Na zewnątrz warunki meteo jako takie. Do tego wirusy jakieś szaleją. Żeby więc troszkę uciec od doczesnych smutnych tematów, uzupełniam starsze - te do których się wraca najmilej. Tym bardziej, że to był ostatni raz, kiedy udało mi się pohasać po górkach. I już tych wyczynów nie powtórzę
Tych materiałów, zdaję się, nigdy wcześniej w całości nie ogarnąłem (myślę o fotach z całego zlotu).
Dawno, dawno, temu, kiedy to Genek miał jeszcze odwagę wyjechać autem poza szczeciński obszar zabudowany, udaliśmy się na rzeczony Zlot Taterski A.D.2015. Po drodze zaliczyliśmy nocleg w Ogrodzieńcu. Wieczorkiem nie omieszkaliśmy podejść do okolicznego zameczku, choć pogoda nie rozpieszczała (krótko mówiąc, trochę padało). Ale klimaty rodem z "Wakacji z duchami" nam wszystko wynagrodziły.
Na drugi dzień podjechaliśmy na Pustynię Błędowską. Jej podziwianie rozpoczęliśmy z tarasu widokowego.
Później przedarliśmy się przez pas okolicznych drzew, by już w pełni doznać obcowania z tym ciekawym rejonem.
Jadąc dalej w kierunku Tatr, zahaczaliśmy o inne okoliczne atrakcje, czyli np. Maczugę Herkulesa czy Szlak Orlich Gniazd. Fotki z różnych zameczków mam rozsiane gdzieś po dyskach. Jak uda się to zebrać w całość, uzupełnię (obecnie czynię to z fotkami ze samego zlotu).