A muszę powiedzieć,że książeczki są w bardzo przyzwoitym stanie.PawelK pisze:Bez przesady, 3,5 zeta za sztukę to nie jest przepłacenie. Taki komplet jest na allegro za 1500, a są pojedyncze sztuki po 15 zeta.zbychowiec pisze:Nawet jeśli przepłaciłem, to poszło na wzniosły cel
Kryminały z PRLu
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 402 razy
Niestety stanowisko pracy bohatera jest wspomniane tylko mimochodem, zresztą bez znajomości realiów. Kryminał raczej słaby, z trudem doczytałem do końca.PawelK pisze:Zacząłem właśnie czytać: "Żmije złote i inne" Jan Artur Bernard.
I... rzecz się dzieje w Krakowie a bohaterem jest lekarz pracujący w Zakładzie Medycyny Sądowej właśnie w Krakowie
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Ufff doczytałem do końca. W pełni się zgadzam. Interesująca akcja zaczyna się w okolicach połowy książki, po 2/3 wiadomo kto zabił. Nie polecam.TomaszK pisze:Kryminał raczej słaby, z trudem doczytałem do końca
Teraz na trochę kończę kryminały PRLu, udało mi się wynaleźć następną, po Icku Farbarowiczu, barwną postać - Sergiusz Piasecki i jego książki zaczynam dzisiaj.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
"Tajemniczy medalion" Alen Baxton czyli Wiesław Godziemski.
Dobrze dopracowany kryminał, w którym czytający domyśla się wprawdzie wcześniej od prowadzącego sprawę o co chodzi, bo tamten musi na wszystko mieć twarde dowody ale za to do końca nie wiadomo kto zabił. Trochę powojennych smaczków z wczesnego PRLu. Warte przeczytania (oczywiście jeśli klasyfikować kryminały PRLu, bo dzieło to to nie jest).
Dobrze dopracowany kryminał, w którym czytający domyśla się wprawdzie wcześniej od prowadzącego sprawę o co chodzi, bo tamten musi na wszystko mieć twarde dowody ale za to do końca nie wiadomo kto zabił. Trochę powojennych smaczków z wczesnego PRLu. Warte przeczytania (oczywiście jeśli klasyfikować kryminały PRLu, bo dzieło to to nie jest).
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Dzięki, ale jednak to nie jest to samo - powieści pisane o czasach współczesnych zasadniczo różnią się od 'historycznych'. W tych drugich autor wiedział więcej, miał globalny przegląd sytuacji gospodarczej i politycznej.Robnn pisze:Z kryminałów dziejących się za PRL to polecam Ryszarda ćwirleja i ostatnio wydane - "Biała wódka, czarny ptak ".
Ja wolę te 'współczesne', dzięki temu mogę poczuć atmosferę tamtych czasów, łatwiej jest zrozumieć jak ludzie wtedy myśleli, jak patrzyli na niektóre rzeczy. To są zupełnie inne spojrzenia na, niby, tą samą rzeczywistość.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Jakość pisania zależy od autora a nie od czasów, w których pisał.Robnn pisze:Masz rację, tylko że dla mnie te współczesne książki są dużo lepiej napisane, poza tym autorzy dość wiekowi, więc z tamtych czasów pewnie sporo pamiętają.
A ćwirlej to rocznik 64, czyli miał szansę zacząć uczestniczyć świadomie w życiu po roku 80, to już nie był "ten" PRL. Niezależnie, mam niewielkie zaufanie do osób, które twierdzą, że wszystko bardzo dobrze pamiętają z czasów dzieciństwa i wczesnej młodości. IMO bardzo dobrą pamięć zapewniają zdarzenia traumatyczne a nie kolejki po chleb przed świętami, a już na sto procent nie da się pamiętać tekstów, które wtedy były powszechne.
Co nie zmienia faktu, że są twórcy, którzy przed napisaniem powieści "z tamtych czasów" potrafią się doskonale przygotować. Ale mimo wszystko odczuwam tamten świat opisywany współcześnie jak malowany świeżymi farbami, bez odpadających kawałków zeschniętej farby i wypłowiałych kolorów. Warto to sobie porównać czytając Sergiusza Piaseckiego czy Urke Nachalnika czy nawet Dołęgę-Mostowicza vs. Grzegorza Kalinowskiego.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Robnn
- Lubi przygody
- Posty: 23
- Rejestracja: 03 mar 2017, 20:17
- Tytuł: Ubi thesaurus tuus, ibi cor tuum
- Miejscowość: Bolesławiec
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Ja niestety nie pamiętam żadnego dobrego kryminału z czasów PRL. A współcześni pisarze piszą o niebo lepsze. Nawet czytając teraz z synem książki typu W pustyni i w puszczy muszę stwierdzić, że w obecnym czasie nie byłoby to arcydzieło. A wiele w tym grafomani. Oczywiście Piasecki ma klimat tamtych czasów ze względu na swój prosty styl pisania. Zresztą to zależy co się lubi i nie będę z tym dyskutować. Polecam przeczytać!
Robnn
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Chyba czegoś innego szukamy w książkach. To co mnie fascynuje w powieściach "współczesnych" to sposób myślenia a nie prostota czy ozdobniki językowe. Piszę "współczesnych" bo chodzi mi o utwory tworzone na bieżąco o czasach współczesnych autorowi. Dzięki tamtym powieściom mogę oddychać powietrzem tamtych czasów, dowiedzieć się co ludzie myśleli nie wiedząc tego co ja i współcześni autorzy wiedzą. Chyba najlepszym przykładem będzie tutaj kawałek z Dołęgi-Mostowicza "Pamiętnika pani Hanki". Książka wydana w 1939 roku, satyra na arystokrację i polityków, z której możemy się dowiedzieć co, z zachowanie odpowiedniego marginesu, o wybuchu wojny sądziły modne panie w latach 1938-39. Tego nie odtworzy żaden autor współczesny, bo po pierwsze on wie, co się później stało i to może rzutować na tekst, po drugie czytelnik wie, że on wiedział. Tutaj czytelnik wie, że autor nie wiedział. Taka drobna różnica.Robnn pisze:Oczywiście Piasecki ma klimat tamtych czasów ze względu na swój prosty styl pisania.
Dzięki temu, dzięki chłonięciu tej atmosfery, dzięki czytaniu ówczesnych gazet, mogę sobie próbować wyobrazić co i jak myśleli moi uśmiechnięci dziadkowie na zdjęciu z lipca 1939 roku z moim, niespełna rocznym, ojcem na rękach. Tego nie przekaże mi żaden współczesny pisarz.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Robnn
- Lubi przygody
- Posty: 23
- Rejestracja: 03 mar 2017, 20:17
- Tytuł: Ubi thesaurus tuus, ibi cor tuum
- Miejscowość: Bolesławiec
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Oczywiście każdy czego innego szuka w książkach. Ja po prostu unikam słabych warsztatowo i bez klimatu, obojętnie kiedy by nie były napisane. Patrząc na stare zdjęcia moich dziadków też przenoszę się do tamtych czasów i moja wyobraźnia wystarcza mi bez zbędnych literackich dywagacji współczesnych czy też nie. Literatura i słowa wspomagają to wszystko, tak jak zresztą inne media. Zresztą teraz czytam Nesbo;)
Robnn
-
- Zlotowicz
- Posty: 7221
- Rejestracja: 10 lip 2013, 04:07
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 90 razy
- Otrzymał podziękowań: 112 razy
No i jak Ci idzie Nesbo? Uważam, ze jest genialny. Ma taki niesamowity dar obserwacji! Przywodzi mi na myśl Toulouse Lautreca, który malował, nie pisał ale tez, siedząc w jakiejś dziurze potrafił zaobserwować i przekazać na papierze czyjeś charakterystyczne cechy !
A Cwirlej podobno bardzo dobry. Niestety nie ma go na audiobook, przynajmniej nie było kiedy byłam w Polsce zeszłym razem. Na razie dostałam nowego Nesbo!
A Cwirlej podobno bardzo dobry. Niestety nie ma go na audiobook, przynajmniej nie było kiedy byłam w Polsce zeszłym razem. Na razie dostałam nowego Nesbo!
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2017, 01:28 przez Brunhilda, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11666
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Oj tak, oj tak!Brunhilda pisze:No i jak Ci idzie Nesbo? Uważam, ze jest genialny. Ma taki niesamowity dar obserwacji!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Robnn
- Lubi przygody
- Posty: 23
- Rejestracja: 03 mar 2017, 20:17
- Tytuł: Ubi thesaurus tuus, ibi cor tuum
- Miejscowość: Bolesławiec
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Poprzedni Nesbo coś mi nie szedł, ale ostatni jest tak dobry jak pierwsze książki i już niestety przeczytałem. Nie wiem do jakiego malarza to porównać, bo jakoś rzadko mam okazję do oglądania czegoś. Z liceum pamiętam Matejke;) Ale on to raczej holenderscy malarze. Teraz niestety męczę polskie autorki, które się tak mają do Nesbo jak Ich Troje do Mozarta. Może poza Tokarczuk, którą przeczytałem zachęcony Pokotem.
Robnn
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Jedna z dwóch najbardziej socjalistycznych powieści kryminalnych, które przeczytałem. Barbara Gordon - "Dwaj panowie w "Zodiaku"". Tamta pierwsza była o przewałkach w spółdzielni budowlanej gdzieś na prowincji, ta opowiada o przewałkach dyrektora zjednoczenia odpowiedzialnego za sklepy spożywcze.
Książka, w której od początku domyślamy się scenariusza, w połowie dowiadujemy się jakie jest rozwiązanie zagadki i do tego momentu obserwujemy jak sobie radzą bohaterowie, zarówno ci źli jak i dobrzy (w tym milicjanci). Intryga chyba standardowa, osadzona w realiach socjalistycznej ojczyzny, jeśli ktoś chce poczuć ten klimat, to książka jest do przeczytania bo jest całkiem przyzwoicie napisana.
Książka, w której od początku domyślamy się scenariusza, w połowie dowiadujemy się jakie jest rozwiązanie zagadki i do tego momentu obserwujemy jak sobie radzą bohaterowie, zarówno ci źli jak i dobrzy (w tym milicjanci). Intryga chyba standardowa, osadzona w realiach socjalistycznej ojczyzny, jeśli ktoś chce poczuć ten klimat, to książka jest do przeczytania bo jest całkiem przyzwoicie napisana.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
To trochę o czymś innym. Kapitan Żbik nowa wersja - czyli nowy, lepszy Kapitan Żbik wydany w formie książki.
Z ciekawostek, autor odszukał wszystkie miejsca, które występowały w komiksie i potwierdził ich istnienie w realnym świecie.
http://kultura.dziennik.pl/ksiazki/arty ... um=twitter
Z ciekawostek, autor odszukał wszystkie miejsca, które występowały w komiksie i potwierdził ich istnienie w realnym świecie.
http://kultura.dziennik.pl/ksiazki/arty ... um=twitter
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Tym razem kryminał, który bezboleśnie by się dało przenieść w dowolne miejsce na świecie.
Scenariusz typowy dla wielu powieści/filmów kryminalnych - małe miasteczko, zamordowane kobiety.
Jedno, niewielkie niedopatrzenie, nie mające wpływu na treść książki. Listy z więzienia są cenzurowane więc... nie ma znaczenia, że później zostaną spalone, ci co mają wiedzieć co w nich było, wiedzą.
I ciekawostka, pewnie interesująca dla TomaszKa, ponoć inspiracją powieści miał być przypadek "wampira" Marchwickiego. Powieść była napisana w 1971, a główna bohaterka ma na imię Anna, tak jak pierwsza zamordowana (w rzeczywistości nie w książce) i kryptonim sprawy - "Anna i wampir".
Barbara Gordon - Nieuchwytny.
Scenariusz typowy dla wielu powieści/filmów kryminalnych - małe miasteczko, zamordowane kobiety.
Jedno, niewielkie niedopatrzenie, nie mające wpływu na treść książki. Listy z więzienia są cenzurowane więc... nie ma znaczenia, że później zostaną spalone, ci co mają wiedzieć co w nich było, wiedzą.
I ciekawostka, pewnie interesująca dla TomaszKa, ponoć inspiracją powieści miał być przypadek "wampira" Marchwickiego. Powieść była napisana w 1971, a główna bohaterka ma na imię Anna, tak jak pierwsza zamordowana (w rzeczywistości nie w książce) i kryptonim sprawy - "Anna i wampir".
Barbara Gordon - Nieuchwytny.
Ostatnio zmieniony 30 kwie 2017, 14:39 przez PawelK, łącznie zmieniany 1 raz.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Nie wiem czy jest sens mnożenia tematów, więc pozostanę w tym. W sumie kryminały zagranicznych autorów też były wydawane w PRLu Jeśli ktoś uważa, że lepiej zrobić oddzielny temat, dajcie znać, przeniosę.
"Słodka choroba", Patricia Highsmith, to w praktyce nie jest klasyczny kryminał - czytelnik wie wszystko oprócz tego jak potoczy się dalsza akcja. Ta książka to raczej sensacja psychologiczna o toksycznej miłości, ale z mocnym wątkiem kryminalnym. Trochę śmieszą realia lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku nawet jak na Stany Zjednoczone - czyli duża nieporadność policji w zdobywaniu informacji, ale jeśli ktoś lubi sensację psychologiczną to warto przeczytać.
Autorka, Patricia Highsmith jest bardzo znana z powieści "Znajomi z pociągu" sfilmowanej przez Alfreda Hitchcocka pod tytułem "Nieznajomi z pociągu" i "Utalentowany pan Ripley" również przeniesionej na ekran, wpierw przez Rene Clementa "W pełnym słońcu" a później przez Anthony'ego Minghelli'ego pod tytułem oczywiście "Utalentowany pan Ripley".
"Słodka choroba", Patricia Highsmith, to w praktyce nie jest klasyczny kryminał - czytelnik wie wszystko oprócz tego jak potoczy się dalsza akcja. Ta książka to raczej sensacja psychologiczna o toksycznej miłości, ale z mocnym wątkiem kryminalnym. Trochę śmieszą realia lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku nawet jak na Stany Zjednoczone - czyli duża nieporadność policji w zdobywaniu informacji, ale jeśli ktoś lubi sensację psychologiczną to warto przeczytać.
Autorka, Patricia Highsmith jest bardzo znana z powieści "Znajomi z pociągu" sfilmowanej przez Alfreda Hitchcocka pod tytułem "Nieznajomi z pociągu" i "Utalentowany pan Ripley" również przeniesionej na ekran, wpierw przez Rene Clementa "W pełnym słońcu" a później przez Anthony'ego Minghelli'ego pod tytułem oczywiście "Utalentowany pan Ripley".
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Lena Toster, Krzesełka lorda Blotton. Pod tym pseudonimem występował polski teatrolog Andrzej Hausbrandt. To chyba jedyny jego kryminał (tak wychodzi z wiki), pozostała twórczość to w większości utwory ściśle powiązane z teatrem lub nawet podręczniki.
Ten kryminałek, oczywiście, dzieje się w dużej mierze w teatrze, można w nim znaleźć smaczki PRLowskich teatrów, zachowania artystów i pracowników obsługi. Zgrabnie skonstruowana fabuła. Parę elementów czysto PRLowskich (prace społeczne, problemy z wymianą waluty), które nie wpływają na możliwość przeniesienia w każde inne miejsce na świecie. Da się przeczytać bezproblemowo.
Ten kryminałek, oczywiście, dzieje się w dużej mierze w teatrze, można w nim znaleźć smaczki PRLowskich teatrów, zachowania artystów i pracowników obsługi. Zgrabnie skonstruowana fabuła. Parę elementów czysto PRLowskich (prace społeczne, problemy z wymianą waluty), które nie wpływają na możliwość przeniesienia w każde inne miejsce na świecie. Da się przeczytać bezproblemowo.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Człowiek o cętkowanej twarzy - Zygmunt Zeydler-Zborowski, klasyczny uniwersalny kryminał, który można przenieść do każdego kraju na świecie. Dobrze stworzona fabuła, wiele wątków, czyta się szybko i łatwo.
Autor napisał sporo powieści kryminalnych, 11 zeszytów Ewa wzywa 07... a z ciekawostek - był również współtwórcą Teatru Sensacji "Kobra".
Autor napisał sporo powieści kryminalnych, 11 zeszytów Ewa wzywa 07... a z ciekawostek - był również współtwórcą Teatru Sensacji "Kobra".
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Widzę, Pawle, że Cię wciągnęły kryminały ...
Ja ostatnio coś mało czytam, a to, co czytam jakoś mnie nie wciąga.
Od kilku miesięcy nie trafiłam na żadną DOBR¡ książkę (mówię o nowych książkach).
Muszę nadrobić w wakacje
Może wtedy na coś dobrego trafię.
Ja ostatnio coś mało czytam, a to, co czytam jakoś mnie nie wciąga.
Od kilku miesięcy nie trafiłam na żadną DOBR¡ książkę (mówię o nowych książkach).
Muszę nadrobić w wakacje
Może wtedy na coś dobrego trafię.
Ostatnio zmieniony 31 maja 2017, 16:01 przez Yvonne, łącznie zmieniany 3 razy.
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
To nie jest rzeczywisty kryminał i nie dotyczy praktycznie PRLu, ale umieszczę to tutaj, bo wydanie jest jak najbardziej PRLowskie i kontekst też.
Gordon Lonsdale "Najwyższa stawka" to pamiętnik radzieckiego szpiega, który wpierw pracował w Stanach a następnie w Anglii.
Oprócz typowych historii szpiegowskich z czasów zimnej wojny można zapoznać się ze sposobem myślenia bohaterów ZSRR. Trochę paradoksalnie brzmią wszystkie jego przemyślenia w kontekście jego śmierci, mianowicie (tego już oczywiście nie ma w książce) po powrocie był "leczony" przez lekarzy KGB a 6 lat później zmarł "zatruty" grzybami, po grzybobraniu.
Gordon Lonsdale "Najwyższa stawka" to pamiętnik radzieckiego szpiega, który wpierw pracował w Stanach a następnie w Anglii.
Oprócz typowych historii szpiegowskich z czasów zimnej wojny można zapoznać się ze sposobem myślenia bohaterów ZSRR. Trochę paradoksalnie brzmią wszystkie jego przemyślenia w kontekście jego śmierci, mianowicie (tego już oczywiście nie ma w książce) po powrocie był "leczony" przez lekarzy KGB a 6 lat później zmarł "zatruty" grzybami, po grzybobraniu.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Góralskie tango, Janusz Płoński, Maciej Rybiński, to kryminał dla tych, którzy lubią wartką akcję, ciekawe rozwiązanie i... sporty motorowe. Historia bowiem opowiada o świecie kierowców biorących udział w rajdzie w Zakopanem. W związku z tym oprócz wątku kryminalnego można znaleźć sporo smaczków z rajdów z drugiej połowy lat 70tych (czyli udział w rajdzie Fiata 125p lub Warszawy). Oceniam jako zupełnie przyzwoity kryminałek.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...
- PawelK
- Moderator
- Posty: 6422
- Rejestracja: 27 lip 2013, 10:25
- Podziękował;: 214 razy
- Otrzymał podziękowań: 150 razy
- Kontakt:
Kolejny thriller psychologiczny - też amerykański, wydany przez Czytelnika w serii Jamnika - Podwójna pułapka autorstwa Edwina Lanhama. Jak w większości takich książek wprowadzenie jest nudnawe, ale ma służyć stworzeniu odpowiedniej atmosfery, która powoli się zagęszcza żeby później wystrzelić warką akcją.
Czasy Młody dziedzic pod-nowojorskiej fabryki żeni się z wdową, której mąż został zastrzelony w dziwacznych okolicznościach... Jeśli ktoś lubi thrillery psychologiczne, to jest to dobrze napisana książka.
Czasy Młody dziedzic pod-nowojorskiej fabryki żeni się z wdową, której mąż został zastrzelony w dziwacznych okolicznościach... Jeśli ktoś lubi thrillery psychologiczne, to jest to dobrze napisana książka.
Za oknem skoro świt Kilimandżaro...