Film można obejrzeć TU
Cóż można powiedzieć o tym dziele polskiej kinematografii?
Moja przedpołudniowa droga krzyżowa rozpoczęła się po niespełna 4 minutach filmu. Już chciałem zrezygnować. Oczywiście, wpływ na to miał wygląd wehikułu i wszelkie bajery w nim zamontowane. Nie ta bajka. Doskonale pamiętam te czasy i wtedy był wielki bum na pierwsze komputery, na muzykę elektroniczną, ale czemu w ekranizacji tego dzieła? Jestem głęboko zdruzgotany tym co zobaczyłem i faktem, że sam Mistrz się na to zgodził.
Odniosłem nieodparte wrażenie, że film powstał dla Kukulskich. Ojciec ze swoją futurystyczną i kiepską muzyka oraz córka Natalia, aby dalej "promować" debiutancki album Natalia (1986), z którego pochodzi piosenka Mała smutna królewna, odśpiewana w filmie. Tytułowa piosenka, śpiewana przez Felicjana Andrzejczaka, jest jeszcze znośna. Autorem tekstu jest Jerzy Dąbrowski. Ale już Ekscentryczny dans z zespołem Gawęda, pasuje tak do klimatu książki, że przeżyłem swój kolejny upadek na drodze krzyżowej. Cóż, upadałem i podnosiłem się wielokroć. Gdyby z filmu wyciąć sceny muzyczne vel Kukulski i sceny z widocznym wehikułem, a pozostawić same ujęcia z dworu, to film ten wygląda całkiem przyzwoicie. Niestety oceniamy całość i wiem już, że nie będę się katował ową ekranizacją nigdy więcej.
Zapraszam do dyskusji na temat tej ekranizacji.
Dodam tylko, że w ramach powrotu do normalności, jeszcze tego samego wieczoru natrafiliśmy na ekranizację Templariuszy w Kino Polska, po czym obejrzałem pierwsze 4 odcinki, aby zatrzeć niesmak przedpołudniowej katorgi.
Dosadniej nie napiszę, gdyż... Pssyt. Dzieci patrzą