Choszczno aka Arnswalde - sentymentalna podróż w czasie
-
- Zlotowicz
- Posty: 524
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 11 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
Choszczno aka Arnswalde - sentymentalna podróż w czasie
Co poniektórzy wiedzą, że moja osoba pochodzi z dosyć ciekawego historycznie miejsca Polski, czyli z tzw. "ziem odzyskanych". Jeszcze 100 lat temu zamieszkiwała tam ludność niemiecka. Dziś stanowi zachodnie rubieże Polski. Bardzo rzadko tam obecnie bywam, ale za każdym razem, jak już tam jestem, odbywam swoistą "podróż w czasie" wraz z moim albumem pocztówkowym i aparatem. Czemu to robię? W sumie nie wiem. Idea narodziła się jakieś dwa lata temu.
Od 2006 roku zacząłem zbierać przedwojenne pocztówki z mojego miasteczka (obecnie mam ich nieco ponad 70). Znajduje je głównie na niemieckim ebayu albo e-stronach antykwariatów. Postanowiłem więc na nowo odkryć te miejsca i uwiecznić je w stanie obecnym. Jest to o tyle trudne, że wojna nie oszczędziła miasta. Zniszczenia szacowano na około 90% - Choszczno (bo o nim mowa) zyskało miano najbardziej zniszczonego miasta na Pomorzu Zachodnim.
Wielkanoc udało mi się spędzić u rodziców, więc nie omieszkałem poodkrywać troszkę historii miejsc znanych mi z dzieciństwa. Mam nadzieję, że uda mi się odkryć ich na tyle dużo, by któregoś dnia wydrukować sobie stosowny foto-album
1. Ehrenmal ("pomnik chwały") - 1942/2014
Niegdyś był to pomnik poświęcony poległym żołnierzom niemieckim. Obecnie znajduje się tam figurka Matki Boskiej. Sądząc po jego obecnym stanie, nie ucierpiał w wyniku działań wojennych. Przypuszczam, że został "przemianowany" już po wojnie.
2. Ehrenmal ("pomnik chwały") 2 - 1935/2014
3. Okolice kościoła - 1919/2014
Kościół znacząco ucierpiał na skutek działań wojennych. Jego okolice praktycznie przestały istnieć. Dziś w miejscu malowniczych kamienic stoją peerelowskie bloki.
Dla porównania, tak to wyglądało kiedyś i obecnie:
Od 2006 roku zacząłem zbierać przedwojenne pocztówki z mojego miasteczka (obecnie mam ich nieco ponad 70). Znajduje je głównie na niemieckim ebayu albo e-stronach antykwariatów. Postanowiłem więc na nowo odkryć te miejsca i uwiecznić je w stanie obecnym. Jest to o tyle trudne, że wojna nie oszczędziła miasta. Zniszczenia szacowano na około 90% - Choszczno (bo o nim mowa) zyskało miano najbardziej zniszczonego miasta na Pomorzu Zachodnim.
Wielkanoc udało mi się spędzić u rodziców, więc nie omieszkałem poodkrywać troszkę historii miejsc znanych mi z dzieciństwa. Mam nadzieję, że uda mi się odkryć ich na tyle dużo, by któregoś dnia wydrukować sobie stosowny foto-album
1. Ehrenmal ("pomnik chwały") - 1942/2014
Niegdyś był to pomnik poświęcony poległym żołnierzom niemieckim. Obecnie znajduje się tam figurka Matki Boskiej. Sądząc po jego obecnym stanie, nie ucierpiał w wyniku działań wojennych. Przypuszczam, że został "przemianowany" już po wojnie.
2. Ehrenmal ("pomnik chwały") 2 - 1935/2014
3. Okolice kościoła - 1919/2014
Kościół znacząco ucierpiał na skutek działań wojennych. Jego okolice praktycznie przestały istnieć. Dziś w miejscu malowniczych kamienic stoją peerelowskie bloki.
Dla porównania, tak to wyglądało kiedyś i obecnie:
Ostatnio zmieniony 31 mar 2020, 20:51 przez Konfiturek, łącznie zmieniany 1 raz.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Ja tak samo. I też nie wiem, co się z nimi stałoCzesio1 pisze:Kiedyś dawno, bardzo dawno temu też zbierałem pocztówki, choć nie ostawiłem sobie za cel określonego rejonu Polski. Nawet nie wiem co się z nimi stało.
Konfiturku - świetne zdjęcia i ciekawy opis. Mamy chyba podobne pomysły, bo ja też od jakiegoś czasu przygotowuję sobie materiały do albumu o moim mieście i mojej rodzinie
-
- Zlotowicz
- Posty: 524
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 11 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
Projekt sam w sobie ciekawy ale czasochłonny
Ustawianie się do jednego zdjęcia może trwać nawet około godziny. Późniejsza obróbka też jest dosyć czasochłonna. Dziś udało mi się zrobić dwa zdjęcia, choć siedziałem nad tym ładnych parę godzin.
Samo zbieractwo pocztówek mnie nie wciąga. Po prostu zafascynowała mnie przedwojenna struktura mojego miasta. Nie posiadam pocztówek z innych miejsc.
Na koniec praca, którą właśnie ukończyłem.
4 - Rynek przed kościołem - 1943/2014
I porównanie stanu przedwojennego z obecnym:
Jak widać, cała górna część obiektu spłonęła w czasie wojny i odbudowano ją nieco inaczej. Posiadam jeszcze podobne zdjęcie wykonane w 1945 roku, gdzie widać te zniszczenia. Postaram się zrobić podobne zestawienie przy najbliższej wizycie w Choszcznie.
Na przedwojennej pocztówce wraca też uwagę pomnik-fontanna z wizerunkiem żniwiarki. Uległ on zniszczeniu w czasie wojny. Później powstał w tym miejscu strzelisty pomnik wdzięczności dla Armii Radzieckiej, który stoi w tym miejscu do dnia dzisiejszego.
Na koniec ciekawostka. W przedwojennym Choszcznie były dwa kościoły: katolicki i protestancki. Po katolickim nie ma dziś śladu. Widoczny na zdjęciu był wówczas protestancki - dopiero po wojnie został "przechrzczony".
Ustawianie się do jednego zdjęcia może trwać nawet około godziny. Późniejsza obróbka też jest dosyć czasochłonna. Dziś udało mi się zrobić dwa zdjęcia, choć siedziałem nad tym ładnych parę godzin.
Samo zbieractwo pocztówek mnie nie wciąga. Po prostu zafascynowała mnie przedwojenna struktura mojego miasta. Nie posiadam pocztówek z innych miejsc.
Na koniec praca, którą właśnie ukończyłem.
4 - Rynek przed kościołem - 1943/2014
I porównanie stanu przedwojennego z obecnym:
Jak widać, cała górna część obiektu spłonęła w czasie wojny i odbudowano ją nieco inaczej. Posiadam jeszcze podobne zdjęcie wykonane w 1945 roku, gdzie widać te zniszczenia. Postaram się zrobić podobne zestawienie przy najbliższej wizycie w Choszcznie.
Na przedwojennej pocztówce wraca też uwagę pomnik-fontanna z wizerunkiem żniwiarki. Uległ on zniszczeniu w czasie wojny. Później powstał w tym miejscu strzelisty pomnik wdzięczności dla Armii Radzieckiej, który stoi w tym miejscu do dnia dzisiejszego.
Na koniec ciekawostka. W przedwojennym Choszcznie były dwa kościoły: katolicki i protestancki. Po katolickim nie ma dziś śladu. Widoczny na zdjęciu był wówczas protestancki - dopiero po wojnie został "przechrzczony".
Ostatnio zmieniony 31 mar 2020, 20:53 przez Konfiturek, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
To było wtedy jak nasz James Bond wysadził fabrykę w powietrze? Jeden z najbardziej nieprawdopodobnych odcinków!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
-
- Zlotowicz
- Posty: 524
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 11 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
Nie sądziłem, że ktoś skojarzy tą nazwę z serialem
Swoja drogą, to nie mam pojęcia, gdzie kręcono ten odcinek, ale na pewno nie w Choszcznie. A szkoda. Bo jak już wzięli tą nazwę... A mamy przecież w Choszcznie oryginalny poniemiecki dworzec, pamiętający czasy zawieruchy wojennej. Mało tego. Do dnia dzisiejszego wygląda tak, jakby zdarto z niego po wojnie wszelkie emblematy i pozostawiono samemu sobie. Nie przynosi to chluby ani naszym kolejom, ani lokalnym władzom samorządowym:
I na koniec mała ciekawostka. Jednym z moich cenniejszych pocztówkowych nabytków jest właśnie kartka z wizerunkiem dworca kolejowego (niestety, nie taka ładna jak ta, którą tu podlinkowałem). O jej wyjątkowości stanowi data na stemplu pocztowym - 1 września 1939 roku...
Swoja drogą, to nie mam pojęcia, gdzie kręcono ten odcinek, ale na pewno nie w Choszcznie. A szkoda. Bo jak już wzięli tą nazwę... A mamy przecież w Choszcznie oryginalny poniemiecki dworzec, pamiętający czasy zawieruchy wojennej. Mało tego. Do dnia dzisiejszego wygląda tak, jakby zdarto z niego po wojnie wszelkie emblematy i pozostawiono samemu sobie. Nie przynosi to chluby ani naszym kolejom, ani lokalnym władzom samorządowym:
I na koniec mała ciekawostka. Jednym z moich cenniejszych pocztówkowych nabytków jest właśnie kartka z wizerunkiem dworca kolejowego (niestety, nie taka ładna jak ta, którą tu podlinkowałem). O jej wyjątkowości stanowi data na stemplu pocztowym - 1 września 1939 roku...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Wikipedia twierdzi, żeKonfiturek pisze:Swoja drogą, to nie mam pojęcia, gdzie kręcono ten odcinek, ale na pewno nie w Choszcznie.
W tym samym odcinku wnętrza niemieckich zakładów Porschatta, przygotowujących nowy typ pocisków sterowanych "odegrały" pomieszczenia ówczesnego Wydziału Automatyzacji Politechniki Wrocławskiej, zaś zdjęcia zewnętrzne obiektu kręcono na terenie Remontowych Zakładów Lotniczych w Łodzi.
-
- Zlotowicz
- Posty: 524
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 11 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
Swoja drogą to ciekawe, czemu wybrali do tego odcinka akurat nazwę mojego małego miasteczka, skoro nawet nie planowali zdjęć w oryginalnych plenerach. Mogli wymyślić jakąkolwiek nazwę...
5 - Rynek przed kościołem - 1924/2014
5 - Rynek przed kościołem - 1924/2014
Ostatnio zmieniony 31 mar 2020, 20:55 przez Konfiturek, łącznie zmieniany 1 raz.
Gratuluję pięknych ujęć! Wstyd się przyznać, ale mieszkam w sumie niedaleko Choszczna, a jeszcze do tej pory nie udało mi się zwiedzić tej miejscowości. Aczkolwiek na swoją obronę mam to, że w to lato chcę w końcu zrealizować swój plan.
Trzeba przyznać, że miejscowości na "ziemiach odzyskanych" mają swój klimat. A jednocześnie ubolewać, że tak wiele budynków zostało zniszczonych....
Taka prezentacja to piękna sprawa, nie tylko dla samych mieszkańców Choszczna ale i dla wszelkich pasjonatów. Mam nadzieję, że z czasem pojawią się kolejne ujęcia, bo te zdecydowanie zasługują na brawa!
Trzeba przyznać, że miejscowości na "ziemiach odzyskanych" mają swój klimat. A jednocześnie ubolewać, że tak wiele budynków zostało zniszczonych....
Taka prezentacja to piękna sprawa, nie tylko dla samych mieszkańców Choszczna ale i dla wszelkich pasjonatów. Mam nadzieję, że z czasem pojawią się kolejne ujęcia, bo te zdecydowanie zasługują na brawa!
-
- Zlotowicz
- Posty: 524
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 11 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
Adi... Ja w Wałczu też nigdy nie byłem
Nowych zdjęć na razie nie będzie z prostego powodu - ciągle przebywam w Gdańsku. Ale już niedługo wracam do Szczecina i zapewne będę kontynuować moje zabawy pocztówkowe.
Przy okazji... W ub. roku wylicytowałem na niemieckim ebay-u jedną pocztówkę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy odezwał się do mnie sprzedający - mieszkaniec niewielkiej miejscowości pod Hamburgiem. Okazało się, że pocztówka pochodziła ze zbiorów jego ojca, który przed wojną, jeszcze jako dziecko, mieszkał w Arnswalde. Wyjechali w 1944 roku. Zrobił mi on wielką niespodziankę, bo przysłał mi ponad 20 różnych pocztówek z tego miasta. Za darmo. Dla mnie to duży gest - cena jednej pocztówki (w zależności od stempla, stanu zachowania itp) waha się od 40 do nawet 120 PLN. Ojciec uznał, że ich miejsce jest tam, skąd wyjechały. Ja im też zrobiłem małą niespodziankę. Konfrontując przedwojenne mapy ze współczesnością odnalazłem ich dom. Okazało się, że stoi do dnia dzisiejszego (przypominam, że Choszczno było w ponad 90% zniszczone)! Zrobiłem kilka zdjęć i otrzymałem potwierdzenie. To ten sam dom! Podobno ten stary człowiek bardzo się wzruszył, bo ten dom i podwórko to było całe jego dzieciństwo. Od wojny nigdy już tam nie był i raczej nie będzie (jest przykuty do łóżka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, a ja wysyłam im moje fotograficzne szczały z Choszczna.
To taka ciekawostka ukazująca, jak z pozoru błaha sprawa potrafi wpłynąć na czyjeś życie.
Nowych zdjęć na razie nie będzie z prostego powodu - ciągle przebywam w Gdańsku. Ale już niedługo wracam do Szczecina i zapewne będę kontynuować moje zabawy pocztówkowe.
Przy okazji... W ub. roku wylicytowałem na niemieckim ebay-u jedną pocztówkę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy odezwał się do mnie sprzedający - mieszkaniec niewielkiej miejscowości pod Hamburgiem. Okazało się, że pocztówka pochodziła ze zbiorów jego ojca, który przed wojną, jeszcze jako dziecko, mieszkał w Arnswalde. Wyjechali w 1944 roku. Zrobił mi on wielką niespodziankę, bo przysłał mi ponad 20 różnych pocztówek z tego miasta. Za darmo. Dla mnie to duży gest - cena jednej pocztówki (w zależności od stempla, stanu zachowania itp) waha się od 40 do nawet 120 PLN. Ojciec uznał, że ich miejsce jest tam, skąd wyjechały. Ja im też zrobiłem małą niespodziankę. Konfrontując przedwojenne mapy ze współczesnością odnalazłem ich dom. Okazało się, że stoi do dnia dzisiejszego (przypominam, że Choszczno było w ponad 90% zniszczone)! Zrobiłem kilka zdjęć i otrzymałem potwierdzenie. To ten sam dom! Podobno ten stary człowiek bardzo się wzruszył, bo ten dom i podwórko to było całe jego dzieciństwo. Od wojny nigdy już tam nie był i raczej nie będzie (jest przykuty do łóżka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, a ja wysyłam im moje fotograficzne szczały z Choszczna.
To taka ciekawostka ukazująca, jak z pozoru błaha sprawa potrafi wpłynąć na czyjeś życie.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Super sprawa Konfiturku. Wcale się nie dziwię wzruszeniu tego starszego człowieka. Tym bardziej, że nie dane mu już będzie tam pojechać.Konfiturek pisze: Przy okazji... W ub. roku wylicytowałem na niemieckim ebay-u jedną pocztówkę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy odezwał się do mnie sprzedający - mieszkaniec niewielkiej miejscowości pod Hamburgiem. Okazało się, że pocztówka pochodziła ze zbiorów jego ojca, który przed wojną, jeszcze jako dziecko, mieszkał w Arnswalde. Wyjechali w 1944 roku. Zrobił mi on wielką niespodziankę, bo przysłał mi ponad 20 różnych pocztówek z tego miasta. Za darmo. Dla mnie to duży gest - cena jednej pocztówki (w zależności od stempla, stanu zachowania itp) waha się od 40 do nawet 120 PLN. Ojciec uznał, że ich miejsce jest tam, skąd wyjechały. Ja im też zrobiłem małą niespodziankę. Konfrontując przedwojenne mapy ze współczesnością odnalazłem ich dom. Okazało się, że stoi do dnia dzisiejszego (przypominam, że Choszczno było w ponad 90% zniszczone)! Zrobiłem kilka zdjęć i otrzymałem potwierdzenie. To ten sam dom! Podobno ten stary człowiek bardzo się wzruszył, bo ten dom i podwórko to było całe jego dzieciństwo. Od wojny nigdy już tam nie był i raczej nie będzie (jest przykuty do łóżka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, a ja wysyłam im moje fotograficzne szczały z Choszczna.
To taka ciekawostka ukazująca, jak z pozoru błaha sprawa potrafi wpłynąć na czyjeś życie.
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Wałcz jest super! Bardzo mi się tam podoba! Niedługo znów tamtędy będę przejeżdżał!Konfiturek pisze:Adi... Ja w Wałczu też nigdy nie byłem
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Piękna historia, Konfiturku.Czesio1 pisze:Konfiturek napisał/a:
Przy okazji... W ub. roku wylicytowałem na niemieckim ebay-u jedną pocztówkę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy odezwał się do mnie sprzedający - mieszkaniec niewielkiej miejscowości pod Hamburgiem. Okazało się, że pocztówka pochodziła ze zbiorów jego ojca, który przed wojną, jeszcze jako dziecko, mieszkał w Arnswalde. Wyjechali w 1944 roku. Zrobił mi on wielką niespodziankę, bo przysłał mi ponad 20 różnych pocztówek z tego miasta. Za darmo. Dla mnie to duży gest - cena jednej pocztówki (w zależności od stempla, stanu zachowania itp) waha się od 40 do nawet 120 PLN. Ojciec uznał, że ich miejsce jest tam, skąd wyjechały. Ja im też zrobiłem małą niespodziankę. Konfrontując przedwojenne mapy ze współczesnością odnalazłem ich dom. Okazało się, że stoi do dnia dzisiejszego (przypominam, że Choszczno było w ponad 90% zniszczone)! Zrobiłem kilka zdjęć i otrzymałem potwierdzenie. To ten sam dom! Podobno ten stary człowiek bardzo się wzruszył, bo ten dom i podwórko to było całe jego dzieciństwo. Od wojny nigdy już tam nie był i raczej nie będzie (jest przykuty do łóżka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, a ja wysyłam im moje fotograficzne szczały z Choszczna.
To taka ciekawostka ukazująca, jak z pozoru błaha sprawa potrafi wpłynąć na czyjeś życie.
Super sprawa Konfiturku. Wcale się nie dziwię wzruszeniu tego starszego człowieka. Tym bardziej, że nie dane mu już będzie tam pojechać.
Powinieneś dostać odznakę Tropiciela, który odnalazł przeszłość
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 938
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:34
- Tytuł: Użytkownik chwilowo nieaktywny
- Miejscowość: Olsztyn
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Zawsze wiedziałem, że Konfiturek to człowiek nie najmniejszego formatu! Gratulacje!
Refert non fatigo et consolatoria calceamenta...
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
Harpagan http://www.harpagan.pl/rajd/
-
- Zlotowicz
- Posty: 524
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 11 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
- Milady
- Zlotowicz
- Posty: 1437
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:49
- Miejscowość: Bezludna Wyspa
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 3 razy
Konfiturku no niesamowita sprawa. Historia trochę jakby ją sam Nienacki napisał.Konfiturek pisze: Przy okazji... W ub. roku wylicytowałem na niemieckim ebay-u jedną pocztówkę. Jakież było moje zdziwienie, kiedy odezwał się do mnie sprzedający - mieszkaniec niewielkiej miejscowości pod Hamburgiem. Okazało się, że pocztówka pochodziła ze zbiorów jego ojca, który przed wojną, jeszcze jako dziecko, mieszkał w Arnswalde. Wyjechali w 1944 roku. Zrobił mi on wielką niespodziankę, bo przysłał mi ponad 20 różnych pocztówek z tego miasta. Za darmo. Dla mnie to duży gest - cena jednej pocztówki (w zależności od stempla, stanu zachowania itp) waha się od 40 do nawet 120 PLN. Ojciec uznał, że ich miejsce jest tam, skąd wyjechały. Ja im też zrobiłem małą niespodziankę. Konfrontując przedwojenne mapy ze współczesnością odnalazłem ich dom. Okazało się, że stoi do dnia dzisiejszego (przypominam, że Choszczno było w ponad 90% zniszczone)! Zrobiłem kilka zdjęć i otrzymałem potwierdzenie. To ten sam dom! Podobno ten stary człowiek bardzo się wzruszył, bo ten dom i podwórko to było całe jego dzieciństwo. Od wojny nigdy już tam nie był i raczej nie będzie (jest przykuty do łóżka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, a ja wysyłam im moje fotograficzne szczały z Choszczna.
To taka ciekawostka ukazująca, jak z pozoru błaha sprawa potrafi wpłynąć na czyjeś życie.
Super.
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5279
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 17 razy
- Otrzymał podziękowań: 104 razy
Konfiturek, wobec tego serdecznie zapraszam do odwiedzenia Wałcza i nie tylko Z pewnością znajdzie się wiele ciekawych obiektów do uwiecznienia
Zresztą innych forumowiczów, również zapraszam do postawienia swojej stopy tutaj. Zresztą mam nadzieje, że Johny poświadczy, iż warto!
Post trochę odbiegający od tematu Choszczna, ale myślę, że również ciekawy. Nie wiem jak to wygląda właśnie w Choszcznie. Czy również występuje podobny przypadek i czy władze miasta współpracują z dawnymi mieszkańcami.
Dla przypomnienia, powiat Wałecki również należy do tzw.”ziem odzyskanych”. W Niemczech działa stowarzyszenie dawnych mieszkańców tego powiatu. Dokładnie jest to „Heimatkreises Deutsch Krone e.V.”. Jako byli mieszkańcy urządzają sobie spotkania, wspominają ten okres przedwojenny, wymieniają się wiedzą. Wydają również miesięcznik, który jest właśnie poświęcony wspomnieniom, uroczystościom, rocznicą (np. urodziny członków stowarzyszenia). Dla nas, dzisiejszych mieszkańców powiatu to potężna kopalnia wiedzy.
Co najważniejsze sami Niemcy, chętnie dzielą się tym wszystkim. Jeśli nie oryginałami, to skanami zdjęć, pocztówek, dokumentów, pamiętników. W dość krótkim czasie, udało się uzyskać sporo materiału, który wymaga teraz opracowania.
Dla mnie osobiście to rewelacja Chociażby móc zobaczyć jak wcześniej wyglądała moja ulica, porównać ile domów pozostało do dziś itd. Zawsze co mnie zaskakuje na zdjęciach to zagospodarowanie terenem. Przykro jest, kiedy się dopytują dlaczego rowy melioracyjne są zarośnięte, dlaczego drzewa tak blisko rosną przy jeziorach, przez co liście wpadają do wody....Dowodem, że kiedyś było inaczej, są ich zdjęcia, które udostępniają. Momentami widoki jak z baśni, a teraz w tym miejscu chwasty do pasa.
Co do samych Niemców, to Ci, którym zdrowie jeszcze pozwala, starają się odwiedzić te strony. Zawsze dostają polecenie, od pozostałych członków stowarzyszenia o jak najwięcej zdjęć. Porównują to co się zmieniło w ich dawnych miejscowościach.
Frajdą jest przebywanie w ich towarzystwie, móc słuchać co się znajdowało za ich czasów w danym miejscu, jaka była potoczna nazwa budynku, mostku, ścieżki itd.
Sam miałem okazję na wiosnę móc przebywać w towarzystwie jednego z takich „turystów”. Okazało się, że to dawny mieszkaniec mojej ulicy. Bardzo chciał wejść na teren posesji, gdzie kiedyś mieszkał i ułatwiłem mu to. Poprosiłem obecnych mieszkańców tej działki o pozwolenie. Dzięki temu dowiedzieli się kilku ciekawostek o dawnym budynku, którego już nie ma i o samej działce. Tutaj zabawna ciekawostka, ponieważ Niemca bardzo interesowało, czy w czasie budowy nowego domu, nie udało się natrafić na słoiki. Po prostu na święta Bożego Narodzenia w 1944, jego rodzina kupiła barana, którego część została oporządzona w słoikach na przyszłość. Ale już po kilkunastu dniach musieli pakować swój dobytek, na skutek zbliżającego się frontu. Przed ucieczką, zakopali te słoiki i przez tyle lat, gdzieś ta strata mocno utkwiła im w pamięci.
świetnie, że taka wymiana informacji się rozpoczęła...Aczkolwiek dość późno. Sami Niemcy przyznają, że po ich śmierci to wszystko się skończy. Ich dzieci, wnuki to już ludzie, których te sprawy nie interesują i nie będą się zagłębiać w to wszystko. Ale są zadowoleni, że w końcu komuś mogę przekazać swoją wiedzę i wspomnienia....Dlatego osobiście staram się też prywatnie i trochę zawodowo zdobywać i gromadzić tą wiedzę dla obecnych i potomnych. Nie każdego interesuje sama historia, ale ciekawostki o danym miejscu ludzie bardzo pochłaniają
Zresztą innych forumowiczów, również zapraszam do postawienia swojej stopy tutaj. Zresztą mam nadzieje, że Johny poświadczy, iż warto!
Post trochę odbiegający od tematu Choszczna, ale myślę, że również ciekawy. Nie wiem jak to wygląda właśnie w Choszcznie. Czy również występuje podobny przypadek i czy władze miasta współpracują z dawnymi mieszkańcami.
Dla przypomnienia, powiat Wałecki również należy do tzw.”ziem odzyskanych”. W Niemczech działa stowarzyszenie dawnych mieszkańców tego powiatu. Dokładnie jest to „Heimatkreises Deutsch Krone e.V.”. Jako byli mieszkańcy urządzają sobie spotkania, wspominają ten okres przedwojenny, wymieniają się wiedzą. Wydają również miesięcznik, który jest właśnie poświęcony wspomnieniom, uroczystościom, rocznicą (np. urodziny członków stowarzyszenia). Dla nas, dzisiejszych mieszkańców powiatu to potężna kopalnia wiedzy.
Co najważniejsze sami Niemcy, chętnie dzielą się tym wszystkim. Jeśli nie oryginałami, to skanami zdjęć, pocztówek, dokumentów, pamiętników. W dość krótkim czasie, udało się uzyskać sporo materiału, który wymaga teraz opracowania.
Dla mnie osobiście to rewelacja Chociażby móc zobaczyć jak wcześniej wyglądała moja ulica, porównać ile domów pozostało do dziś itd. Zawsze co mnie zaskakuje na zdjęciach to zagospodarowanie terenem. Przykro jest, kiedy się dopytują dlaczego rowy melioracyjne są zarośnięte, dlaczego drzewa tak blisko rosną przy jeziorach, przez co liście wpadają do wody....Dowodem, że kiedyś było inaczej, są ich zdjęcia, które udostępniają. Momentami widoki jak z baśni, a teraz w tym miejscu chwasty do pasa.
Co do samych Niemców, to Ci, którym zdrowie jeszcze pozwala, starają się odwiedzić te strony. Zawsze dostają polecenie, od pozostałych członków stowarzyszenia o jak najwięcej zdjęć. Porównują to co się zmieniło w ich dawnych miejscowościach.
Frajdą jest przebywanie w ich towarzystwie, móc słuchać co się znajdowało za ich czasów w danym miejscu, jaka była potoczna nazwa budynku, mostku, ścieżki itd.
Sam miałem okazję na wiosnę móc przebywać w towarzystwie jednego z takich „turystów”. Okazało się, że to dawny mieszkaniec mojej ulicy. Bardzo chciał wejść na teren posesji, gdzie kiedyś mieszkał i ułatwiłem mu to. Poprosiłem obecnych mieszkańców tej działki o pozwolenie. Dzięki temu dowiedzieli się kilku ciekawostek o dawnym budynku, którego już nie ma i o samej działce. Tutaj zabawna ciekawostka, ponieważ Niemca bardzo interesowało, czy w czasie budowy nowego domu, nie udało się natrafić na słoiki. Po prostu na święta Bożego Narodzenia w 1944, jego rodzina kupiła barana, którego część została oporządzona w słoikach na przyszłość. Ale już po kilkunastu dniach musieli pakować swój dobytek, na skutek zbliżającego się frontu. Przed ucieczką, zakopali te słoiki i przez tyle lat, gdzieś ta strata mocno utkwiła im w pamięci.
świetnie, że taka wymiana informacji się rozpoczęła...Aczkolwiek dość późno. Sami Niemcy przyznają, że po ich śmierci to wszystko się skończy. Ich dzieci, wnuki to już ludzie, których te sprawy nie interesują i nie będą się zagłębiać w to wszystko. Ale są zadowoleni, że w końcu komuś mogę przekazać swoją wiedzę i wspomnienia....Dlatego osobiście staram się też prywatnie i trochę zawodowo zdobywać i gromadzić tą wiedzę dla obecnych i potomnych. Nie każdego interesuje sama historia, ale ciekawostki o danym miejscu ludzie bardzo pochłaniają
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6392
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 202 razy
- Otrzymał podziękowań: 144 razy
- Kontakt:
Przykro to powinno im być, bo to chyba oni tą wojnę wywołali.Adi90 pisze: Przykro jest, kiedy się dopytują dlaczego rowy melioracyjne są zarośnięte, dlaczego drzewa tak blisko rosną przy jeziorach, przez co liście wpadają do wody....Dowodem, że kiedyś było inaczej, są ich zdjęcia, które udostępniają. Momentami widoki jak z baśni, a teraz w tym miejscu chwasty do pasa.
Niesamowite przeżycie, słoiki z baranem musieli zostawić, ciekawe komu ich ziomale tego barana skonfiskowali, ile osób przy tej konfiskacie straciło życie a ile dalszych nie przeżyło, bo to był jedyny baran w gospodarstwie...Adi90 pisze:. Po prostu na święta Bożego Narodzenia w 1944, jego rodzina kupiła barana, którego część została oporządzona w słoikach na przyszłość. Ale już po kilkunastu dniach musieli pakować swój dobytek, na skutek zbliżającego się frontu. Przed ucieczką, zakopali te słoiki i przez tyle lat, gdzieś ta strata mocno utkwiła im w pamięci.