Zlot na Suwalszczyźnie - Kortumowo 2
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zapraszam na siódmy odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 7 Miłkokuk
Przy okazji WCI¡Ż przypominam wszystkim którzy jeszcze nie napisali relacji z Posejnel o zrobienie tego jak najszybciej. Każdy z Was ma już przesłane zdjęcia w uporządkowanej kolejności, wystarczy tylko napisać kilka bloków zdań w odpowiednich miejscach. To naprawdę nie zajmuje wiele czasu.
Barabasz, PiTT, Vasco, Fantomas - PISZCIE RELACJE!!!!
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 7 Miłkokuk
Przy okazji WCI¡Ż przypominam wszystkim którzy jeszcze nie napisali relacji z Posejnel o zrobienie tego jak najszybciej. Każdy z Was ma już przesłane zdjęcia w uporządkowanej kolejności, wystarczy tylko napisać kilka bloków zdań w odpowiednich miejscach. To naprawdę nie zajmuje wiele czasu.
Barabasz, PiTT, Vasco, Fantomas - PISZCIE RELACJE!!!!
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zapraszam na siódmy odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 7 Miłkokuk
Przy okazji WCI¡Ż przypominam wszystkim którzy jeszcze nie napisali relacji z Posejnel o zrobienie tego jak najszybciej. Każdy z Was ma już przesłane zdjęcia w uporządkowanej kolejności, wystarczy tylko napisać kilka bloków zdań w odpowiednich miejscach. To naprawdę nie zajmuje wiele czasu.
Barabasz, PiTT, Vasco, Fantomas - PISZCIE RELACJE!!!!
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 7 Miłkokuk
Przy okazji WCI¡Ż przypominam wszystkim którzy jeszcze nie napisali relacji z Posejnel o zrobienie tego jak najszybciej. Każdy z Was ma już przesłane zdjęcia w uporządkowanej kolejności, wystarczy tylko napisać kilka bloków zdań w odpowiednich miejscach. To naprawdę nie zajmuje wiele czasu.
Barabasz, PiTT, Vasco, Fantomas - PISZCIE RELACJE!!!!
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zapraszam na ósmy odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 8 - Odsłonięcie tablicy w Posejnelach
Ten odcinek już widzieliście tuż po zlocie. Ale warto go sobie odświeżyć.
Przy okazji NADAL i WCI¡Ż przypominam wszystkim którzy jeszcze nie napisali relacji z Posejnel o zrobienie tego jak najszybciej. Każdy z Was ma już przesłane zdjęcia w uporządkowanej kolejności, wystarczy tylko napisać kilka bloków zdań w odpowiednich miejscach. To naprawdę nie zajmuje wiele czasu.
Barabasz, PiTT, Vasco, Fantomas - PISZCIE RELACJE!!!!
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 8 - Odsłonięcie tablicy w Posejnelach
Ten odcinek już widzieliście tuż po zlocie. Ale warto go sobie odświeżyć.
Przy okazji NADAL i WCI¡Ż przypominam wszystkim którzy jeszcze nie napisali relacji z Posejnel o zrobienie tego jak najszybciej. Każdy z Was ma już przesłane zdjęcia w uporządkowanej kolejności, wystarczy tylko napisać kilka bloków zdań w odpowiednich miejscach. To naprawdę nie zajmuje wiele czasu.
Barabasz, PiTT, Vasco, Fantomas - PISZCIE RELACJE!!!!
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zapraszam na dziewiąty odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 9 - Sejny
To co, rezygnujemy z pełnej relacji z Kortumowa 2?
Bo mimo wielu próśb jak dotąd nie doczekałem się brakujących czterech części relacji.
W związku z tym chyba nie powstanie również foto-album z Kortumowa.
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 9 - Sejny
To co, rezygnujemy z pełnej relacji z Kortumowa 2?
Bo mimo wielu próśb jak dotąd nie doczekałem się brakujących czterech części relacji.
W związku z tym chyba nie powstanie również foto-album z Kortumowa.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
No jak to, bez albumu
Najwyżej będą dziury w relacjach...
Najwyżej będą dziury w relacjach...
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Rezygujemy?Czesio1 pisze:To co, rezygnujemy z pełnej relacji z Kortumowa 2?
Bo mimo wielu próśb jak dotąd nie doczekałem się brakujących czterech części relacji.
W związku z tym chyba nie powstanie również foto-album z Kortumowa.
W życiu!
Proponuję poczekać jeszcze do końca tygodnia, a jak relacje nie spłyną, to zgłaszam się na ochotnika
Daj znać, Czesio, jakie części brakują.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2019, 10:34 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Ja też jeden mogę napisać.Yvonne pisze:Rezygujemy?Czesio1 pisze:To co, rezygnujemy z pełnej relacji z Kortumowa 2?
Bo mimo wielu próśb jak dotąd nie doczekałem się brakujących czterech części relacji.
W związku z tym chyba nie powstanie również foto-album z Kortumowa.
W życiu!
Proponuję poczekać jeszcze do końca tygodnia, a jak relacje nie spłyną, to zgłaszam się na ochotnika
Daj znać, Czesio, jakie części brakują.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Oj tak, oj tak, cudowna pieśń Mistrza Leo!I ta pieśń "Alleluja" śpiewana w kościele w Sejnach.
Zauważyliście, że ostatnio ciągle nam towarzyszy?
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Mam nadzieję że kolejny też Wam się spodoba. Jutro powinien się pojawić.Yvonne pisze:Kolejny fajny odcinekCzesio1 pisze:Zapraszam na dziewiąty odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 9 - Sejny
I ta pieśń "Alleluja" śpiewana w kościele w Sejnach.
Zauważyliście, że ostatnio ciągle nam towarzyszy?
Tak, ten utwór zabrzmiał w kościele w Sejnach jakby na nasze zamówienie. Chyba wiedzieli kto pojawił się w świątyni.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Chłopaki solennie obiecali smsowo, że postarają się do końca tygodnia napisać. Zatem poczekajmy jeszcze tych kilka dni.johny pisze:Ja też jeden mogę napisać.Yvonne pisze:
Proponuję poczekać jeszcze do końca tygodnia, a jak relacje nie spłyną, to zgłaszam się na ochotnika
Daj znać, Czesio, jakie części brakują.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zapraszam na dziesiąty odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 10 - Nocna gra terenowa
W tym odcinku taki trochę misz-masz zlotowy. Trochę wieczornych rozmów przy ognisku, kilka ujęć książkowych w naszym wykonaniu no i oczywiście nocna gra terenowa!!
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 10 - Nocna gra terenowa
W tym odcinku taki trochę misz-masz zlotowy. Trochę wieczornych rozmów przy ognisku, kilka ujęć książkowych w naszym wykonaniu no i oczywiście nocna gra terenowa!!
- johny
- Moderator
- Posty: 11667
- Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
- Miejscowość: Łódź
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 250 razy
- Otrzymał podziękowań: 207 razy
Gra terenowa była The Best!!! Nie zapomnę słów Barabasza skierowanych rano do Szymona: Synku, ty jeszcze nigdy w lesie nie byłeś a wczoraj w nocy po puszczy biegałeś...
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Duch Puszczy dodawał chartu ducha niezbędnego do biegania po puszczy
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Kolejny świetny odcinek!Czesio1 pisze:Zapraszam na dziesiąty odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 10 - Nocna gra terenowa
W tym odcinku taki trochę misz-masz zlotowy. Trochę wieczornych rozmów przy ognisku, kilka ujęć książkowych w naszym wykonaniu no i oczywiście nocna gra terenowa!!
Brawo Czesio!!!
Tomaszek najlepszy: "Ale mamy mocne argumenty"
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zapraszam na jedenasty odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 11 - Rejs Jaćwieżą
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 11 - Rejs Jaćwieżą
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zapraszam na dwunasty odcinek serialu z cyklu: "Posejnele 2019":
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 12 Kozi Rynek
XVI Forowy Zlot Templariuszowy Posejnele 2019 - odcinek 12 Kozi Rynek
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3911
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
4. Barabasz
"Pan Samochodzik i Templariusze"
Sam już nie wiem co jest ciekawsze: oglądanie książkowych scenek nagranych i zmontowanych przez Czesia czy bycie naocznym świadkiem ich nagrywania? Książkowe scenki już na stałe zagościły na naszych zlotach. Tym razem padło na Templariuszy i ośrodek dziennikarzy w Posejnelach.
Okoliczne plenery naszego zlotu posłużyły jako naturalna scenografia naszych scenek. Czesio jak zwykle się świetnie przygotował i napisał scenariusz, którego reżyserią zajęła się Yvonne. Czesio sprawdził się świetnie jako współreżyser, autor montażu, udźwiękowienia, efektów specjalnych i przede wszystkim operator kamery. Ale nie byłoby filmu bez aktorów, a każdy kolejny zlot odkrywa kolejne talenty.
Popołudniowy wypoczynek nad jeziorem
fot. Barabasz
Sekcja muzyczna forum szykuje się do gry
fot. TomaszK
Oldmalarz gra i śpiewa a Marysia na razie
tylko się przysłuchuje
fot. TomaszK
Dla mnie odkryciem tych scenek była Kasia. Widać jej dusza artystyczna oprócz plenerów malarskich wydaje także owoce na planie filmowym. Kasia była idealną Anką, grała spokojnie, bardzo opanowanie; zarazem jej ekspresja była bardzo wyważona – krótko mówiąc urodzona aktorka.
Irycki jako Petersen jak zwykle grał bardzo naturalnie a zarazem ekspresyjnie a sceny z jego udziałem zawsze mnie bardzo ciekawią. świetny epizod miał TomaszK jako Malinowski z wypożyczalni kajaków. Kozłowskiego grał Fantomas. Reszta aktorów również spełniła swoje zadanie.
„Drobnym kroczkiem zbliżył się do nas dziwacznie ubrany człowiek. Był mały, w krótkich spodenkach i w pasiastej marynarskiej koszulce.
– Cześć, panie szanowny – powitał mnie jegomość. – Jestem tu od wynajmowania turystom kajaków. Jakby chciał pan popływać z panienką na Nogacie, to proszę do mnie, jak w dym. Tam w dole mam przystań. Godzinkę, dwie, nawet na cały dzień można u mnie wynająć. Moja wypożyczalnia szeroko jest znana. Dobra firma, powiadam panu. Z tą zakochaną w panu panienką piękną przejażdżkę możesz pan zorganizować.
– Nie. Dziękuję – powiedziałem. A Anka zarumieniła się na słowa o zakochanej panience.
– Nie, to nie – westchnął jegomość w kaszkiecie. – A kto mieszka w tym domku na kołach? Może jemu przyda się kajak?
– To cudzoziemiec – wyjaśniłem. – Duńczyk. Ale można z nim po angielsku rozmawiać. Jeśli pan chce, będę służył za tłumacza.
– E, panie. Ja sam potrafię się z nim rozmówić. Jak to mówią: porządny człowiek z porządnym człowiekiem zawsze się dogada
Poszedł do obozu Petersenów i zapukał do drzwi ich domku. Wyszedł do niego kapitan Petersen
– Panie marynarz – rzekł do niego jegomość w kaszkiecie – kajaki wynajmuję.
– Co takiego? – spytał po angielsku kapitan.
– Kajaki wynajmuję. Yes. Kajaki – tłumaczył jegomość.
– Kajaki? – powtarzał zdumiony Petersen. – Co to jest: kajaki.
– Yes, kajaki – kiwał głową jegomość. – Pan jest marynarz, więc się dogadamy. Niedrogo biorę. Wynajmuję na godzinę, dwie, nawet na cały dzień.
Petersen podrapał się w głowę, bo nic a nic nie rozumiał z tego, co mu mówił jegomość w kaszkiecie. Na wszelki wypadek zapytał go:
– Czy nie zna pan może Malinowskiego?
– Malinowskiego? – oczy jegomościa wypełniło zdumienie.
– Malinowski, yes, Malinowski – powtarzał Petersen.
Jegomość stuknął się palcem w pierś:
– Ja jestem Malinowski. Pan o mnie słyszał? Nie wiedziałem, że moja firma jest tak szeroko znana w świecie. Aj em Malinowski – przypomniał sobie kilka słów po angielsku.
Petersen ryknął jak dziki bawół:
– Malinowski?! Pan jest Malinowski?!
– Yes, sir, ja jestem właśnie Malinowski – przytakiwał radośnie jegomość. Petersen rzucił na trawę ręcznik, który miał przewieszony na nagich ramionach. Potem – ogromny jak goryl – chwycił za kark malutkiego jegomościa w kaszkiecie. Począł nim trząść jak gałązką.
Ty jesteś Malinowski? – wrzeszczał. – I przyszedłeś, żeby znowu wyłudzić pieniądze? Ty oszuście! Ty złodzieju! Mam cię nareszcie, ze skóry obłupię!
Krzyk Petersena wywabił ludzi ze wszystkich namiotów na campingu. Zrobiło się zbiegowisko. Wszyscy myśleli, że cudzoziemiec złapał złodzieja, który chciał okraść jego domek. – Złodziej! Włamywacz! Oszust! Nabrał mnie na czterysta dolarów! Wyłudził pieniądze za dokument! Och, Malinowski, odpokutujesz za wszystkie swoje draństwa...
Z trudem przecisnąłem się przez tłum otaczający Petersena i Malinowskiego.
– Na milicję z Malinowskim! – wołali zebrani ludzie. – Pod sąd go trzeba oddać! Do aresztu ze złodziejem!
– Panie Petersen – powiedziałem. – To nie jest Malinowski.
– Jak to: nie Malinowski? – oburzył się kapitan.– Przecież on sam mówi, że jest Malinowski.
Mały, poszturchiwany człowieczek pojękiwał:
Yes, yes, ja jestem Malinowski. Puśćcie mnie, ludzie. Przecież ja jestem Malinowski. Wszyscy mnie tu znają, kajaki wynajmuję. Aj em Malinowski.
– Słyszy pan? On jest Malinowski! – wrzeszczał Petersen. – Niech go pan nie broni!
Młoda panienka w ogromnych okularach wskazała na mnie:
– A ten pan to pewnie wspólnik Malinowskiego. Pewnie razem okradali turystów.
Odczułem, że i mnie ktoś szturchnął w plecy. Ktoś inny złapał mnie za ramię.
– Łapaj, trzymaj złodzieja! – wrzeszczała jakaś tęga pani w spodniach. – Nawet na wycieczce nie ma od nich spokoju.
Szarpnąłem się raz i drugi, żeby wyrwać ramię z czyjegoś uścisku, ale kilkoro rąk chwyciło mnie bardzo mocno.
– Patrzcie, jak to się szarpie! – wołano. – Trzymajcie go, bo ucieknie!
– Panie Petersen! – wołałem do kapitana. – To nie jest ten Malinowski! To inny Malinowski!
Ale Petersen nie słyszał mojego głosu, który ginął w ogólnym wrzasku. Dostrzegłem w tłumie Kozłowskiego. Ale ten zamiast mnie ratować, jeszcze podjudzał wszystkich.
– Tak jest, trzymajcie go. Zaprowadźcie go na milicję.
Szturchano mnie, popychano, szczypano.
– Ech, łajdaku, poczekaj, już ja cię urządzę! – krzyknąłem do Kozłowskiego.
– Patrzcie, ludzie, jeszcze się odgraża! – piszczała panienka w okularach i uszczypnęła mnie tak silnie, że zawyłem jak ranny wilk.
Wreszcie z pomocą przyszła Anka. Każdemu z osobna i wszystkim naraz nieustannie tłumaczyła, że zaszła tutaj omyłka na skutek tego, że pan Petersen nie zna polskiego, a pan Malinowski nie rozumie po angielsku.
– Tfu! – splunął Petersen. – Strasznie głupia historia. A pan, panie Kozłowski, jeszcze dolewał oliwy do ognia zamiast zażegnać wszystko.
A co miałem robić? – dziwił się Kozłowski. – Sądziłem, że nareszcie schwytał pan Malinowskiego i że tym Malinowskim okazał się pan Samochodzik.
– Dziękuję panu – powiedziałem. – Ma pan u mnie jeszcze jedną grubą kreskę, panie Kozłowski.”
"Jestem tu od wynajmowania turystom kajaków.
Jakby chciał pan popływać z panienką na Nogacie,
to proszę do mnie, jak w dym"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Nie, to nie. A kto mieszka w tym domku na kołach?
Może jemu przyda się kajak?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Kajaki? Co to jest: kajaki."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Malinowski?! Pan jest Malinowski?!"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Ty jesteś Malinowski? I przyszedłeś, żeby znowu
wyłudzić pieniądze? "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Ty oszuście! Ty złodzieju! Mam cię nareszcie,
ze skóry obłupię!"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Na milicję z Malinowskim! Pod sąd go trzeba oddać!
Do aresztu ze złodziejem!"
fot. kadr z filmu zlotowego
"A ten pan to pewnie wspólnik Malinowskiego.
Pewnie razem okradali turystów."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Tak jest, trzymajcie go. Zaprowadźcie go na milicję"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Ech, łajdaku, poczekaj, już ja cię urządzę!"
fot. kadr z filmu zlotowego
"A pan, panie Kozłowski, jeszcze dolewał oliwy do ognia
zamiast zażegnać wszystko."
fot. kadr z filmu zlotowego
"A co miałem robić? Sądziłem, że nareszcie schwytał
pan Malinowskiego i że tym Malinowskim okazał się
pan Samochodzik"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Dziękuję panu. Ma pan u mnie jeszcze jedną
grubą kreskę, panie Kozłowski.”"
fot. kadr z filmu zlotowego
świetnie w rolę żeńska jako Karen wcieliła się Agnieszka, grając efektownie bez żadnej oznaki tremy.
Innych wspaniałych aktorów poznaliśmy już przy wcześniejszych scenach więc ich profesjonalna gra nie była aż takim zaskoczeniem. Ater jako Tomasz udanie się spisywał i świetnie współpracował z harcerzami. Raczej już chyba na stałe zostanie Panem Samochodzikiem.
Aktorzy gotowi do kolejnej książkowej scenki
fot. Barabasz
Scenka przed kawiarnią
fot. Barabasz
"„– Ładnie pani pilnowała domku nauczyciela – odezwałem się z przekąsem do Anki..
– Och, to pan? – zdziwiła się. – Bardzo długo nie wracaliście z Koziego Rynku. Nie mogłam na was czekać, bo tutaj odbywa się zabawa.
– No jasne – skinąłem głową. – Zabawa okazała się ważniejsza. Z pani jest niezawodny sojusznik.
Zakłopotała się. A Kozłowski powiedział:
– Nie wiedziałem, że pani jest sojuszniczką mister Samochodzika – rzekł z przekąsem, – Mister Samochodzik – dodał – dość szybko, zdaje się, umie sobie zjednywać sojuszników. To jest, chciałem rzec, sojuszniczki.
To mówiąc spojrzał w stronę drzwi, w których stanęła panna Petersen.
– O, przybył również mój wybawca! – zawołała Karen. – To świetnie. Zatańczymy, prawda? – zwróciła się do mnie.
Anka wzruszyła ramionami.
– Miałam siedzieć w Miłkokuku i bez końca czekać na powrót nauczyciela, kiedy pan zajmował się wybawianiem pięknych dziewcząt. Na tym chciał pan zbudować nasz sojusz?
Z sali klubowej wyszedł Petersen. Kozłowski rzekł do niego:
– Z nas wszystkich tylko mister Samochodzik zmierza prosto do celu. On wie, gdzie leży największy skarb, i chce go dostać. Ale jemu nie chodzi wcale o skarb templariuszy. On wie, że największy skarb, nawet w dolarach, to pańska córka.
– Co? – zdumiał się Petersen.
– Tak? – roześmiała się Karen. Anka wtrąciła ironicznie:
– „Tam skarb twój, gdzie serce twoje”. Pan Samochodzik już w odpowiednim miejscu ulokował swoje serce.
– Pan Kozłowski ma rację. Odkąd poznałem pannę Karen, wyżej zacząłem cenić skarby uczuć nad klejnoty templariuszy. Mam nadzieję, że na drodze po skarby duchowe pan Kozłowski nie będzie musiał uciekać się do wypuszczania powietrza z kół mego wehikułu.
– Więc po te skarby także wybiera się pan swym samochodem? – spytała ironicznie Anka.
Kapitan Petersen zwrócił się do mnie z udaną powagą:
– Niech pan nam zdradzi pewną tajemnicę, równą tajemnicy templariuszy. Czy pan sam budował swój samochód?
– Nie – odpowiedziałem z całkowitym spokojem. – Mój wujek.
Nie wiem, co w tym było komicznego. Ale wszyscy, łącznie z Anką, Petersenem, Karen i kilku dziennikarzami, którzy wyszli na taras, aż pokładali się ze śmiechu.
– Czy można wiedzieć, kim był pański wuj? – spytał Petersen.
– Wynalazcą.
– Jakimś znanym wynalazcą?
– Nie, zupełnie nieznanym.
– Ten samochód to zapewne jego jedyny wynalazek...”
"Ładnie pani pilnowała domku nauczyciela"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Nie mogłam na was czekać, bo tutaj odbywa się zabawa"
fot. kadr z filmu zlotowego
"No jasne. Zabawa okazała się ważniejsza.
Z pani jest niezawodny sojusznik."
fot. kadr z filmu zlotowego
"O, przybył również mój wybawca! To świetnie.
Zatańczymy, prawda?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Miałam siedzieć w Miłkokuku i bez końca czekać
na powrót nauczyciela, kiedy pan zajmował się
wybawianiem pięknych dziewcząt"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Z nas wszystkich tylko mister Samochodzik zmierza
prosto do celu. On wie, że największy skarb,
nawet w dolarach, to pańska córka."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Odkąd poznałem pannę Karen, wyżej zacząłem cenić
skarby uczuć nad klejnoty templariuszy"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Więc po te skarby także wybiera się pan
swym samochodem?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Niech pan nam zdradzi pewną tajemnicę, równą
tajemnicy templariuszy. Czy pan sam budował
swój samochód?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Wszyscy, łącznie z Anką, Petersenem, Karen
aż pokładali się ze śmiechu"
fot. kadr z filmu zlotowego
Przygotowania do następnego kadru filmowego
fot. Barabasz
"Panna Karen przysunęła się do mnie.
– Czy gniewa się pan jeszcze? To nie ja, to Kozłowski i inni wyśmiewali się z pańskiego wehikułu.
— Już drugi raz powtarzam pani przysłowie: ten się śmieje najlepiej, kto się ostatni śmieje. Kapitan Petersen rubasznie poklepał mnie po plecach:
– Kupię od pana ten śmieszny samochodzik. Dam tysiąc dolarów.
– Co takiego? – oburzyłem się.
– Mało? No, to dam półtora tysiąca...
— Nie sprzedam go.
Kozłowski odciągnął mnie na bok i szepnął do ucha:
– Nie wygłupiaj się pan. Bierz pan forsę i kup pan sobie simcę. Jak się znajduje wariat, co chce kupić ten pański wehikuł, to przynajmniej pan nie bądź wariatem.
– Nie! – warknąłem.
Miałem dość Kozłowskiego. Wyczuł to, bo natychmiast przerwał swoje namowy i zaproponował powrót do motorówek."
"Czy gniewa się pan jeszcze? To nie ja, to Kozłowski
i inni wyśmiewali się z pańskiego wehikułu."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Już drugi raz powtarzam pani przysłowie:
ten się śmieje najlepiej, kto się ostatni śmieje"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Kupię od pana ten śmieszny samochodzik.
Dam tysiąc dolarów"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Co takiego? Nie sprzedam go"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Nie wygłupiaj się pan. Bierz pan forsę i kup pan sobie simcę"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Znalazłem Ankę na przystani kajakowej, siedziała samotnie na drewnianym pomoście, z nogami zwieszonymi nad wodą.
Przykucnąłem obok niej. Nie zdążyłem jednak zacząć rozmowy, bo za mną przyszła tu Karen.
– O Boże, jaka romantyczna para. Czy nie przeszkadzam? – zapytała.
Nie czekając odpowiedzi, także usiadła na pomoście z nogami zwieszonymi nad wodą.
– Mister Samochodzik – powiedziała – pan jutro wyjeżdża. Dokąd? Wyłóżmy swoje – „Tam skarb twój, gdzie serce twoje”
– Właśnie, jak pan rozumie te słowa?
– Sęk w tym, że nie wiem, jak je rozumieć – powiedziałem szczerze.
– „Tam skarb twój, gdzie serce twoje” – powtórzyła Karen. – Myśląc o tych słowach, pamiętajmy zawsze, że pisał je zakonnik do zakonnika. Gdzie powinno znajdować się serce zakonnika, jego myśli i uczucia?
– W Bogu – odrzekłem.
– Trudno posądzać wielkiego mistrza von Feuchtwangena, aby dawał do zrozumienia de Molayowi, że skarb ukrył w niebie. W pojęciu zakonników Bóg także przebywa w kościele. Moim zdaniem skarb templariuszy został ukryty w jakimś kościele i o tym właśnie Feuchtwangen powiadamiał de Molaya.
– Zgadzam się – kiwnąłem głową. – Skarb ukryto w kościele. Mało tego. Musiał to być jakiś bardzo znany de Molayowi kościół, skoro Feuchtwangen nie udzielił żadnych bliższych wskazówek dotyczących miejsca jego położenia.
– Albo my tej wskazówki nie umiemy odnaleźć.
– Nie mamy żadnych danych, aby sądzić, że skarb w dalszym ciągu pozostaje w tym samym miejscu. Nie jest wykluczone, że po zabójstwie wielkiego mistrza von Orselna spiskowcy odnaleźli skrytkę.
– Och, nie! – zawołała Karen. – Taka sprawa nie dałaby się ukryć. Pozostałby po tym fakcie jakiś ślad w historii zakonu Krzyżaków. Skarb został tak ukryty, że dostęp do niego był utrudniony.
– Spróbuję znaleźć jakiś ślad w Malborku – zdobyłem się na szczerość – lecz sądzę, że nie jest on tym miejscem, o które nam chodzi. Kościół w zamku malborskim został zniszczony podczas działań wojennych. To bardzo utrudni poszukiwania.
– Słyszałam, że jednak podziemia i dolne kondygnacje kościoła nie uległy zniszczeniu rzekła Karen. Więc jak będzie z nami, mister Samochodzik? Pojedziemy do Malborka jako wspólnicy?
– Tam nie ma skarbu templariuszy. (…) Wyłożę swoje karty, panno Karen. Więc tak jak mówię, pojadę teraz do Malborka. Ale tylko po to, aby upewnić się, że tam nie ma skarbu. W zamku malborskim mieści się muzeum. Ludzie, którzy w nim pracują, lepiej niż ja orientują się w dziejach zakonu. Może uda mi się uzyskać od nich jakąś wiadomość, która skieruje mnie właśnie do któregoś z zamków czy kościołów krzyżackich?
– No cóż. Życzę panu powodzenia – powiedziała Karen.
Podniosła się z pomostu i skinąwszy mi głową, pomaszerowała do swego domku.
– Dlaczego zdradził jej pan swoje zamysły? – rzekła z wyrzutem Anka. – To piekielnie sprytna dziewczyna. Uzyskane wiadomości wykorzysta właśnie przeciw panu.
– Na to nie ma rady, skoro graliśmy w otwarte karty. Ona także powiedziała mi bardzo wiele. Kto wie? Może dzięki ternu, co od niej przed chwilą usłyszałem, trafię na pierwszy ślad skarbu.
– Ależ ona nic takiego nie mówiła – zdumiała się Anka. – Przecież słyszałam każde słowo.
– Nie mówiła wprost. Ale to oczywiste, że ona sądzi, iż cała tajemnica mieści się w zdaniu: „Tam skarb twój, gdzie serce twoje”. Do tej pory byłem skłonny traktować je jako coś w rodzaju hasła lub metafory. Kto wie jednak, czy właśnie Karen nie ma racji. Może to zdanie zawiera całą tajemnicę, wszystkie wskazówki. Tylko trzeba je w nim odnaleźć.
– Boże drogi! – złapała się za głowę Anka. – I pan będzie tak ciągle rozmyślał o tym zdaniu? Czy nie obawia się pan, że pewnego dnia przewróci się panu w głowie i mrucząc nieustannie słowa: „Tam skarb twój, gdzie serce twoje”, trafi pan do szpitala dla nerwowo chorych?
– To dość prawdopodobne – roześmiałem się. –
Spojrzałem na zegarek. Było już po jedenastej. Zbliżała się pora, w której mieliśmy zastawić pułapkę na Malinowskiego."
"Znalazłem Ankę na przystani kajakowej, siedziała samotnie
na drewnianym pomoście, z nogami zwieszonymi nad wodą"
fot. kadr z filmu zlotowego
"O Boże, jaka romantyczna para. Czy nie przeszkadzam?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Mister Samochodzik. „Tam skarb twój, gdzie serce twoje”
Właśnie, jak pan rozumie te słowa?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Sęk w tym, że nie wiem, jak je rozumieć "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Myśląc o tych słowach, pamiętajmy zawsze, że pisał
je zakonnik do zakonnika. Gdzie powinno znajdować się
serce zakonnika, jego myśli i uczucia?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Trudno posądzać wielkiego mistrza von Feuchtwangena,
aby dawał do zrozumienia de Molayowi, że skarb ukrył w niebie.
W pojęciu zakonników Bóg także przebywa w kościele. "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Zgadzam się. Skarb ukryto w kościele. "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Nie jest wykluczone, że po zabójstwie wielkiego mistrza
von Orselna spiskowcy odnaleźli skrytkę."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Och, nie! Taka sprawa nie dałaby się ukryć. Pozostałby po tym
fakcie jakiś ślad w historii zakonu Krzyżaków. Skarb został tak
ukryty, że dostęp do niego był utrudniony. "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Spróbuję znaleźć jakiś ślad w Malborku lecz sądzę, że nie
jest on tym miejscem, o które nam chodzi. Kościół w zamku
malborskim został zniszczony podczas działań wojennych. "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Słyszałam, że jednak podziemia i dolne kondygnacje
kościoła nie uległy zniszczeniu. "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Więc jak będzie z nami, mister Samochodzik? Pojedziemy
do Malborka jako wspólnicy?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Wyłożę swoje karty, panno Karen. Więc tak jak mówię,
pojadę teraz do Malborka. Ale tylko po to, aby upewnić się,
że tam nie ma skarbu. "
fot. kadr z filmu zlotowego
"No cóż. Życzę panu powodzenia."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Podniosła się z pomostu i skinąwszy mi głową,
pomaszerowała do swego domku. "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Karen odchodzi do swego domku"
fot. TomaszK
"Dlaczego zdradził jej pan swoje zamysły? To piekielnie
sprytna dziewczyna. Uzyskane wiadomości wykorzysta
właśnie przeciw panu."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Na to nie ma rady, skoro graliśmy w otwarte karty.
Ona także powiedziała mi bardzo wiele. Kto wie?
Może dzięki ternu, co od niej przed chwilą usłyszałem,
trafię na pierwszy ślad skarbu."
fot. kadr z filmu zlotowego
Scenka na pomoście nad jeziorem
fot. TomaszK
"Ależ ona nic takiego nie mówiła"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Nie mówiła wprost. Ale to oczywiste, że ona sądzi,
iż cała tajemnica mieści się w zdaniu: „Tam skarb twój,
gdzie serce twoje”"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Kto wie jednak, czy właśnie Karen nie ma racji.
Może to zdanie zawiera całą tajemnicę, wszystkie wskazówki.
Tylko trzeba je w nim odnaleźć. "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Boże drogi! I pan będzie tak ciągle rozmyślał o tym zdaniu?
Czy nie obawia się pan, że pewnego dnia przewróci się panu
w głowie i mrucząc nieustannie słowa: „Tam skarb twój, gdzie
serce twoje”, trafi pan do szpitala dla nerwowo chorych?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"To dość prawdopodobne"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Spojrzałem na zegarek. Było już po jedenastej. Zbliżała się pora,
w której mieliśmy zastawić pułapkę na Malinowskiego"
fot. kadr z filmu zlotowego
Scenki oczywiście budziły duże zainteresowanie, dzięki czemu mieliśmy dużo darmowych statystów. Część ekipy zlotowej, która nie była aktorami, brała udział jako ekipa techniczna i pomagała w nakręcaniu scenek. Efektem wszystkiego jest wspaniały serial, którym będziemy się jeszcze delektować latami.
Przygotowania do kolejnej scenki książkowej
fot. TomaszK
Przygotowania do kolejnej scenki książkowej
fot. Barabasz
Kamera - akcja!
fot. TomaszK
"Usiedliśmy rzędem na brzegu i jedząc, w milczeniu przypatrywaliśmy się nadpływającej Ance.
– Smacznego – powitała nas, dobijając do brzegu.
– Dziękujemy – odpowiedzieli chłopcy. Ja nic się nie odezwałem, bo wciąż trawiła mnie złość za jej zdradę.
– Co z włamywaczem, moi panowie? – spytała.
Jeszcze bardziej oburzył mnie jej protekcjonalny ton. Wstałem, podszedłem do samochodu i nastawiłem radio.
– Dlaczego pani mówi: włamywacz – odezwał się Tell. – Może było ich kilku?
– Skąd wiecie, że było ich kilku? – zdumiała się.
– Nie wiemy. Ale równie dobrze mógł być jeden, jak i kilku.
– O, panowie są dziś dla mnie bardzo niełaskawi. To zapewne zły wpływ waszego kapitana. Hej, panie kapitanie! – zwróciła się do mnie. – Czy mogłabym wiedzieć, czemu pan jest w tak złym humorze?
– Nie jestem w złym humorze, tylko słucham koncertu symfonicznego...
Podciągnęła kajak na brzeg, usiadła na jego dziobie. Zapaliła papierosa i rzekła:
– Czy nie uważacie, druhowie, że to zupełnie okropne, gdy przyjeżdża się nad jezioro z radiem? Głos radia niesie woda i w ten sposób wszyscy dookoła mają zakłócony spokój i zepsuty wypoczynek.
Zgasiłem radio. Miała rację, ja także nie lubię ludzi z turystycznymi aparatami radiowymi grającymi w lasach i nad jeziorami.
(…) – Wyobrażam sobie minę włamywacza – powiedziałem do chłopców – gdy przekona się, że skradziony dokument pisany jest po łacinie. Nie tak wiele ludzi zna łacinę do tego stopnia, aby odczytać stary dokument. Będzie musiał zwrócić się do kogoś, kto mu go przetłumaczy.
– Sądzi pan, że należałoby wywiedzieć się, kto w tych okolicach zna łacinę i do kogo najprawdopodobniej zwrócą się włamywacze? – podchwycił Sokole Oko.
– Och, takich ludzi może być kilku. A poza tym, jaką mamy pewność, że włamywacz nie odjechał stąd gdzieś bardzo daleko? A wszystko przez to, że jakiś głupi dziennikarz dał do gazety informację o skarbach templariuszy i o dokumencie znajdującym sią u nauczyciela w Miłkokuku. To przez ten artykuł najechało się tutaj różnego rodzaju podejrzanych typów – rzekłem, kierując te słowa w stronę dziennikarki.
– Pan też jest podejrzany typ – powiedziała.
– Podejrzany? Do tej pory myślałem, że jestem tylko śmieszny.
– Pan przestał być śmieszny – stwierdziła Anka. – Zresztą tym gorzej dla pana. Dopóki pańscy przeciwnicy uważali pana za nieszkodliwego dziwaka, dopóty mógł pan mieć od nich spokój. Pański wehikuł sprawił wielką niespodziankę. Być może, podejrzewają teraz, że pan jest o wiele niebezpieczniejszy.
– Nie boję się ich.
– Niech pan nie będzie zbyt pewny siebie. Przeciwnik dysponuje dość szeroką skalą środków. Ma pieniądze, a pan ich nie posiada. Ma piękną dziewczynę, która umie zawracać w głowie takim ludziom, jak pan,
– O kim pani mówi? O jakich przeciwnikach?
– O Petersenach.
– To nie są moi przeciwnicy. Panna Karen zaproponowała mi współpracę. Być może, przystanę na jej propozycje.
– Co? – oburzyła się. – Pan tego nie zrobi. Nigdy bym panu tego nie darowała.
– Ależ ja nie będę pytał pani o zdanie – zauważyłem. – Zdradziła nas pani, i to podwójnie. Zeszła pani z posterunku, na którym panią pozostawiliśmy. Wyśmiewała się pani z mego wehikułu. Tak nie robi przyjaciel.
– Pan używa wielkich słów dla określenia małych spraw. Zeszłam z posterunku, gdyż jestem żywą istotą, muszę coś jeść i pić. A jak pan wie, stołuję się i mieszkam w ośrodku dziennikarzy. A co do tej drugiej kwestii, to zachowałam się tak celowo. Nie chciałam, aby wiedziano, że zawarłam z wami przyjaźń. Przebywając w pobliżu Petersenów, mogę mieć na nich baczenie i niejedno od nich usłyszeć. Pod warunkiem, że nie będą się mnie strzegli.
– Co za makiawelizm! – zawołałem ironicznie.– Oni się chyba dobrze pilnują. Przy obcym nie zdradzą swoich myśli i planów. Czy zauważyła pani coś ciekawego?
– Tymczasem nie. Ale to się może zdarzyć.
(…)
– Czy może mi pani pożyczyć kajak? – spytałem dziennikarki.
Harcerze natychmiast pojęli, o co mi chodzi, i otoczyli mnie wkoło.
– Panie Tomaszu, niech pan jedzie swoim wehikułem. Zabierzemy sią z panem.
– Nie. Tam jest zbyt wielka gęstwina trzcin i mój samochód mógłby uwięznąć. Kajak będzie bardziej przydatny, bo spróbuję zaskoczyć człowieka na wysepce. Podjadę cicho i ostrożnie.
Anka zgodziła się pożyczyć kajak, ale pod warunkiem, że zabiorą ją z sobą."
"Usiedliśmy rzędem na brzegu i jedząc, w milczeniu
przypatrywaliśmy się nadpływającej Ance."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Co z włamywaczem, moi panowie?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Dlaczego pani mówi: włamywacz. Może było ich kilku?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"O, panowie są dziś dla mnie bardzo niełaskawi.
To zapewne zły wpływ waszego kapitana. Hej, panie kapitanie! "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Czy nie uważacie, druhowie, że to zupełnie okropne,
gdy przyjeżdża się nad jezioro z radiem?"
fot. kadr z filmu zlotowego
Rozmowa Anki z Tomaszem i harcerzami
fot. Barabasz
"Wyobrażam sobie minę włamywacza gdy przekona się,
że skradziony dokument pisany jest po łacinie"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Sądzi pan, że należałoby wywiedzieć się, kto w tych okolicach
zna łacinę i do kogo najprawdopodobniej zwrócą się włamywacze? "
fot. kadr z filmu zlotowego
Tomasz i harcerze
fot. Barabasz
"To przez ten artykuł najechało się tutaj różnego
rodzaju podejrzanych typów"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Niech pan nie będzie zbyt pewny siebie. Przeciwnik dysponuje
dość szeroką skalą środków"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Panna Karen zaproponowała mi współpracę. Być może,
przystanę na jej propozycje."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Co? Pan tego nie zrobi. Nigdy bym panu tego nie darowała."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Ależ ja nie będę pytał pani o zdanie "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Czy może mi pani pożyczyć kajak? "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Panie Tomaszu, niech pan jedzie swoim wehikułem.
Zabierzemy się z panem."
fot. kadr z filmu zlotowego
Scenka nad jeziorem
fot. Barabasz
"Anka zgodziła się pożyczyć kajak, ale pod warunkiem,
że zabiorą ją z sobą"
fot. kadr z filmu zlotowego
Niektóre sceny jak ta intymna Tomasza i Anki w trzcinach przejdą do historii naszej kinematografii. Wrażenie robiła także scena z rakietnicą przygotowana przez TomaszKa, którą obserwowałem z tarasu. Czesio oczywiście poświecił się na całego i wszystko nagrywał brodząc w wodzie nie zważając na pijawki i inne wodne drapieżniki ale dzięki temu ujęcia wyszły przecudnie i bardzo klimatycznie. Naprawdę świetna zabawa przy tworzeniu i satysfakcja przy późniejszym oglądaniu!
Przygotowania do scenki w trzcinach
fot. Barabasz
Tomasz z Anką utknęli w trzcinach
fot. Barabasz
Czesio rejestruje rozmowę Tomasza z Anką
fot. TomaszK
„– W dziennikarstwie pracuję od niedawna. Jestem dopiero po studiach. Do tej pory niczego szczególnego nie napisałam. A chciałabym zwrócić na siebie uwagę czytelników. Swój urlop pragnę wykorzystać na zebranie materiału do cyklu sensacyjnych reportaży. Takich, żeby czytelnikom aż dech w piersiach zapierało, gdy będą je czytać.
– I przyjechała pani do Gib, gdzie się tylko wypoczywa? Pani nie mogła przewidzieć, że przybędą tutaj różnego rodzaju podejrzane typki w rodzaju mnie czy Petersenów i że będzie się tu szukać skarbu templariuszy.
– Właśnie, że wiedziałam. To przecież ja... No, właśnie ja napisałam ten artykuł w gazecie i podałam informację o dokumencie u nauczyciela w Miłkokuku.
– Pani? To pani była tym... – zająknąłem się.
– Niech pan śmiało kończy: tym bałwanem, tym durniem, tak?
– Coś w tym rodzaju – rzekłem wykrętnie.
– Wiem, co pan o mnie myśli. Ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Grunt, że zbiorę materiał do reportaży. Opiszę dziwaków poszukujących skarbu templariuszy. A wśród nich poczesne miejsce zajmie pan Samochodzik.”
"Swój urlop pragnę wykorzystać na zebranie materiału
do cyklu sensacyjnych reportaży."
fot. kadr z filmu zlotowego
Widownia przygląda się kręceniu scenki
fot. Barabasz
Tomasz z Anką w kajaku w trzcinach
fot. Barabasz
"Pani nie mogła przewidzieć, że przybędą tutaj różnego
rodzaju podejrzane typki w rodzaju mnie czy Petersenów
i że będzie się tu szukać skarbu templariuszy."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Właśnie, że wiedziałam. To przecież ja... "
fot. kadr z filmu zlotowego
"No, właśnie ja napisałam ten artykuł w gazecie i podałam
informację o dokumencie u nauczyciela w Miłkokuku"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Pani? To pani była tym... "
fot. kadr z filmu zlotowego
"Niech pan śmiało kończy: tym bałwanem, tym durniem, tak?"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Wiem, co pan o mnie myśli. Ale zupełnie mi
to nie przeszkadza."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Opiszę dziwaków poszukujących skarbu templariuszy.
A wśród nich poczesne miejsce zajmie pan Samochodzik"
fot. kadr z filmu zlotowego
Aktorzy i widzowie po zakończonym nagraniu
fot. Barabasz
Aktorzy i widzowie po zakończonym nagraniu
fot. Barabasz
Aktorzy i widzowie po zakończonym nagraniu
fot. Barabasz
„Raptem – przez ogromne okna klubowej sali – zobaczyliśmy wzbijającą się w niebo zieloną racę. Wyskoczyła zza porośniętych lasem wzgórz na drugim brzegu jeziora, poszybowała wysoko w górę widoczna wyraźnie na tle czarnego nieba. I rozprysnęła się w tysiące iskier, które wolno opadały w dół, jak gdyby w mroczną taflę jeziora.
– Och, jakie to śliczne! – zawołała Anka. – Któż to strzela z rakietnicy? Prawda, że to gdzieś w okolicy Miłkokuku?
Skoczyłem ku drzwiom, gdzie o mało nie wpadłem z impetem na powracającą z tarasu pannę Karen.
– To jakiś znak! – krzyknęła Karen do Kozłowskiego. – Wypuszczono rakietę w Miłkokuku. Może powrócił już nauczyciel i ktoś się z kimś porozumiewa?
Dalszego ciągu już nie słyszałem. Pobiegłem między drzewa do swego wehikułu.”
"Raptem zobaczyliśmy wzbijającą się w niebo zieloną racę."
fot. kadr z filmu zlotowego
"Och, jakie to śliczne!"
fot. kadr z filmu zlotowego
"To jakiś znak! Wypuszczono rakietę w Miłkokuku"
fot. kadr z filmu zlotowego
"Dalszego ciągu już nie słyszałem. Pobiegłem między drzewa
do swego wehikułu"
fot. kadr z filmu zlotowego
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Barabasz, łącznie zmieniany 2 razy.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Obejrzałam dwa ostatnie odcinki filmu.
Muszę przyznać, że trochę rozczarował mnie przewodnik na Jaćwieży.
Zamiast pitolić tyle o mijanych budynkach, ośrodkach i domkach, powinien poopowiadać więcej o historii ziem i o Jaćwingach.
No ale trudno
Natomiast z ogromną przyjemnością oglądam nasze scenki! To jest coś fantastycznego!!!
Czesio, miałeś genialny pomysł z tymi scenkami
Muszę przyznać, że trochę rozczarował mnie przewodnik na Jaćwieży.
Zamiast pitolić tyle o mijanych budynkach, ośrodkach i domkach, powinien poopowiadać więcej o historii ziem i o Jaćwingach.
No ale trudno
Natomiast z ogromną przyjemnością oglądam nasze scenki! To jest coś fantastycznego!!!
Czesio, miałeś genialny pomysł z tymi scenkami
Ostatnio zmieniony 17 lip 2019, 10:42 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Zlot się zgadza ale scenki kręciliśmy jeszcze przed Nieszawą. Jeśli mnie pamięć nie myli to pierwsze scenki nagraliśmy w "Zdrojowej" w Ciechocinku.Yvonne pisze:Ja chyba pamiętam.
To było za zlocie w Brześciu Kujawskim część 1, kiedy to Milady jako Teresa stała na wale i machała odpływającemu Tomaszowi
A pierwsze filmowe ujęcia to zrobiłem pędząc na zlot wehikułem bodajże 150-160 km/h oraz już przed dojazdem do Brześcia Kujawskiego gdzie nakręciłem wjazd do Antoninowa co można zobaczyć na pierwszym zdjęciu z TEJ relacji.
No i nie zapominajmy o scence a właściwie o zdjęciu obrazującym zasadzkę na cmentarzu, które zrobił bodajże Jacek w Radzyniu Chełmińskim w czasie pierwszego tam zlotu.