Muzyka naszych marzeń i snów
Fajny kawałek z pierwszą damą metalu:
Powiem szczerze, że nie zachwycał mnie Warlock w latach świetności, a obecnie, jak próbowałem na nowo słuchać stare kawałki Warlocka, to było to samo. Jak dla mnie zbyt miałka muzyka, nie mająca tego "czegoś", nie mająca charakteru....Ot, bardzo ładna dziewczyna(teraz już zdecydowanie kobieta w zaawansowanym wieku), śpiewająca rockowe piosenki, które znikły w nurcie podobnych, drętwych piosenek o niczym, z poprawną brzmieniowo muzyką, która wylatywała z uszu po pierwszym przesłuchaniu. To samo mam z DIO. Przesłuchałem ostatnio większość dyskografii tej kapeli i doszedłem do wniosku, że szkoda na to czasu. Ronnie miał świetny głos, ale jego dokonania były mizerne, jak dla mnie. Tylko jako wokalista Sabbathów pokazał, że naprawdę ma moc.
Co do Amon Amarth, to nie wiem dlaczego wszyscy(nawet wikipedia) piszą, że jest to melodic Death Metal. Przecież to jest zwykły Heavy Metal, okraszony growlem, przynajmniej dla mnie, no może ocierający się o Thrash. Ostatnio kupiłem tę właśnie płytę i bardzo mi się podoba, zwłaszcza jest dobra do jazdy samochodem. Mają zadzierzystą muzykę, trochę agresywną, ale bez przesadyzmu, Death Metal jednak opiera się na zupełnie innych riffach i tematach utworów. Jak dla mnie, to najwyżej Viking Metal. Pozdrawiam tych, którym zechce się przebrnąć przez ten wykład.
Powiem szczerze, że nie zachwycał mnie Warlock w latach świetności, a obecnie, jak próbowałem na nowo słuchać stare kawałki Warlocka, to było to samo. Jak dla mnie zbyt miałka muzyka, nie mająca tego "czegoś", nie mająca charakteru....Ot, bardzo ładna dziewczyna(teraz już zdecydowanie kobieta w zaawansowanym wieku), śpiewająca rockowe piosenki, które znikły w nurcie podobnych, drętwych piosenek o niczym, z poprawną brzmieniowo muzyką, która wylatywała z uszu po pierwszym przesłuchaniu. To samo mam z DIO. Przesłuchałem ostatnio większość dyskografii tej kapeli i doszedłem do wniosku, że szkoda na to czasu. Ronnie miał świetny głos, ale jego dokonania były mizerne, jak dla mnie. Tylko jako wokalista Sabbathów pokazał, że naprawdę ma moc.
Co do Amon Amarth, to nie wiem dlaczego wszyscy(nawet wikipedia) piszą, że jest to melodic Death Metal. Przecież to jest zwykły Heavy Metal, okraszony growlem, przynajmniej dla mnie, no może ocierający się o Thrash. Ostatnio kupiłem tę właśnie płytę i bardzo mi się podoba, zwłaszcza jest dobra do jazdy samochodem. Mają zadzierzystą muzykę, trochę agresywną, ale bez przesadyzmu, Death Metal jednak opiera się na zupełnie innych riffach i tematach utworów. Jak dla mnie, to najwyżej Viking Metal. Pozdrawiam tych, którym zechce się przebrnąć przez ten wykład.
Jeszcze raz Wam zawrócę głowę. Tu macie próbki prawdziwego Death Metalu:
To są różne kapele deathmetalowe, grające ten gatunek metalu. Jeśli ktoś z Was chociaż spróbował posłuchać nawet fragmentów tych utworów, to powinien od razu wychwycić różnicę pomiędzy tymi kapelami a Amon Amarth. Pewnie nikt, ale staram się być konsekwentny.
Czesiu, może Ty? Ile w końcu można słuchać Again???
To są różne kapele deathmetalowe, grające ten gatunek metalu. Jeśli ktoś z Was chociaż spróbował posłuchać nawet fragmentów tych utworów, to powinien od razu wychwycić różnicę pomiędzy tymi kapelami a Amon Amarth. Pewnie nikt, ale staram się być konsekwentny.
Czesiu, może Ty? Ile w końcu można słuchać Again???
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Dzięki za pozdrowienia!
Ja słucham nowej płyty Metal Allegiance! Bardzo zróżnicowany materiał. A to świetny kawałek/kawałki:
Ja słucham nowej płyty Metal Allegiance! Bardzo zróżnicowany materiał. A to świetny kawałek/kawałki:
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2018, 22:43 przez johny, łącznie zmieniany 1 raz.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Kolejna rocznica... Spoczywaj w pokoju Cliff...
Ostatnio zmieniony 27 wrz 2018, 11:31 przez johny, łącznie zmieniany 1 raz.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Ano 24 lata... I nie żadne dragi czy wóda. Ot jadąc z koncertu na koncert w Szwecji ekipa Metalliki miała wypadek autobusowy. Cliff wypadł przez okno i został przygnieciony...Yvonne pisze:24 lata???
To był absolutny mistrz basu... I do tego ten hipisowski styl...
Ilekroć tego słucham mam ciarki...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Właściwie to chyba Cliffowi zawdzięczamy kierunek, w którym podążyła Metallica. Pamiętam trochę wywiad z Jamesem, Kirkiem i Larsem, w którym chyba wspominali, że kiedy Cliff, na próbie pojechał po basie, to oniemieli, zresztą słychać to na Kill'em All. To była miazga.
śmierć Cliffa Burtona to jeden z największych ciosów dla muzyki metalowej. Nie tylko dlatego, że był bardzo młody, ale również dlatego, że miał ogromny potencjał, pomysły i niesamowity instynkt muzyczny. Kto wie czy, gdyby przeżył ten wypadek, doczekalibyśmy St. Anger i innych koszmarków(sorry johny).
Druga wielka strata, to odejście Jasona z zespołu. Przyznam, że bardzo mnie to przygnębiło. Skończył się dla mnie pewien okres w muzyce, chociaż Roberto nie jest zły.
śmierć Cliffa Burtona to jeden z największych ciosów dla muzyki metalowej. Nie tylko dlatego, że był bardzo młody, ale również dlatego, że miał ogromny potencjał, pomysły i niesamowity instynkt muzyczny. Kto wie czy, gdyby przeżył ten wypadek, doczekalibyśmy St. Anger i innych koszmarków(sorry johny).
Druga wielka strata, to odejście Jasona z zespołu. Przyznam, że bardzo mnie to przygnębiło. Skończył się dla mnie pewien okres w muzyce, chociaż Roberto nie jest zły.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Tak, słyszałem o tym. ponoć był wiodącą postacią.Właściwie to chyba Cliffowi zawdzięczamy kierunek, w którym podążyła Metallica.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
No właśnie słabo pamiętam ten wywiad, ale Cliff wywarł na nich wielki wpływ, chociaż właściwie mieli już zespół. Musiał mieć charyzmę, ale też wiedział czego chce i jak powinna brzmieć Metallica.johny pisze:Tak, słyszałem o tym. ponoć był wiodącą postacią.Właściwie to chyba Cliffowi zawdzięczamy kierunek, w którym podążyła Metallica.
Ostatnio byłem cztery dni na Podlasiu, u staruszków i chcąc nie chcąc, musiałem obejrzeć M jak miłość.
W serialu tym gra aktor Robert Moskwa. Jak dla mnie, jest bardzo podobny do perkusisty i założyciela Dezertera, Krzysztofa Grabowskiego. Kto zna Grabowskiego, chyba przyzna mi rację, a kto nie zna, niech obejrzy zdjęcia obu panów w necie(na niektórych nie są podobni).
W serialu tym gra aktor Robert Moskwa. Jak dla mnie, jest bardzo podobny do perkusisty i założyciela Dezertera, Krzysztofa Grabowskiego. Kto zna Grabowskiego, chyba przyzna mi rację, a kto nie zna, niech obejrzy zdjęcia obu panów w necie(na niektórych nie są podobni).
Johny, znasz tę kapelę? Ciężko mi powiedzieć co grają, ba za bardzo mieszają gatunki. Trochę Thrash, trochę Death, trochę ch**j wie czego. Jak na mój gust, za szybko i zbyt bezładnie, ale chętnie poznam Twoją opinię.
To jest wybrany na prędce numer, bez specjalnych przesłuchań. Na "prędce" wyświetliło mi, że błąd, ja jeszcze jestem w Polsce?
To jest wybrany na prędce numer, bez specjalnych przesłuchań. Na "prędce" wyświetliło mi, że błąd, ja jeszcze jestem w Polsce?
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Von Dobeneck pisze:Niemiecka kapela, grająca Heavy Metal przemieszany z Power i Speed Metalem. Moim zdaniem całkiem przyjemne rzępolenie, zwłaszcza do jazdy samochodem.
Ha, kumpel ze stadionu namawia mnie do słuchania Primal Fear!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Powiem, że warto, naprawdę nieźle łoją. Tylko że dla mnie obecnie jest to zbyt szybkie i .....nie wiem jak to ująć...zbyt radosne? Ostatnio wolę bardziej stonowane i trochę(:D) mroczniejsze rytmy.johny pisze:Von Dobeneck pisze:Niemiecka kapela, grająca Heavy Metal przemieszany z Power i Speed Metalem. Moim zdaniem całkiem przyjemne rzępolenie, zwłaszcza do jazdy samochodem.
Ha, kumpel ze stadionu namawia mnie do słuchania Primal Fear!
Wstawię cały album kapeli blackmetalowej, polskiej! I zapewniam Was, że jest to kapela najwyższych lotów. Oni naprawdę potrafią grać i robią to niesamowicie. Tylko wiadomo, nie podoba się nikomu. No trudno, jakoś przeżyję.
A to jest też dedykowane Krwawej Mary. Może Jej to nie rusza, ale dla mnie to jest jeden z najlepszych kawałków w historii mojego słuchania muzyki. Tu jest wszystko w moim postrzeganiu muzyki: dramat, nadzieja, brak nadziei, przyjaźń, samotność, rozdarcie wobec przyjaźni. Dla mnie jest to utwór kompletny, całkowicie oddający uczucia miotające bohaterem filmu(serialu), ale też moimi, bo bardzo się identyfikowałem z bohaterami tego serialu. Więc chyba mam prawo zemdleć?