Przygoda z kuchnią
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
TomaszK rozwiazał zagadkę (choć mleko pochodzi od innego zwierzaka)TomaszK pisze:Kozi ser w ziołach prowansalskich ?
Ser nazywa się: "Brin du Maquis", produkowany jest z owczego mleka.
Nazwa taka widnieje na naklejce, a właściwie można powiedzieć karcie wizytowej sera.
Nie jest sprzedawany w zamkniętym opakowaniu ponieważ musi "oddychać".
Jest również kilka innych nazw tego produktu mleczarskiego jak: "Fleur du Maquis"(Flower of the Scrubland) czy "Brin d'Amour"(Strands of Love).
Jest to korsykanski ser pokryty ziołami, rozmarynem i cząbrem, które uzupełniają zmiażdzone jagody jałowca i drobna papryczka chili bird's eye. Te papryczki dają teksturę i smak, ale nie tak dużo "kopa" - z tego co wiem Francuzi nie przepadają za ostrymi potrawami.
To rzemieslniczy ser wymyślony w 1953 roku w regionie Bastia na Korsyce. Ten miękki, mały ser wytwarzany jest z surowego lub pasteryzowanego mleka owczego, lezakującego przez 1-3 miesiące i można naprawdę skosztować "zarośli", w których pasą się owce. Jest ziemisty, kremowy, słodki i pikantny: słodki od lagodnego kremowego wnętrza i pikantny od ziół. Starsze wersje smakują zarówno bardziej "owczo", jak i słono, ponieważ smaki z czasem nasilają się.
Nazwa sera "Brin du Maquis" oznacza "kosmyk (korsykanski)" (nie tylko Maquis oznacza "korsykanski peeling", to także termin używany dla korsykanskiego ruchu oporu przeciwko nazistom i rządowi Vichy podczas II wojny światowej i, na cześć tego, 24-wieczny ruch oporu w serialu Star Trek).
Ostatnio zmieniony 28 kwie 2018, 09:26 przez grim_reaper, łącznie zmieniany 1 raz.
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Ciekawy ten ser.grim_reaper pisze:Ser nazywa się: "Brin du Maquis", produkowany jest z owczego mleka.
Nigdy go nie widziałam, a co za tym idzie, nie jadłam.
Chętnie spróbuję, bo ten opis do mnie bardzo przemawia:
grim_reaper pisze:Jest ziemisty, kremowy, słodki i pikantny: słodki od lagodnego kremowego wnętrza i pikantny od ziół
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
Serek warto spróbować. Zwłaszcza, że bywasz we Francji.Yvonne pisze:Ciekawy ten ser.grim_reaper pisze:Ser nazywa się: "Brin du Maquis", produkowany jest z owczego mleka.
Nigdy go nie widziałam, a co za tym idzie, nie jadłam.
Chętnie spróbuję, bo ten opis do mnie bardzo przemawia:
grim_reaper pisze:Jest ziemisty, kremowy, słodki i pikantny: słodki od lagodnego kremowego wnętrza i pikantny od ziół
Bardzo dobrze komponuje się ze świeżą bagietka.
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez grim_reaper, łącznie zmieniany 1 raz.
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
Mama mojego zięcia przywiozła mi owoce z ogródka, kiedy ich spróbowałem to oszalałem. Chodzi o jagodę kamczacką, roślinę zbliżoną do naszych leśnych jagód, ale pochodzącą z Syberii https://pl.wikipedia.org/wiki/Jagoda_kamczacka . Owoc jest tym ciekawszy, że rośnie tam, gdzie śniegu nie ma tylko przez kilka miesięcy w roku, w tym czasie krzewinka musi zakwitnąć, zaowocować i zaraz wraca syberyjska zima. Owoce raczej nie nadają się do bezpośredniego spożycia, bo są kwaśne jak cytryna, ale w przeciwieństwie do borówki amerykańskiej, która jest tylko słodka, mają dużo smaku, podobnie jak nasza rodzima czarna jagoda. Tak to wygląda na krzaku
Zalałem spirytusem, będzie nalewka
Niestety na zlot w Kościelisku jeszcze nie będzie gotowa, a zlotu nad Loarą pewnie nie doczeka. Ale głębia smaku jest niesamowita.
Zalałem spirytusem, będzie nalewka
Niestety na zlot w Kościelisku jeszcze nie będzie gotowa, a zlotu nad Loarą pewnie nie doczeka. Ale głębia smaku jest niesamowita.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 403 razy
Kupiłem w tym tygodniu ciekawe warzywo
Tak wygląda po obraniu
Potem trzeba je pokroić w cienkie plasterki
i usmażyć w głębokim tłuszczu
Trochę twardsze niż chipsy z ziemniaków, nieco słodkie. Zrobiłem jako dodatek do pieczonego kurczaka, ale poszły jeszcze przed obiadem. Nawet Julian chrupał chociaż to niejadek.
Co to za warzywo ?
Tak wygląda po obraniu
Potem trzeba je pokroić w cienkie plasterki
i usmażyć w głębokim tłuszczu
Trochę twardsze niż chipsy z ziemniaków, nieco słodkie. Zrobiłem jako dodatek do pieczonego kurczaka, ale poszły jeszcze przed obiadem. Nawet Julian chrupał chociaż to niejadek.
Co to za warzywo ?
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
Nie dziwie się. Chyba nigdy nie widziałem manioku w polskim sklepie. W sumie niezbyt czesto bywam w kraju, może dlatego.TomaszK pisze:Zgadza się. Jak tylko zobaczyłem go w sklepie, nie mogłem się powstrzymać i kupiłem.
W Polsce maniok cześciej dostepny w sprzedaży jest pod postacią kaszy i nazywa się tapioka.
Jako ciekawostka - z manioku, a właściwie mąki skrobiowej o nazwie kassawa, można też
wytwarzać alkohol - masato.
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
O, i to jest słuszna koncepcja!grim_reaper pisze:Jako ciekawostka - z manioku, a właściwie mąki skrobiowej o nazwie kassawa, można też
wytwarzać alkohol - masato.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Oglądałem Cejrowskiego i akurat autochtoni robili alkohol z manioku. Z resztą cały program był zdaje się o tej roślinie. Pamiętam, że mówiono o toksyczności manioku gdy jest surowy. Dopiero obróbka pozbawia go trujących glikozydów.
Niestety johny, masato dla Polaków to raczej jako "popitka". Słabiutkie toto.
Niestety johny, masato dla Polaków to raczej jako "popitka". Słabiutkie toto.