Całkiem nowy Miłoszewski - "Jak zawsze"
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13016
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 176 razy
Całkiem nowy Miłoszewski - "Jak zawsze"
Zygmunt Miłoszewski długo kazał swoim czytelnikom czekać na nową powieść.
Wreszcie jednak się doczekaliśmy.
W Krakowie na Targach Książki sala, w której pisarz podpisywał swoją nową książkę była punktem numer 1 na mojej targowej mapie.
Kupiłam dwie książki i udałam się po autograf. Czekałam prawie godzinę, ale było warto. Udało mi się zamienić z moim ulubionym autorem kilka słów i zrobić zdjęcie, które już wrzucałam w innym wątku.
Ale teraz o samej książce, której tytuł brzmi "Jak zawsze", słów kilka. Jestem w trakcie lektury, więc recenzji jeszcze nie zamieszczę. Dopiero jak skończę.
Dzisiaj tylko kilka pierwszych spostrzeżeń.
Już kilka lat temu Miłoszewski deklarował, że kończy z kryminałami. Większość pewnie mu nie wierzyła, w tym ja. Wszak jego kryminały były genialne i dzięki nim zdobył ogromną popularność. A jednak! Jednak zrobił tak, jak postanowił i napisał całkiem inną książkę.
Kilka dni temu czytałam wywiad z pisarzem i na pytanie, dlaczego nie pisze już kryminałów odpowiedział tak:
"Dla czytelnika obcowanie z książką to są dwa-trzy wieczory większej lub mniejszej przyjemności, zaś dla autora to są dwa lata ciężkiej pracy. W przypadku Szackiego to dwa lata w świecie trupów, mordów, łez i smutku. Siadałem do komputera, a tam znowu jakieś zwłoki, znowu ktoś cierpi, znowu ktoś kogoś stracił, jeszcze ten bohater musi w deszczu chodzić, żeby było odpowiednio noir."
Jego nowa książka, to ironiczno-romantyczna komedia. Jest to opowieść o dwojgu starszych ludziach, którzy zasypiając w roku 2013, następnego dnia budzą się 50 lat wcześniej, w roku 1963 jako znów młodzi ludzie. I dostają od losu szansę przeżycia swego życia jeszcze raz. Co ciekawsze, budzą się w alternatywnej historii Polski.
Więcej napiszę, jak skończę.
Dzisiaj jeszcze tylko jedna dygresja. Niech mi ktoś powie, że literatura nie kształci wszechstronnie! Niech tylko znajdzie się taki śmiałek! I niechaj wyrwą temu kłamcy jego plugawy język (nie mogłam się powstrzymać, uwielbiam ten cytat z "Mistrza i Małgorzaty" )
Nie jestem specjalną znawczynią malarstwa (wybacz Oldmalarzu), dlatego, jak przeczytałam fragment, w którym autor pisze o obrazie Hoppera, zajrzałam do internetu, żeby sprawdzić kto zacz.
Spojrzałam i doznałam zachwytu! Naprawdę nie znałam wcześniej obrazów Edwarda Hoppera. A są wspaniałe! Jak idealnie Hopper oddaje na nich uczucia! Jak pięknie maluje samotność i relacje międzyludzkie! Coś wspaniałego! Oglądam je od godziny i nie mogę przestać. Szkoda, że większość jego obrazów można zobaczyć tylko w Stanach
A Miłoszewskiemu bardzo dziękuję za poszerzanie moich horyzontów
Wreszcie jednak się doczekaliśmy.
W Krakowie na Targach Książki sala, w której pisarz podpisywał swoją nową książkę była punktem numer 1 na mojej targowej mapie.
Kupiłam dwie książki i udałam się po autograf. Czekałam prawie godzinę, ale było warto. Udało mi się zamienić z moim ulubionym autorem kilka słów i zrobić zdjęcie, które już wrzucałam w innym wątku.
Ale teraz o samej książce, której tytuł brzmi "Jak zawsze", słów kilka. Jestem w trakcie lektury, więc recenzji jeszcze nie zamieszczę. Dopiero jak skończę.
Dzisiaj tylko kilka pierwszych spostrzeżeń.
Już kilka lat temu Miłoszewski deklarował, że kończy z kryminałami. Większość pewnie mu nie wierzyła, w tym ja. Wszak jego kryminały były genialne i dzięki nim zdobył ogromną popularność. A jednak! Jednak zrobił tak, jak postanowił i napisał całkiem inną książkę.
Kilka dni temu czytałam wywiad z pisarzem i na pytanie, dlaczego nie pisze już kryminałów odpowiedział tak:
"Dla czytelnika obcowanie z książką to są dwa-trzy wieczory większej lub mniejszej przyjemności, zaś dla autora to są dwa lata ciężkiej pracy. W przypadku Szackiego to dwa lata w świecie trupów, mordów, łez i smutku. Siadałem do komputera, a tam znowu jakieś zwłoki, znowu ktoś cierpi, znowu ktoś kogoś stracił, jeszcze ten bohater musi w deszczu chodzić, żeby było odpowiednio noir."
Jego nowa książka, to ironiczno-romantyczna komedia. Jest to opowieść o dwojgu starszych ludziach, którzy zasypiając w roku 2013, następnego dnia budzą się 50 lat wcześniej, w roku 1963 jako znów młodzi ludzie. I dostają od losu szansę przeżycia swego życia jeszcze raz. Co ciekawsze, budzą się w alternatywnej historii Polski.
Więcej napiszę, jak skończę.
Dzisiaj jeszcze tylko jedna dygresja. Niech mi ktoś powie, że literatura nie kształci wszechstronnie! Niech tylko znajdzie się taki śmiałek! I niechaj wyrwą temu kłamcy jego plugawy język (nie mogłam się powstrzymać, uwielbiam ten cytat z "Mistrza i Małgorzaty" )
Nie jestem specjalną znawczynią malarstwa (wybacz Oldmalarzu), dlatego, jak przeczytałam fragment, w którym autor pisze o obrazie Hoppera, zajrzałam do internetu, żeby sprawdzić kto zacz.
Spojrzałam i doznałam zachwytu! Naprawdę nie znałam wcześniej obrazów Edwarda Hoppera. A są wspaniałe! Jak idealnie Hopper oddaje na nich uczucia! Jak pięknie maluje samotność i relacje międzyludzkie! Coś wspaniałego! Oglądam je od godziny i nie mogę przestać. Szkoda, że większość jego obrazów można zobaczyć tylko w Stanach
A Miłoszewskiemu bardzo dziękuję za poszerzanie moich horyzontów
Ostatnio zmieniony 09 sty 2018, 10:08 przez Yvonne, łącznie zmieniany 6 razy.
- johny
- Moderator
- Posty: 11648
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 244 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Bardzo ciekawa koncepcja. Rozumiem, że taki książkowy Powrót do przyszłości? Daj znać jak tam.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16406
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 389 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Re: Całkiem nowy Miłoszewski - "Jak zawsze"
Yvonne, to jak Ty się wybierasz na Fantomasowy Zlot?? :shock: :shock: :shock:Yvonne pisze: Nie jestem specjalną znawczynią malarstwa
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16406
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 389 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
No ba, to najważniejsza kwestia. Wyobraź sobie, że oto przyjeżdżamy do Zamku Sześciu Dam i pani Kustosz zabiera nas do galerii, wskazuje na wiszący na ścianie portret Łasiczki z damą pędzla van oldmalarza i pyta czy to jest jeszcze oryginał czy już tylko kopia? I co Ty na to? Przecież my tam tylko na Ciebie liczymy.Yvonne pisze: A tam coś o malarstwie trzeba wiedzieć? Ups! Chyba przegapiłam ważną kwestię
Faktycznie, trzeba będzie umieć odróżnić oryginał od falsyfikatu
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13016
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 176 razy
Myślałam, że na Oldmalarza raczejCzesio1 pisze:No ba, to najważniejsza kwestia. Wyobraź sobie, że oto przyjeżdżamy do Zamku Sześciu Dam i pani Kustosz zabiera nas do galerii, wskazuje na wiszący na ścianie portret Łasiczki z damą pędzla van oldmalarza i pyta czy to jest jeszcze oryginał czy już tylko kopia? I co Ty na to? Przecież my tam tylko na Ciebie liczymy.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16406
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 389 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Coś Ty, malarz tylko maluje a nie zajmuje się badaniem autentyczności płótna.Yvonne pisze:Myślałam, że na Oldmalarza raczejCzesio1 pisze:No ba, to najważniejsza kwestia. Wyobraź sobie, że oto przyjeżdżamy do Zamku Sześciu Dam i pani Kustosz zabiera nas do galerii, wskazuje na wiszący na ścianie portret Łasiczki z damą pędzla van oldmalarza i pyta czy to jest jeszcze oryginał czy już tylko kopia? I co Ty na to? Przecież my tam tylko na Ciebie liczymy.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13016
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 176 razy
Skończyłam lekturę "Jak zawsze".
Powiem tak - przez ileś pierwszych stron (tak koło 100 nawet) mruczałam pod nosem podczas czytania, że to nie jest Miłoszewski, że brakuje mi napięcia, tragedii, tajemnicy, że jakieś to delikatne, wysublinowane, codzienne raczej niż niecodzienne.
Ale potem, jak się wkręciłam w temat, to wciągnęło mnie bardzo. Książka jest świetna, ale tylko dlatego, że Miłoszewski jest pisarzem genialnym, ogromnym erudytą i mistrzem pióra. Każdy inny pisarz mógłby polec zmierzywszy się z tym tematem. Ale nie Miłoszewski.
Więcej nie napiszę, bo nie mogę. Obawiam się, że zdradziłabym Wam, jak to się wszystko potoczyło. Jeśli jesteście ciekawi, jak tym razem bohaterowie poprowadzili swoje życie, jakich wyborów dokonali, musicie sami sięgnąć po książkę. Nie chcę psuć Wam wrażeń płynących z lektury.
Dodam jeszcze, że książka ma dodatkowy walor dla osób znających język francuski.
Przy dialogu, gdzie bohaterka uczy swojego znajomego wymowy samogłoski "E" padłam ze śmiechu
Podobało mi się!
Powiem tak - przez ileś pierwszych stron (tak koło 100 nawet) mruczałam pod nosem podczas czytania, że to nie jest Miłoszewski, że brakuje mi napięcia, tragedii, tajemnicy, że jakieś to delikatne, wysublinowane, codzienne raczej niż niecodzienne.
Ale potem, jak się wkręciłam w temat, to wciągnęło mnie bardzo. Książka jest świetna, ale tylko dlatego, że Miłoszewski jest pisarzem genialnym, ogromnym erudytą i mistrzem pióra. Każdy inny pisarz mógłby polec zmierzywszy się z tym tematem. Ale nie Miłoszewski.
Więcej nie napiszę, bo nie mogę. Obawiam się, że zdradziłabym Wam, jak to się wszystko potoczyło. Jeśli jesteście ciekawi, jak tym razem bohaterowie poprowadzili swoje życie, jakich wyborów dokonali, musicie sami sięgnąć po książkę. Nie chcę psuć Wam wrażeń płynących z lektury.
Dodam jeszcze, że książka ma dodatkowy walor dla osób znających język francuski.
Przy dialogu, gdzie bohaterka uczy swojego znajomego wymowy samogłoski "E" padłam ze śmiechu
Podobało mi się!
Ostatnio zmieniony 26 lis 2017, 21:44 przez Yvonne, łącznie zmieniany 2 razy.