Otwock 2017
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Otwock 2017
Niby, nic. Taka podwarszawska miejscowość.
Na początek krótki obraz - miejscowość sanatoryjno-wypoczynkowa. Przed wojną pełna kuracjuszy.
Kilka zdjęć z dzisiaj.
Na początek krótki obraz - miejscowość sanatoryjno-wypoczynkowa. Przed wojną pełna kuracjuszy.
Kilka zdjęć z dzisiaj.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
A teraz prawdziwy cel naszej wyprawy. Johny zainspirowany relacją grim_reapera podrzucił mi pomysł poszukania podobnej miejscówki.
Okazało się, że w okolicach Warszawy jest miejsce, w którym nie trzeba sobie dopowiadać historii, bo historia z nim związana jest wystarczająco okrutna. Nie ma tam tylu artefaktów co w budynku w Anglii, ale w Polsce tego typu opuszczone lokalizacje są bardzo szybko rabowane przez wszelkiej maści "złomiarzy". Chyba prawo na to pozwala. Tak było i z tym kompleksem.
W 1908 roku zakończono w Otwocku budowę Zakładu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów. Zakład, od imienia fundatorki Zofii Endelman, nazwano Zofiówka.
W 1939 roku pieczę nad Zakładem przejęli Niemcy a od października 1940 roku Zakład znajdował się w "sanatoryjnej" części otwockiego getta.
W 1942 roku Ukraińcy pod nadzorem Niemców rozstrzelali ponad stu pensjonariuszy i pracowników Zakładu, pozostali zostali wywiezieni wraz z Żydami z likwidowanego getta do Treblinki.
Podczas likwidacji szpitala zginęła w nim matka Juliana Tuwima oraz, podobno, aktor Michał Znicz (to jedna z wersji jego śmierci, żadna nie została potwierdzona).
W 1943 Niemcy wykorzystali pozostałe budynki Zakłądu do zorganizowania tam Lebensborn Ostland w celu "produkcji" rasy niemieckiej, włącznie z germanizacją polskich dzieci i przystosowywania ich do adopcji przez niemieckie rodziny.
Po wojnie było tam sanatorium gruźlicze a później również szpital psychiatryczny.
Teraz głównie służy dużym chłopcom do zabawy w wojnę (ASG).
A teraz zdjęcia.
Okazało się, że w okolicach Warszawy jest miejsce, w którym nie trzeba sobie dopowiadać historii, bo historia z nim związana jest wystarczająco okrutna. Nie ma tam tylu artefaktów co w budynku w Anglii, ale w Polsce tego typu opuszczone lokalizacje są bardzo szybko rabowane przez wszelkiej maści "złomiarzy". Chyba prawo na to pozwala. Tak było i z tym kompleksem.
W 1908 roku zakończono w Otwocku budowę Zakładu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych Żydów. Zakład, od imienia fundatorki Zofii Endelman, nazwano Zofiówka.
W 1939 roku pieczę nad Zakładem przejęli Niemcy a od października 1940 roku Zakład znajdował się w "sanatoryjnej" części otwockiego getta.
W 1942 roku Ukraińcy pod nadzorem Niemców rozstrzelali ponad stu pensjonariuszy i pracowników Zakładu, pozostali zostali wywiezieni wraz z Żydami z likwidowanego getta do Treblinki.
Podczas likwidacji szpitala zginęła w nim matka Juliana Tuwima oraz, podobno, aktor Michał Znicz (to jedna z wersji jego śmierci, żadna nie została potwierdzona).
W 1943 Niemcy wykorzystali pozostałe budynki Zakłądu do zorganizowania tam Lebensborn Ostland w celu "produkcji" rasy niemieckiej, włącznie z germanizacją polskich dzieci i przystosowywania ich do adopcji przez niemieckie rodziny.
Po wojnie było tam sanatorium gruźlicze a później również szpital psychiatryczny.
Teraz głównie służy dużym chłopcom do zabawy w wojnę (ASG).
A teraz zdjęcia.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Te tereny sanatoryjne były spore. Według wiki teren miał 30 mórg, czyli pewnie ok 15 hektarów. Budynki stoją w środku. Na obrzeżach i po drodze stoją zamieszkane domy. Ponieważ zakład zamknięto w 1998 roku, to podejrzewam, że mogły to być mieszkania i domy pracowników. Pewnie dlatego teraz jest problem z odzyskaniem terenu przez gminę żydowską.zbychowiec pisze:Spore to jest.. i wygląda na to, że na odludziu. Musi budzić niesamowite wrażenie. Dobra eksploracyjna robota, Pawle.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
BTW - opis wziąłem z wiki. Okazuje się, wiki fałszuje historię w bardzo perfidny sposób.
Według polskiej wikipedii:
W połowie 1943 roku w Zofiówce oraz w sanatorium „Brijus” powstał ośrodek w ramach akcji Lebensborn – niemieckiej instytucji opiekuńczo-charytatywnej do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi”. Ośrodek nazywał się „Lebensborn Ostland”[6] Oba ośrodki zostały przejęte przez Niemców po likwidacji otwockiego getta w sierpniu 1942[6], miały pomieścić ok. 100 matek i 150 dzieci, stając się „wzorcowymi placówkami w Generalnym Gubernatorstwie prowadzonymi przez SS”. Urządzenia i wyposażenie dostarczono z ograbionego getta warszawskiego. Zakład zajmował się również germanizacją dzieci polskich, i przystosowaniem ich do adopcji w rodzinach niemieckich.
Według angielskiej ta pierwsza część to "charity":
In 1943 Zofiówka served Germans as Lebensborn, the institution of charity care. The facility also dealt with the Germanization of Polish children, and bringing them up for adoption to families in Germany.
Według niemieckiej to dom dla sierot wojennych...
Bis Ende 1942 wurde die Anstalt renoviert und dann als Heim für deutsche Kriegswaisenkinder genutzt.
Według polskiej wikipedii:
W połowie 1943 roku w Zofiówce oraz w sanatorium „Brijus” powstał ośrodek w ramach akcji Lebensborn – niemieckiej instytucji opiekuńczo-charytatywnej do „odnowienia krwi niemieckiej” i „hodowli nordyckiej rasy nadludzi”. Ośrodek nazywał się „Lebensborn Ostland”[6] Oba ośrodki zostały przejęte przez Niemców po likwidacji otwockiego getta w sierpniu 1942[6], miały pomieścić ok. 100 matek i 150 dzieci, stając się „wzorcowymi placówkami w Generalnym Gubernatorstwie prowadzonymi przez SS”. Urządzenia i wyposażenie dostarczono z ograbionego getta warszawskiego. Zakład zajmował się również germanizacją dzieci polskich, i przystosowaniem ich do adopcji w rodzinach niemieckich.
Według angielskiej ta pierwsza część to "charity":
In 1943 Zofiówka served Germans as Lebensborn, the institution of charity care. The facility also dealt with the Germanization of Polish children, and bringing them up for adoption to families in Germany.
Według niemieckiej to dom dla sierot wojennych...
Bis Ende 1942 wurde die Anstalt renoviert und dann als Heim für deutsche Kriegswaisenkinder genutzt.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2017, 21:27 przez PawelK, łącznie zmieniany 1 raz.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Mieszkałem kiedyś w Anglii w namiocie u gospodarza i pod prysznice chodziło się, nawet o dwunastej w nocy, obok cmentarza ale... umarłych się nie boję, natomiast okrutnie zamordowani niewinni ludzie przekraczają chyba moją potrzebę adrenalinygrim_reaper pisze:Legenda zachęca by spedzić tam noc lub choć noca przemierzać korytarze;-)
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 215 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
P.S. Znalazłem tekst, który podważa wikipedyjną informację o śmierci Adeli Tuwim podczas likwidacji Zakładu. Podobno ukrywała się w willi przy Reymonta 1 (teraz 7), gdzie odkryli ją Niemcy i tam zastrzelili. Tam też w tym czasie była pochowana. Teraz jej grób znajduje się na cmentarzu w Łodzi.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
Cmentarze nie są niebezpieczne. Bardziej trzeba się obawiać żywych.PawelK pisze:Mieszkałem kiedyś w Anglii w namiocie u gospodarza i pod prysznice chodziło się, nawet o dwunastej w nocy, obok cmentarza ale... umarłych się nie boję, natomiast okrutnie zamordowani niewinni ludzie przekraczają chyba moją potrzebę adrenalinygrim_reaper pisze:Legenda zachęca by spedzić tam noc lub choć noca przemierzać korytarze;-)
Ludzie (niktórzy/czasem) są nieobliczalni i okrutni. Mają za nic istnienie innych.
Nestety wojna wyzwala najgorszą nature człowieka - bestie.
Po kilku miesiącach lub latach (II wojna światowa) działań wojennych psychika się poddaje.
CZesto wtedy rzeczy okrutne wydaja się "naturalne" niestety.
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Słyszałem inna wersję, matka Tuwima była w ośrodku w Łodzi w ,,Kochanówce'' i podopinać tam zginęła.PawelK pisze:P.S. Znalazłem tekst, który podważa wikipedyjną informację o śmierci Adeli Tuwim podczas likwidacji Zakładu. Podobno ukrywała się w willi przy Reymonta 1 (teraz 7), gdzie odkryli ją Niemcy i tam zastrzelili. Tam też w tym czasie była pochowana. Teraz jej grób znajduje się na cmentarzu w Łodzi.
- Eksplorator63
- Zlotowicz
- Posty: 1650
- Rejestracja: 16 maja 2016, 18:45
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy