"Podróż za jeden uśmiech" - niekonsensekwencje
- Kynokephalos
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 1066
- Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
- Miejscowość: z dużego miasta
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
"Podróż za jeden uśmiech" - niekonsensekwencje
1. Imię ojca Poldka
W rozmowach o tym, kto zawiezie chłopców do Międzywodzia powtarza się imię "Staszek". W kołobrzegu na komisariacie Poldek podaje, że "Maciej".
2. Imię mamy Poldka
O tym już mówiliśmy w trakcie konkursu. Janusz nazywa ją raz "ciocią Benią" chociaż zwykle to określenie dotyczy jej siostry, matki Janusza a cioci Poldka.
3. "Meksykańczycy" jako "krzykliwy gatunek autostopowiczów, odziany w strój kraju Azteków i Inków."
Może miało być Azteków i Majów?
4. Liczba Meksykańczyków.
Początkowo "W bandzie, która wyłoniła się zza horyzontu, było trzech chłopców i dwie dziewczyny. " i tego się dalej na ogół trzymamy. Ale
kiedy Poldek w Wieżycy szuka pomocy przeciw domniemanym mordercom, spotyka Dryblasa i Rudzielca. Udaje mu się ich przekonać o niebezpieczeństwie. Dalej jest tak:
"Ruszyliśmy biegiem. Po drodze spotkaliśmy jeszcze dwóch Meksykańczyków i jedną Meksykankę. Przyłączyli się do nas. Teraz w szóstkę biegliśmy w stronę polany."
Czyli, oprócz Poldka, biegnie czterech Meksykańczyków i jedna Meksykanka. A nie było mowy o przyłączeniu się do grupy jeszcze jednego Meksykańczyka.
5. Drzewo, pod którym naradzali się filmowcy raz jest dziewięćdziesięciodziewięcioletnią jodłą a potem równie starą sosną.
6. W Kołobrzegu sierżant przesłuchuje Poldka:
"Gdzie ta twoja opiekunka, hę?
— Czeka na mnie na dworcu.
— Dobrze, zaraz sprawdzimy. — Nie spojrzał nawet na mnie, tylko zawołał milicjanta, kazał mu dać kwit bagażowy, a mnie zachować spokój i uzbroić się w cierpliwość."
Skąd sierżant domyślił się, że w przechowalni jest bagaż i że Poldek ma pokwitowanie przy sobie? Być może jaikiś fragment rozmowy został opuszczony.
7. Poldek wyrusza pociągiem z Kołobrzegu w towarzystwie kaprala Mazanka, którego poznał w Kołobrzegu i który tam odstąpił mu swój tapczan. Ale potem tenże milicjant jest określony jako "obywatel kapral Mazanek z Trzebiatowa", i mówi o zamiarze powrotu do Trzebiatowa.
8. W Kamieniu Pomorskim kapral Mazanek, zawiadomiony przez studentów o chłopcu śpiącym na ich jachcie, odpowiada im
"Panowie, toż tosiostrzeniec narzeczonej Franka Szajby. Właśnie go szukam."
Skąd ma tę pewność? W innym miejscu książki jest, że "takich chłopców jeździ teraz tysiące" i nawet jeden podobny do Poldka "zabrał się autobusem do Kamienia Pomorskiego." (O tym konkretnym chłopcu kapral nie wiedział, ale powinien zdawać sobie sprawę z mnogości kilkunastoletnich podróżników na Pomorzu w czasie wakacji.)
Pozdrawiam,
Kynokephalos
W rozmowach o tym, kto zawiezie chłopców do Międzywodzia powtarza się imię "Staszek". W kołobrzegu na komisariacie Poldek podaje, że "Maciej".
2. Imię mamy Poldka
O tym już mówiliśmy w trakcie konkursu. Janusz nazywa ją raz "ciocią Benią" chociaż zwykle to określenie dotyczy jej siostry, matki Janusza a cioci Poldka.
3. "Meksykańczycy" jako "krzykliwy gatunek autostopowiczów, odziany w strój kraju Azteków i Inków."
Może miało być Azteków i Majów?
4. Liczba Meksykańczyków.
Początkowo "W bandzie, która wyłoniła się zza horyzontu, było trzech chłopców i dwie dziewczyny. " i tego się dalej na ogół trzymamy. Ale
kiedy Poldek w Wieżycy szuka pomocy przeciw domniemanym mordercom, spotyka Dryblasa i Rudzielca. Udaje mu się ich przekonać o niebezpieczeństwie. Dalej jest tak:
"Ruszyliśmy biegiem. Po drodze spotkaliśmy jeszcze dwóch Meksykańczyków i jedną Meksykankę. Przyłączyli się do nas. Teraz w szóstkę biegliśmy w stronę polany."
Czyli, oprócz Poldka, biegnie czterech Meksykańczyków i jedna Meksykanka. A nie było mowy o przyłączeniu się do grupy jeszcze jednego Meksykańczyka.
5. Drzewo, pod którym naradzali się filmowcy raz jest dziewięćdziesięciodziewięcioletnią jodłą a potem równie starą sosną.
6. W Kołobrzegu sierżant przesłuchuje Poldka:
"Gdzie ta twoja opiekunka, hę?
— Czeka na mnie na dworcu.
— Dobrze, zaraz sprawdzimy. — Nie spojrzał nawet na mnie, tylko zawołał milicjanta, kazał mu dać kwit bagażowy, a mnie zachować spokój i uzbroić się w cierpliwość."
Skąd sierżant domyślił się, że w przechowalni jest bagaż i że Poldek ma pokwitowanie przy sobie? Być może jaikiś fragment rozmowy został opuszczony.
7. Poldek wyrusza pociągiem z Kołobrzegu w towarzystwie kaprala Mazanka, którego poznał w Kołobrzegu i który tam odstąpił mu swój tapczan. Ale potem tenże milicjant jest określony jako "obywatel kapral Mazanek z Trzebiatowa", i mówi o zamiarze powrotu do Trzebiatowa.
8. W Kamieniu Pomorskim kapral Mazanek, zawiadomiony przez studentów o chłopcu śpiącym na ich jachcie, odpowiada im
"Panowie, toż tosiostrzeniec narzeczonej Franka Szajby. Właśnie go szukam."
Skąd ma tę pewność? W innym miejscu książki jest, że "takich chłopców jeździ teraz tysiące" i nawet jeden podobny do Poldka "zabrał się autobusem do Kamienia Pomorskiego." (O tym konkretnym chłopcu kapral nie wiedział, ale powinien zdawać sobie sprawę z mnogości kilkunastoletnich podróżników na Pomorzu w czasie wakacji.)
Pozdrawiam,
Kynokephalos
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2015, 00:10 przez Kynokephalos, łącznie zmieniany 3 razy.