"Blackout" - Marc Elsberg
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
"Blackout" - Marc Elsberg
Zapalenie oskrzeli zatrzymało mnie na kilka dni w domu i pewnie zastanawiałabym się, jak je spędzić (czyli: co czytać), gdyby nie słodka zemsta mojego kolegi z pracy.
Otóż, jakiś czas temu kolega ten stwierdził, że zarwał całą noc z mojego powodu i przyszedł do pracy kompletnie nieprzytomny, a to z powodu "Gniewu" Zygmunta Miłoszewskiego, którą to książkę mu pożyczyłam Ci, którzy czytali, wiedzą o co chodzi.
Kolega postanowił się zemścić i przyniósł mi książkę liczącą, bagatela, 780 stron - "BLACKOUT".
Zaczęłam dzisiaj i wsiąkłam całkowicie. Dopiero przeczytałam 100 stron, więc dzisiaj tylko zajawka. Więcej napiszę, jak skończę. Tymczasem jestem ciekawa, czy ktoś z Was ją czytał?
Otóż historia napisana przez Marca Elsberga przedstawia czarną wizję dla naszego kontynentu. Bowiem pewnego dnia w połowie Europy zaczyna brakować prądu. Następstwa łatwo sobie wyobrazić: brak ogrzewania, brak możliwości zatankowania samochodu, wypłacenia gotówki z bankomatu, płatności kartą, brak wody, zagrożenie epidemiologiczne, niedziałające urządzenia w szpitalach, takie jak: inkubatory, maszyny podtrzymujące życie ...
Ciarki mnie przechodzą, jak czytam. A dodam, że napisane jest to nieźle i bardzo wiarygodnie.
Otóż, jakiś czas temu kolega ten stwierdził, że zarwał całą noc z mojego powodu i przyszedł do pracy kompletnie nieprzytomny, a to z powodu "Gniewu" Zygmunta Miłoszewskiego, którą to książkę mu pożyczyłam Ci, którzy czytali, wiedzą o co chodzi.
Kolega postanowił się zemścić i przyniósł mi książkę liczącą, bagatela, 780 stron - "BLACKOUT".
Zaczęłam dzisiaj i wsiąkłam całkowicie. Dopiero przeczytałam 100 stron, więc dzisiaj tylko zajawka. Więcej napiszę, jak skończę. Tymczasem jestem ciekawa, czy ktoś z Was ją czytał?
Otóż historia napisana przez Marca Elsberga przedstawia czarną wizję dla naszego kontynentu. Bowiem pewnego dnia w połowie Europy zaczyna brakować prądu. Następstwa łatwo sobie wyobrazić: brak ogrzewania, brak możliwości zatankowania samochodu, wypłacenia gotówki z bankomatu, płatności kartą, brak wody, zagrożenie epidemiologiczne, niedziałające urządzenia w szpitalach, takie jak: inkubatory, maszyny podtrzymujące życie ...
Ciarki mnie przechodzą, jak czytam. A dodam, że napisane jest to nieźle i bardzo wiarygodnie.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16384
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 386 razy
- Otrzymał podziękowań: 195 razy
Re: "Blackout" - Marc Elsberg
Ja tam bym Ci powiedział co czytać ale chyba nie zainteresowałaś się tymYvonne pisze:Zapalenie oskrzeli zatrzymało mnie na kilka dni w domu i pewnie zastanawiałabym się, jak je spędzić (czyli: co czytać),
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Ależ owszem, Czesio, ale u mnie wszystko musi nabrać mocy urzędowejCzesio1 pisze:Ja tam bym Ci powiedział co czytać ale chyba nie zainteresowałaś się tym
Spytaj Ace, jak długo zabierałam się za jej "Altowiolistę"
W zeszłym tygodniu dopiero przeczytałam książkę o mojej ulubionej poetce, Halinie Poświatowskiej "Uparte serce", którą to kupiłam parę miesięcy temu. Za duża kolejka mi się nazbierała ...
Za to, jak się zabiorę, to już idzie jak burza
- johny
- Moderator
- Posty: 11645
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 241 razy
- Otrzymał podziękowań: 198 razy
Skonczylem wczoraj Ziarno prawdy - miazga, absolutna!Yvonne pisze: Otóż, jakiś czas temu kolega ten stwierdził, że zarwał całą noc z mojego powodu i przyszedł do pracy kompletnie nieprzytomny, a to z powodu "Gniewu" Zygmunta Miłoszewskiego, którą to książkę mu pożyczyłam Ci, którzy czytali, wiedzą o co chodzi.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- misia
- Zlotowicz
- Posty: 1244
- Rejestracja: 10 lip 2013, 22:32
- Miejscowość: miasto Łódź
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 0
- Otrzymał podziękowań: 0
Chyba ta książka jest na topie, bo w tym tygodniu poświęcili jej całą audycję w Trójce
www.polskieradio.pl/9/396/Artykul/13860 ... tabilnosci
www.polskieradio.pl/9/396/Artykul/13860 ... tabilnosci
-
- Zlotowicz
- Posty: 524
- Rejestracja: 10 lip 2013, 20:25
- Tytuł: Degustator porzeczek
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 11 razy
- Otrzymał podziękowań: 24 razy
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 12996
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 170 razy
Przeczytałam "Blackout" w trzy dni
Książka jest naprawdę niezła.
Autor potrafił odmalować poważne zagrożenie w sposób wiarygodny i nieprzerysowany.
Obawiałam się zbędnego patosu i wyolbrzymienia sytuacji, ale całkiem niepotrzebnie.
Powieść ma w sobie dużą równowagę emocjonalną, a jednocześnie napisana jest w sposób tak plastyczny i działający na wyobraźnię, że po raz pierwszy od długiego czasu śniła mi się w nocy jej akcja (w której to oczywiście osobiście uczestniczyłam ). Dawno mi się to nie zdarzyło. Ostatni raz kilka lat temu, jak nałogowo czytałam mocne kryminały i śniło mi się, że ścigam seryjnego mordercę
Opisywane wydarzenia do tego stopnia mnie wciągnęły i wessały, że po kilku godzinach czytania udając się do kuchni, zdziwiłam się, że mam w domu prąd
Podsumowując: polecam. Naprawdę warto.
Książka jest naprawdę niezła.
Autor potrafił odmalować poważne zagrożenie w sposób wiarygodny i nieprzerysowany.
Obawiałam się zbędnego patosu i wyolbrzymienia sytuacji, ale całkiem niepotrzebnie.
Powieść ma w sobie dużą równowagę emocjonalną, a jednocześnie napisana jest w sposób tak plastyczny i działający na wyobraźnię, że po raz pierwszy od długiego czasu śniła mi się w nocy jej akcja (w której to oczywiście osobiście uczestniczyłam ). Dawno mi się to nie zdarzyło. Ostatni raz kilka lat temu, jak nałogowo czytałam mocne kryminały i śniło mi się, że ścigam seryjnego mordercę
Opisywane wydarzenia do tego stopnia mnie wciągnęły i wessały, że po kilku godzinach czytania udając się do kuchni, zdziwiłam się, że mam w domu prąd
Podsumowując: polecam. Naprawdę warto.