizmanu spróbujemy poszukać w czasie zlotu ? Może ciągle jest na cmentarzu w Lesku, albo w runach chaty Pókijańca, albo w zagrodzie Gnatów ?
świetna relacja zachęcająca do zwiedzenia Pragi. TomaszKu masz kopie talizmanu? Może uda się wymienić na oryginał, albo dopasować do drugiej połowy jeśli znalazłaby się w Lesku.
Byłeś "U Kalicha" na pifku?
Ostatnio zmieniony 07 maja 2015, 18:14 przez VdL, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8827
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 47 razy
- Otrzymał podziękowań: 366 razy
Co tam kopię, mam oryginał ! świsnąłem go z pracowni alchemicznej i zostawiłem karteczkę "Zdenek Blacha tu był"van de loro pisze: TomaszKu masz kopie talizmanu? Może uda się wymienić na oryginał, albo dopasować do drugiej połowy jeśli znalazłaby się w Lesku.
Nie byłem "U Kalicha", niestety nasza wycieczka tamtędy nie szła. Jestem podwójnie stratny, bo tuż obok jest Dom Fausta, czyli miejsce w którym mieszkał Kelley.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Tak myślałem, jak tu z okazji nie skorzystaćTomaszK pisze: Co tam kopię, mam oryginał ! świsnąłem go z pracowni alchemicznej i zostawiłem karteczkę "Zdenek Blacha tu był"
W takim razie, musisz jeszcze raz odwiedzić to miejsce.TomaszK pisze: Nie byłem "U Kalicha", niestety nasza wycieczka tamtędy nie szła. Jestem podwójnie stratny, bo tuż obok jest Dom Fausta, czyli miejsce w którym mieszkał Kelley.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
Ale się dałem nabrać. Mignęło mi co prawda, że coś za ładna ta blaszka, ale i tak mnie złapałeś. Za szybko, bez zastanowienia.TomaszK pisze:Wybacz Mysikróliku (i wszyscy).
A swoją drogą, dlaczego nie ma Cię na liście uczestników zlotu ?
W terminie zlotu już wcześniej umówiłem sobie spełnienie marzenia.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Przyznam się bez bicia, że też myślałem, że talizman Kelley'a to czysta licentia poetica, a tu taka niespodzianka. A może właśnie tak było? Blaszka coś na starą nie wygląda a grawerka wygląda na wykonaną laserowo. Może to jakiś czeski zapaleniec Nienackiego ją wykonał i wstawił jako eksponat muzealny wszak Pan Samochodzik to bardzo popularna w Czechach i wcześniejszej Czechosłowacji pozycja. Temat pozostaje do wyjaśnienia.
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
I to najlepiej takim tygodniowym. Zlot na wodzie, tego jeszcze u nas nie było!Yvonne pisze:Zacny pomysł, Mysikróliku!Mysikrólik pisze:Planuję nauczyć się pływania na jachcie.
Przyda się przed zlotem po Jezioraku
Już widzę jak Czarny Franek kradnie Marcie złoty pierścionek, jak Tomasz śledzi Franka idącego na spotkanie z Wackiem Krawacikiem i Brodaczem a Edyta w tym czasie opala się na jachcie. Oj, ileż scen książkowych moglibyśmy przy tej okazji odegrać!!
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8827
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 47 razy
- Otrzymał podziękowań: 366 razy
O rany ! Nie przeczytaliście oboje późniejszych postów pod relacją. To był żart. Zamówiłem talizman u grawera i sfotografowałem podczas zwiedzania Złotej Uliczki.Brunhilda pisze:Ja tez! nawet do głowy mi nie przyszło!Nietajenko pisze:Przyznam się bez bicia, że też myślałem, że talizman Kelley'a to czysta licentia poetica, a tu taka niespodzianka.
Ostatnio zmieniony 11 maja 2015, 08:41 przez TomaszK, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
To Ci się żart udał, Tomaszku!TomaszK pisze:O rany ! Nie przeczytaliście oboje późniejszych postów pod relacją. To był żart. Zamówiłem talizman u grawera i sfotografowałem podczas zwiedzania Złotej Uliczki.Brunhilda pisze:Ja tez! nawet do głowy mi nie przyszło!Nietajenko pisze:Przyznam się bez bicia, że też myślałem, że talizman Kelley'a to czysta licentia poetica, a tu taka niespodzianka.
Ile osób się nabrało