Dzisiaj po raz pierwszy obejrzałam film
"Żółty szalik".
Kto widział?
Film dziwny.
Scenariusz do niego pisał Pilch, więc można się domyślić, że będzie o piciu.
Ale nie spodziewałam się aż takiego picia.
Główny bohater, którego gra Gajos, w ciągu jednego tylko dnia wlewa w siebie takie ilości alkoholu, że pod koniec filmu miałam wrażenie, że jestem pijana. I było mi autentycznie niedobrze.
Gajos rolą tą udowadnia, że jest wspaniałym aktorem, który potrafi zagrać wszystko. Wielkie, wielkie brawa.
Danuta Szaflarska jako jego matka - klasa sama w sobie. Doskonała rola.
Reszta aktorów gra tak słabo lub nijako, że w zasadzie mogłoby ich nie być.
Chyba, że taki był zamysł reżysera, żeby postać grana przez Gajosa nie została przez nikogo przyćmiona.
I nie została.
Zakończenie optymistyczne