Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
alex pisze:Ja udzielałem się na liście Nienackiego od 2007r. jak były organizowane zloty w Jerzwałdzie z udziałem Mikulskiego i harcerzy.
Pamiętałem z tamtych czasów Czesia z forum no i postanowiłem go odnaleźć. Tak tutaj trafiłem.
I co, odnalazłeś Czesia? Bo to osobnik cokolwiek mrukliwy i nawet na serdeczne pozdrowienia gotów odpowiedzieć niewyraźnie. Ja sam, prawdę mówiąc, strasznie go nie lubię, ale co mam zrobić? Nawet go lubiłem, ale jak mi powiedział, że mam wyszczelać wszystkie łabądzie, to żem się zbuntował i powiedziałem: szelki!...albo pas. Już dokładnie nie pamiętam, w każdym razie milicja ściga mnie co rusz.
alex pisze:Ja udzielałem się na liście Nienackiego od 2007r. jak były organizowane zloty w Jerzwałdzie z udziałem Mikulskiego i harcerzy.
Pamiętałem z tamtych czasów Czesia z forum no i postanowiłem go odnaleźć. Tak tutaj trafiłem.
I co, odnalazłeś Czesia? Bo to osobnik cokolwiek mrukliwy i nawet na serdeczne pozdrowienia gotów odpowiedzieć niewyraźnie. Ja sam, prawdę mówiąc, strasznie go nie lubię, ale co mam zrobić? Nawet go lubiłem, ale jak mi powiedział, że mam wyszczelać wszystkie łabądzie, to żem się zbuntował i powiedziałem: szelki!...albo pas. Już dokładnie nie pamiętam, w każdym razie milicja ściga mnie co rusz.
Znalazł, znalazł mnie alex.
Nie wiem Dobek co Ty dziś brałeś ale wyrzuć resztę do kosza.
Von Dobeneck pisze:
I co, odnalazłeś Czesia? Bo to osobnik cokolwiek mrukliwy i nawet na serdeczne pozdrowienia gotów odpowiedzieć niewyraźnie. Ja sam, prawdę mówiąc, strasznie go nie lubię, ale co mam zrobić? Nawet go lubiłem, ale jak mi powiedział, że mam wyszczelać wszystkie łabądzie, to żem się zbuntował i powiedziałem: szelki!...albo pas. Już dokładnie nie pamiętam, w każdym razie milicja ściga mnie co rusz.
Nigdy nie miałem okazji poznać Czesia na żywo, ale zawsze pamiętam go jako miłego i pomocnego. Tak było i tym razem kiedy mi pomógł się zarejestrować, bo nie dostawałem emaila z linkiem weryfikacyjnym.
alex pisze:Nigdy nie miałem okazji poznać Czesia na żywo, ale zawsze pamiętam go jako miłego i pomocnego. Tak było i tym razem kiedy mi pomógł się zarejestrować, bo nie dostawałem emaila z linkiem weryfikacyjnym.
To nie prawda co napisał Dobek.
Czesio dba o nas jak ojciec. I to nie prawda, że na ostatnim zlocie dach przeciekał. Zwłaszcza, że prawie nie padało.
alex pisze:Ja udzielałem się na liście Nienackiego od 2007r. jak były organizowane zloty w Jerzwałdzie z udziałem Mikulskiego i harcerzy.
Pamiętałem z tamtych czasów Czesia z forum no i postanowiłem go odnaleźć. Tak tutaj trafiłem.
I co, odnalazłeś Czesia? Bo to osobnik cokolwiek mrukliwy i nawet na serdeczne pozdrowienia gotów odpowiedzieć niewyraźnie. Ja sam, prawdę mówiąc, strasznie go nie lubię, ale co mam zrobić? Nawet go lubiłem, ale jak mi powiedział, że mam wyszczelać wszystkie łabądzie, to żem się zbuntował i powiedziałem: szelki!...albo pas. Już dokładnie nie pamiętam, w każdym razie milicja ściga mnie co rusz.
Dobek, co Ty piszesz!!! Czesio to najfajniejszy, najsympatyczniejszy, najulubieńszy, najmilszy, najdroższy, najpotrzebniejszy FOROWICZ. Ja w przeciwieństwie do Ciebie "strasznie go lubię". też trafiłam na Forum dzięki Niemu i bardzo mu za to dziękuję.
Witaj więc Alex. Jesteś kolejną osobą, która znalazła się tu dzięki Czesiowi. Zostań i przeżywaj przygody razem z nami
Pewnego roku było w Jerzwałdzie spotkanie z p. Mikulskim. Następnego roku przyjechali "harcerze" (oba spotkania organizował Alex), a p. Stanisława należało przywieźć z jego domku letniskowego, który był niedaleko. No i właśnie mnie przypadła ta przyjemność. Żartowałem później, że należało zrobić zdjęcie aktorowi, gdy siedzi w samochodzie, to by jego wartość przy sprzedaży wzrosła
Wydaje mi się, że opowiadałem o tym na którymś zlocie...
To mi przypomina scenę z "Misia": ..Kamyk o który Pan prosił z Jeleniej Góry przywiozłem. -Z Jeleniej? -Z Jasnej Góry oczywiście. Pamiątka. Pan wie kto po nim stąpał...
Ostatnio zmieniony 05 maja 2018, 08:06 przez Czesio1, łącznie zmieniany 1 raz.