Strona 70 z 87

: 01 paź 2018, 12:48
autor: Szwagier
Dziś na Helu pod Pomnikiem Obrońców Helu

: 01 paź 2018, 12:51
autor: johny
Byłeś? Ja miałem wielką ochotę jechać!

: 01 paź 2018, 19:22
autor: Hanka
Jak to dobrze że tam byłeś Szwagier i mogłeś to obejrzeć.
My we Francji byliśmy pewnie jednymi z ostatnich polskich grup, które odwiedziły grób admirała na cmentarzu w Montresor.
Można było spełnić jego ostatnią wolę spisaną w testamencie. Prosił tam by pochować go w polskiej ziemi dopiero wówczas, gdy jego najbliżsi współpracownicy z polskiej Marynarki Wojennej, którzy tuż po wojnie zostali oskarżeni przez reżim komunistyczny o antypaństwowy spisek i w sfingowanym procesie skazani na śmierć, zostaną godnie pochowani. I tak też się stało.

: 01 paź 2018, 20:08
autor: VdL
johny pisze:
TomaszL pisze:Całkiem niedawno dowiedziałem się, że dowódca Westerplatte major Sucharski prawdopodobnie został odsunięty od dowodzenia już 2 września (teza historyków: Sucharski przeżył załamanie nerwowe i chciał się poddać; kilku oficerów się zbuntowało i przejęli dowodzenie)
Wiedziałem już o tym od dawna. Dowodzenie przejął kpt. Franciszek Dąbrowski.
Z drugiej strony wykonał rozkaz. Miał się bronić 24h. Możliwe, że przewidział to że dalszą walka nie ma sensu i chciał oszczędzić ludzi.
Nie rozumiem tylko jednego, że zmusił do przysięgi wszystkich żołnierzy aby budowli kult jednostki. To co opisał wankowicz było sciemą. Moglnte bzdury opowiadać, bo wiedział, że go nikt nie wyda. Miałem szczęście poznać jednego z obrońców Westerplatte, oprowadza wycieczki w latach 80tych. Najprawdopodobniej Franciszek Bartosza, mat. Mam gdzieś książkę z jego autografem.

: 01 paź 2018, 20:19
autor: VdL
Hanka pisze:Jak to dobrze że tam byłeś Szwagier i mogłeś to obejrzeć.
My we Francji byliśmy pewnie jednymi z ostatnich polskich grup, które odwiedziły grób admirała na cmentarzu w Montresor.
Można było spełnić jego ostatnią wolę spisaną w testamencie. Prosił tam by pochować go w polskiej ziemi dopiero wówczas, gdy jego najbliżsi współpracownicy z polskiej Marynarki Wojennej, którzy tuż po wojnie zostali oskarżeni przez reżim komunistyczny o antypaństwowy spisek i w sfingowanym procesie skazani na śmierć, zostaną godnie pochowani. I tak też się stało.
Pięknie.

Jak widać, Szwagier potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji. ;-)

: 01 paź 2018, 21:48
autor: johny
Moje spotkanie z podwładnymi Admirała Unruga...
Obrazek
Obrazek

: 04 paź 2018, 12:04
autor: Barabasz
VdL pisze: Z drugiej strony wykonał rozkaz. Miał się bronić 24h. Możliwe, że przewidział to że dalszą walka nie ma sensu i chciał oszczędzić ludzi.
Nie rozumiem tylko jednego, że zmusił do przysięgi wszystkich żołnierzy aby budowli kult jednostki. To co opisał wankowicz było sciemą. Moglnte bzdury opowiadać, bo wiedział, że go nikt nie wyda. Miałem szczęście poznać jednego z obrońców Westerplatte, oprowadza wycieczki w latach 80tych. Najprawdopodobniej Franciszek Bartosza, mat. Mam gdzieś książkę z jego autografem.
Polecam bardzo powieść graficzną "Westerplatte - Załoga śmierci"

Obrazek

Opiera się ona na ostatnich ustaleniach co do przebiegu bitwy, ponadto z niezłą częścią publicystyczną w raz z wynikami ostatnich badań archeologicznych, niemieckimi mapami i wiele więcej. Warto się z tą pozycją zapoznać.

: 04 paź 2018, 12:09
autor: johny
Barabasz pisze:
VdL pisze: Z drugiej strony wykonał rozkaz. Miał się bronić 24h. Możliwe, że przewidział to że dalszą walka nie ma sensu i chciał oszczędzić ludzi.
Nie rozumiem tylko jednego, że zmusił do przysięgi wszystkich żołnierzy aby budowli kult jednostki. To co opisał wankowicz było sciemą. Moglnte bzdury opowiadać, bo wiedział, że go nikt nie wyda. Miałem szczęście poznać jednego z obrońców Westerplatte, oprowadza wycieczki w latach 80tych. Najprawdopodobniej Franciszek Bartosza, mat. Mam gdzieś książkę z jego autografem.
Polecam bardzo powieść graficzną "Westerplatte - Załoga śmierci"

Obrazek

Opiera się ona na ostatnich ustaleniach co do przebiegu bitwy, ponadto z niezłą częścią publicystyczną w raz z wynikami ostatnich badań archeologicznych, niemieckimi mapami i wiele więcej. Warto się z tą pozycją zapoznać.
Mam to, świetny komiks! :564:

: 11 paź 2018, 19:20
autor: Czesio1
Po krótkiej przerwie zapraszam na kolejny odcinek serialu z cyklu "Dolina Loary 2018":

XV Forowy Zlot Fantomasowy Dolina Loary 2018 odcinek 9 - Chambord

Tym razem zwiedzamy zamek w Chambord.

: 11 paź 2018, 19:22
autor: johny
Czesio1 pisze:Po krótkiej przerwie zapraszam na kolejny odcinek serialu z cyklu "Dolina Loary 2018":

XV Forowy Zlot Fantomasowy Dolina Loary 2018 odcinek 9 - Chambord

Tym razem zwiedzamy zamek w Chambord.
Film niedostępny
Ten film wideo zawiera treść od partnera WMG, który zablokował go na mocy praw autorskich. ??? :027:

: 11 paź 2018, 20:02
autor: Czesio1
johny pisze:
Czesio1 pisze:Po krótkiej przerwie zapraszam na kolejny odcinek serialu z cyklu "Dolina Loary 2018":

XV Forowy Zlot Fantomasowy Dolina Loary 2018 odcinek 9 - Chambord

Tym razem zwiedzamy zamek w Chambord.
Film niedostępny
Ten film wideo zawiera treść od partnera WMG, który zablokował go na mocy praw autorskich. ??? :027:
Ups... Czyżby to z powodu jednego muzycznego podkładu? No cóż, w takim razie muszę film edytować. Ale to już nie dziś. :-/

: 12 paź 2018, 19:05
autor: Czesio1
Spróbujmy teraz, może się uda. Podmieniłem jeden utwór muzyczny, szkoda, bo bardzo mi się podobał.

XV Forowy Zlot Fantomasowy Dolina Loary 2018 odcinek 9 - Chambord

: 14 paź 2018, 22:19
autor: TomaszK
Czesio1 pisze:Spróbujmy teraz, może się uda. Podmieniłem jeden utwór muzyczny, szkoda, bo bardzo mi się podobał.XV Forowy Zlot Fantomasowy Dolina Loary 2018 odcinek 9 - Chambord
Ciekawy dokument o zamku Chambord. Byliśmy tam ?

: 16 paź 2018, 20:14
autor: Yvonne
W najbliższą sobotę będę opowiadała o naszym zlocie na spotkaniu Klubu Miłośników Francji :-)

: 16 paź 2018, 20:19
autor: Czesio1
Yvonne pisze:W najbliższą sobotę będę opowiadała o naszym zlocie na spotkaniu Klubu Miłośników Francji :-)
Wow!! Super! Czy jest szansa na jakieś nagranie z tego wydarzenia?

: 16 paź 2018, 20:19
autor: Yvonne
Czesio1 pisze:Yvonne napisał/a:
W najbliższą sobotę będę opowiadała o naszym zlocie na spotkaniu Klubu Miłośników Francji :-)

Wow!! Super! Czy jest szansa na jakieś nagranie z tego wydarzenia?
Nie ma :-)
Ale po co Ci nagranie? Przecież byłeś na zlocie, więc wiesz, co będę opowiadać :027:

: 16 paź 2018, 20:36
autor: Czesio1
Yvonne pisze:
Czesio1 pisze:Yvonne napisał/a:
W najbliższą sobotę będę opowiadała o naszym zlocie na spotkaniu Klubu Miłośników Francji :-)

Wow!! Super! Czy jest szansa na jakieś nagranie z tego wydarzenia?
Nie ma :-)
Ale po co Ci nagranie? Przecież byłeś na zlocie, więc wiesz, co będę opowiadać :027:
Ale wiesz jak się miło słucha o naszych wspólnych przygodach?

: 26 paź 2018, 19:01
autor: Czesio1
Zapraszam na kolejny odcinek serialu znad Loary:

XV Forowy Zlot Fantomasowy Dolina Loary 2018 odcinek 10 - Orlean

Tym razem krótkie wspomnienie z Orelanu.

: 27 paź 2018, 23:22
autor: VdL
Muszę przyznać, że to jest najlepszy podkład muzyczny do sceny do tej pory. Brawo Czesio!

Miejsce magiczne!

: 28 paź 2018, 00:18
autor: johny
VdL pisze:Muszę przyznać, że to jest najlepszy podkład muzyczny do sceny do tej pory. Brawo Czesio!

Miejsce magiczne!
Oj tak, grubo pojechał! :564:

: 01 lis 2018, 22:03
autor: Czesio1
Zapraszam na kolejny odcinek serialu znad Loary:

XV Forowy Zlot Fantomasowy Dolina Loary 2018 odcinek 11 - Konkurs drużynowy część 1

Tym razem pierwsza część konkursu drużynowego z Fantomasa. Miała być jedna część, ale niestety musieliśmy ją przerwać w pewnym momencie. Jak się okazało za głośno się zachowywaliśmy i właściciel campingu postraszył nas wezwaniem żandarmerii. Stąd zmuszeni zostaliśmy do przerwania konkursu tuż po reklamach. :-D

: 02 lis 2018, 10:07
autor: Mysikrólik
Czesio1 pisze:Tym razem pierwsza część konkursu drużynowego z Fantomasa. Miała być jedna część, ale niestety musieliśmy ją przerwać w pewnym momencie. Jak się okazało za głośno się zachowywaliśmy i właściciel campingu postraszył nas wezwaniem żandarmerii. Stąd zmuszeni zostaliśmy do przerwania konkursu tuż po reklamach. :-D
Właśnie. Nie możemy tak tego zostawić. Trzeba wrócić tam i pokazać jak się szlachta bawi. :-D
Yvonne organizuj.

: 02 lis 2018, 11:35
autor: Czesio1
Mysikrólik pisze: Właśnie. Nie możemy tak tego zostawić. Trzeba wrócić tam i pokazać jak się szlachta bawi. :-D
Yvonne organizuj.
Wiesz Mysikróliku, ja bym najpierw ich zaprosił do nas na przeszkolenie. Bo oni nie wiedzą co tracą. :-D

: 02 lis 2018, 14:19
autor: Mysikrólik
Czesio1 pisze:Wiesz Mysikróliku, ja bym najpierw ich zaprosił do nas na przeszkolenie. Bo oni nie wiedzą co tracą. :-D
Taaa. I pewnie na dzień dobry dostałbym z gaśnicy przy próbie rozpalenia ogniska.

: 02 lis 2018, 15:44
autor: Czesio1
Mysikrólik pisze:
Czesio1 pisze:Wiesz Mysikróliku, ja bym najpierw ich zaprosił do nas na przeszkolenie. Bo oni nie wiedzą co tracą. :-D
Taaa. I pewnie na dzień dobry dostałbym z gaśnicy przy próbie rozpalenia ogniska.
Fakt, to jest całkiem możliwe :-D

: 04 lis 2018, 21:26
autor: TomaszK
Czesio1 pisze:Zapraszam na kolejny odcinek serialu znad Loary: XV Forowy Zlot Fantomasowy Dolina Loary 2018 odcinek 11 - Konkurs drużynowy część 1
Mniam, ślimaczki. Ależ bym ich teraz skosztował w masełku z czosnkiem.

: 04 lis 2018, 21:59
autor: TomaszK
Relacje z konkursów są najfajniejsze, bo niewiele jest szczegółów architektonicznych, za to dużo NAS. A jest co wspominać...

: 06 lis 2018, 17:21
autor: TomaszK
6. TomaszK


Loches


Loches leży blisko Mareuil sur Cher, jechaliśmy tam niecałe pół godziny.

Obrazek
Zlotowicze w Loches
fot. Czesio1

Obrazek
Zlotowicze w Loches
fot. Czesio1

Nad małym miasteczkiem o ciasnych, zwartych uliczkach, góruje posępna wieża średniowiecznego zamku, zupełnie innego niż renesansowe Chaumont, Chambord czy Chenonceau.

Obrazek
Górująca nad miastem potężna wieża średniowiecznego
zamku w Loches

fot. Ater

Przy bramie prowadzącej na wzgórze zamkowe dołączyła do nas Brunhilda i francuscy przyjaciele Yvonne: Patrick, Caludine, Marina i Gabriel.

Obrazek
Brunhilda i TomaszK
fot. Czesio1

Obrazek
Targowisko pod zamkiem w Loches
fot. Czesio1

Obrazek
Targowisko pod zamkiem w Loches
fot. Czesio1

Obrazek
Brama zamkowa
fot. Czesio1

Obrazek
Brama zamkowa
fot. Czesio1

Obrazek
Agnieszka PiTTowa z Matyldą i Celiną
fot. Ater

Obrazek
Brunhilda
fot. Brunhilda

Obrazek
Brunhilda i Małgosia
fot. Brunhilda

Obrazek
Zlotowicze przed zamkiem w Loches
fot. Ater

Obrazek
Zlotowicze przed zamkiem w Loches
fot. Ater

Zamek w Loches został wliczony do punktów naszego zlotu, bo najbardziej przypomina książkowe „Orle gniazdo”: zachował średniowieczny charakter, miał rzymskie początki, jest otoczony wysokim murem po którym można się wspinać na linie i ma wysoki donżon. Ale co najważniejsze, u podnóża wzgórza zamkowego znajdują się liczne domostwa wykute w skale a także kilka lokali podobnych do książkowej gospody „Pod czterema psami”.

Obrazek
Zamek w Loches
fot. Ater

Obrazek
Dziedziniec zamkow
fot. Ater

Zamek zachował średniowieczny charakter, dzięki swej mrocznej historii. W czasach rzymskich był warownym fortem otoczonym drewnianą palisadą. W obecnej formie został wybudowany w XIII w. przez Fulko Czarnego, możnowładcę aspirującego do zdobycia korony, budowniczego kilkunastu podobnych zamków, znanego z okrucieństwa. Swoją żonę podejrzewaną o niewierność kazał spalić na stosie w jej sukni ślubnej. Funkcje obronne i reprezentacyjne, zamek pełnił tylko przez 200 lat, od XV wieku mieściło się tu więzienie stanu – miejsce gdzie przetrzymywano więźniów cennych dla władcy i na tyle bogatych aby sami mogli się utrzymywać.

Obrazek
Zamek w Loches
fot. Ater

Obrazek
TomaszK, nasz Przewodnik po zamku w Loches
fot. Ater

Zwiedzanie zaczęliśmy właśnie od części więziennej, czteropiętrowej budowli obronnej z grubymi murami, małymi okienkami i wąską jak studnia klatką schodową. Stąd rzeczywiście nie dało się uciec. Więzienie funkcjonowało aż do 1926 roku, na ścianach jest wydrapane mnóstwo graffiti pozostawionych przez więźniów, z datami sięgającymi XVI wieku.

Obrazek
Zamek w Loches
fot. Ater

Obrazek
Zamek w Loches
fot. Ater

Obrazek
Zamek w Loches
fot. Czesio1

Obrazek
Zamek w Loches
fot. Ater

Obrazek
Forowa naklejka na murach zamku w Loches
fot. Czesio1

Na tarasie stanowiącym dach więzienia, nakręciliśmy kolejny fragment filmu, ze wspinaniem się Tomasza na mury „Orlego Gniazda”.

"Pigeon spojrzał na zegarek. Zbliżała się dziesiąta.
— Idziemy — zdecydował.
(...)
Punktualnie o dziesiątej wieczorem opuściliśmy gospodę.
(...)
Zatrzymaliśmy się u stóp wysokiej, prostopadłej ściany. Długą chwilę nasłuchiwaliśmy. Ale ani ze szczytu baszty, ani z murów zamkowych nie dochodził nawet najcichszy szelest. Tylko w zaroślach za naszymi plecami grały świerszcze i koniki polne.
(...)
Wyznaję, że Pigeon zaimponował mi. Był pyszałkiem i zarozumialcem, lecz nie brakowało mu odwagi. Może wizja ogromnej fortuny, którą ofiarowywano za schwytanie Mózgu, dodawała mu odwagi? Jakie by jednak nie kierowały nim motywy, okazał się bardzo śmiały. Uzbrojony w latarkę elektryczną szedł „w paszczę lwa”.
— Czy umie pani gwizdać, madame? — zwrócił się do ciotki Eveline. — Gdyby pani dostrzegła grożące niebezpieczeństwo, należy nas jakoś uprzedzić.
— Gwizdać? Caramba, porca miseria, naturalnie że umiem gwizdać. Jak paryski ulicznik — to mówiąc ciotka Eveline włożyła dwa palce do ust i już zamierzała dmuchnąć z całej siły, lecz Pigeon chwycił ja za rękę.
— Nie teraz, madame. Tylko w wypadku niebezpieczeństwa.
— No, dobra, właźcie już na górę, bo tracę cierpliwość — odrzekła poprawiając na głowie swój stary hełm.
Pigeon ruszył pierwszy. Chwycił linę, podciągnął się na niej, a później, wspierając się nogami o cegły w ścianie, zaczął wolno, ale wytrwale piąć się ku górze. Po jakimś czasie zniknął nam z oczu i nie widzieliśmy, czy dotarł do okienka, czy też jeszcze wisi na stromej ścianie. Wreszcie poczułem szarpnięcie liny, znak dla mnie, że na górze wszystko w porządku. Teraz przyszła kolej na mnie.
Nigdy nie uprawiałem alpinistyki. Ale należą do mężczyzn wysportowanych, zręcznych, o dość silnych rękach. Wspinanie się po linie sprawiało mi jednak sporo trudności, choć co pół metra trafiałem na gruby węzeł i mogłem się go dobrze uchwycić dłońmi. Buty moje miały gumowe podeszwy i łatwo przylegały do porowatej ściany, dając mi oparcie.
Piętnaście metrów wspinaczki po linie to dużo czy mało? Jak Wam się wydaje, drodzy Czytelnicy?
Piętnaście metrów — to nie brzmi zbyt efektownie. Ale przecież było to mniej więcej tyle. ile sobie liczy czteropiętrowy blok mieszkalny. Już na wysokości drugiego piętra czułem, że ręce mi cierpną, krew z nich odpływa, a moje ciało zaczyna ważyć coraz więcej i więcej. Na wysokości trzeciego piętra pot zrosił mi czoło.
Tylko raz zerknąłem w dół. I aż mi się w głowie zakręciło. Odniosłem wrażenie, że patrzę w czarna czeluść bez dna.
Wspinaczka wydawała się nie mieć końca. Otaczała mnie ciemność nocy, tym gęstsza, że na tę stronę baszty nie padał blask księżyca. Pigeon przezornie przywiązał linę do okienka pozostającego w największym mroku, aby utrudnić odkrycie liny. Ale ciemność uniemożliwiała zobaczenie okienka, trudno więc było podczas wspinaczki obliczyć odległość. Odniosłem wrażenie, że wciąż wiszę między niebem i ziemią."


Obrazek
Punktualnie o dziesiątej wieczorem opuściliśmy gospodę
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— Czy umie pani gwizdać, madame?
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— Gwizdać? Caramba, porca miseria, naturalnie,
że umiem gwizdać. Jak paryski ulicznik.

fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— Nie teraz, madame. Tylko w wypadku niebezpieczeństwa.
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— No, dobra, właźcie już na górę, bo tracę cierpliwość.
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Pigeon ruszył pierwszy. Chwycił linę...
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
...podciągnął się na niej, a później, wspierając się nogami
o cegły w ścianie, zaczął wolno, ale wytrwale piąć się ku górze.

fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Teraz przyszła kolej na mnie.
fot. kadr z filmu zlotowego

Główny donżon co prawda nie jest okrągły jak w książce, ale jest imponujący, wieża ma 36 metrów wysokości i jest widoczna z odległości kilkunastu kilometrów. To nie tyle wieża, co raczej Zamek Górny, najtrudniejszy do zdobycia, w którym można było się bronić miesiącami. Obecnie pozostały tylko mury, bo drewniane kondygnacje stanowiące wnętrze wieży, runęły w pożarze podczas Rewolucji Francuskiej. Ale nawet teraz widać poszczególne poziomy, każdy z szeregiem okien i wnęką w której mieścił się kominek.

Obrazek
Miasto Loches
fot. Ater

Obrazek
Miasto Loches
fot. Ater

W jednym z ocalałych pomieszczeń wieży zorganizowano salę tortur i odtworzono klatkę do przetrzymywania skazańców. Nagraliśmy tam fragment filmu z uwięzieniem Pigeona przez Marchanta.

Obrazek
Więzienie zamkowe
fot. Czesio1

Obrazek
Więzienie zamkowe
fot. Ater

"W blasku lamp widziałem dokładnie każdy ruch Pigeona. Oto dopadł skrzyni. Pochylił się nad nią i zanurzył w nią rękę. Oto wyjął kopertę i triumfująco zerknął w moim kierunku.
Tylko kilkanaście kroków dzieliło go od donżonu. Stałem w drzwiach baszty i obserwując Pigeona bezwiednie wychyliłem głowę na dziedziniec.
I nagle...
Usłyszałem nad sobą cichy szmer. Instynktownie cofnąłem się do wnętrza baszty. W tym momencie gruba krata niemal otarła się o mnie, opadając w dół. Ja pozostałem w wieży, a Pigeon na dziedzińcu.
W mauretańskiej willi otworzyło się okno i rozległ się śmiech Marchanta:
— A mówił pan, że nie jest pan ciekawy. Panie Samochodzik! — zawołał sądząc widać, że wraz z Pigeo-nem pobiegłem do otwartej skrzyni po kopertę.
Pigeon dopadł kraty w drzwiach donżonu i chwycił ją kurczowo.
— Co się stało? Kto opuścił kratę? — zaczął się gorączkować.
— To oni. Ostrzegałem pana — zawołałem.
— Niech pan ją otworzy!
— Niestety, to nie jest w mojej mocy. Mogę tylko umknąć stąd jak najszybciej i sprowadzić policję.
To mówiąc co sił w nogach pobiegłem schodami na górę, do okienka, gdzie wisiała zbawienna lina."


Obrazek
— Co się stało? Kto opuścił kratę?
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— To oni. Ostrzegałem pana.
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
(...)co sił w nogach pobiegłem schodami na górę, do okienka,
gdzie wisiała zbawienna lina

fot. kadr z filmu zlotowego


"Willa okazała się pusta. Natomiast w podziemiach donżonu. za żelazna kratą, miotał się Pigeon.
— Wypuśćcie mnie! Na litość boska wypuśćcie mnie! — błagalnie krzyknął na nasz widok bohaterski detektyw Agencji Ubezpieczeniowej.
— Gdzie jest Marchant? — zawołał komisarz. — Czy nie wie pan, dokąd zwiał ten łajdak?
— Wypuśćcie mnie! — wołał Pigeon. — Domyślam się, gdzie on się ukrył. Ale najpierw musicie mnie wypuścić, to wam wszystko powiem. Ja tu nie chce być ani chwili dłużej. Tu są szczury! Chciały mnie po-żreć.
Któryś z policjantów miał przy sobie pęk uniwersalnych kluczy i z ich pomocą uporał się z potężna kłódka, zamykająca kratę lochu. Zataczając się jak pijany, Pigeon wybiegł na dziedziniec.
— O Boże — jęknął. — W tym lochu szczury są wielkie jak koty!
— Gdzie jest Marchant! — niecierpliwił się komisarz. Pigeon wskazał szczyt baszty.
— Tam. Widziałem go, jak tam uciekał. Na górę. Zapewne chce skorzystać z mojej liny i spuścić się z okna.
— Nie ucieknie — mruknął radośnie komisarz. — Pod basztą są moi ludzie.
Rzuciliśmy się wszyscy na schody w donżonie. Pierwszy biegł komisarz, ja sadziłem za nim, a za nami tłoczyli się policjanci, wśród których byli ciotka Eveline, Yvonne i Robert. Każdy chciał być świadkiem schwytania Fantomasa."


Obrazek
Natomiast w podziemiach donżonu. za żelazna kratą,
miotał się Pigeon.

fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— Wypuśćcie mnie! Na litość boska wypuśćcie mnie!
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— O Boże. W tym lochu szczury są wielkie jak koty!
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Któryś z policjantów miał przy sobie pęk uniwersalnych kluczy
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— Tam. Widziałem go, jak tam uciekał. Na górę.
fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Rzuciliśmy się wszyscy na schody w donżonie.
fot. kadr z filmu zlotowego

W kolejnym budynku wewnątrz murów zamkowych, określanym jako „Martelet”, znajdują się schody prowadzące głęboko w dół – do lochów. Lochy są pozostałością po swoistych podziemnych kamieniołomach, skąd wydobywano materiał skalny na budowę zamku.

Obrazek
Wąskie schody do podziemi
fot. Czesio1

"— Do licha! — zawołała ciotka Eveline. — Muszę zobaczyć podziemne więzienie. Fantomasa by w nim zamknąć, w dybach osadzić, na tortury skazać!
(…)
Nagle stanęła jak wryta.
— Pigeon? Caramba, porca miseria, czyżbym miała halucynacje? — mruknęła dość głośno.
(...)
Nie wiem, czy Marchant usłyszał głośne przecież mruknięcie ciotki Eveline i zauważył jej ogromnie zdziwioną minę. Aby powstrzymać madame przed dalszymi wyrazami zdumienia, chwyciłem ją mocno za ramię i wołając: „Do więzienia, do lochu!”, pociągnąłem ją w dół.
— Caramba, porca miseria! — wołała ciotka Eveline. — Co pan wyprawia, Panie Samochodzik? Przecież ja nogi połamię. I w ogóle, co to wszystko ma znaczyć? Yvonne na wózku z jarzynami, Pigeon jako murarz? Czy ja zwariowałam?
Gdy znaleźliśmy się w ciemnym, wilgotnym lochu, położyłem palec na ustach, dając znak, aby milczała.
— Później pani wszystko wyjaśnię. Po prostu Marchant to podejrzany osobnik. Pigeon go śledzi, pani rozumie?
— Ale Yvonne, caramba...
— Ciszej — syknąłem. — Musimy uważać. Jeśli Marchant zorientuje się, że jest śledzony, może to się źle skończyć dla Pigeona i Yvonne.
— Niech tylko spróbuje zrobić krzywdę mojej bratanicy — burknęła groźnie madame Eveline. — Nie radzę mu mieć ze mną do czynienia.
— Cichooo! — syczałem jak wąż.
— I po co pan tak syczy? — wzruszyła ramionami. — Nie jestem taka głupia, jak pan myśli.
Usłyszeliśmy na schodach czyjeś kroki.
(…)
Do podziemi zszedł ochlapany wapnem robotnik, był to Pigeon. Udając, że ogląda ślady po zamurowanych przewodach elektrycznych, zbliżył się do nas i szepnął:
— Będę potrzebował pańskiej pomocy. Proszę przyjść dziś wieczorem, o siódmej, do gospody „Pod Trzema Psami” w tutejszej wiosce.
To powiedziawszy Pigeon, pogwizdując przez zęby jakąś niewyraźną melodię, znowu wyszedł na górę.
— Ja też. Ja też przyjdę do gospody — mruknęła ciotka Eveline. — Coś mi się widzi, że szykuje się jakaś niezwykła sprawa. Może dostarczy mi więcej emocji niż jazda szybkim samochodem?
— Nie, nie — zaprotestowałem gorąco. — To nie jest sprawa dla kobiety.
— A Yvonne? Ją dopuściliście do tajemnicy? — madame wzięła się pod boki i spojrzała na mnie zaczepnie. — A może uważacie, że ja jestem za stara, hę?
— Ależ nic podobnego, madame — wykręcałem się. — Pigeon jednak tylko mnie zaprosił do gospody.
— Uważam, że postąpił nietaktownie i wyjaśnię mu to dziś wieczorem — burknęła."


Obrazek
— Pigeon? Caramba, porca miseria, czyżbym
miała halucynacje?

fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
(...)położyłem palec na ustach, dając znak,
aby milczała.

fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
Udając, że ogląda ślady po zamurowanych
przewodach elektrycznych, zbliżył się do nas

fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— Będę potrzebował pańskiej pomocy.
Proszę przyjść dziś wieczorem, o siódmej,
do gospody „Pod Trzema Psami”.

fot. kadr z filmu zlotowego

Obrazek
— Ja też. Ja też przyjdę do gospody
fot. kadr z filmu zlotowego

Zwiedziliśmy tylko krótki fragment, ale podziemia stanowią głęboki labirynt, ciągnący się pod całym wzgórzem zamkowym, z ukrytym wyjściem u podnóża zamku, tzw. tunelem ucieczkowym. Zwiedzając lochy mogliśmy przez chwilę nacieszyć się chłodem, bo na powierzchni było 35oC.
Szczegółem który upodabnia zamek w Loches do książkowego „Orlego gniazda”, jest zielony ogród, jakiego nikt by się nie spodziewał wewnątrz wysokich, średniowiecznych murów. To w tym ogrodzie mogła stać willa w stylu mauretańskim, wybudowana przez Marchanta czyli Fantomasa. Willi co prawda nie ma, ale jak wiemy, Nienacki składał miejsca akcji swoich książek z kilku realnych miejsc. Willa która była inspiracją dla autora, została odnaleziona przez Johna Dee. Jak ustalił, taką właśnie willę miał angielski pisarz Wiliam Somerset Maugham współpracujący w latach 60–tych z „Odgłosami”, pismem w którym w tamtym czasie pisywał Nienacki. Willa znajduje się w miejscowości Saint–Jean–Cap–Ferrat niedaleko Nicei. Podobnie jak w „Fantomasie”, willa Maughama miała także basen.


Obrazek
Willa Maughama
źródło: www.themauresque.com/

Obrazek
Zamek w Loches
fot. Ater

Obrazek
Miasto Loches
fot. Ater

Obrazek
Zamek w Loches
fot. Ater

Na wzgórzu zamkowym w Loches znajduje się jeszcze zamek królewski, właściwie zameczek, w którym zatrzymywali się władcy Francji odwiedzający to miejsce. Tu rezydowała Agnes Sorel, słynąca z urody metresa króla Karola VII. Tu także przybyła Joanna D’Arc aby prosić Karola VII o przyłączenie się do walki przeciw Anglikom. Tego punktu nie zdążyliśmy jednak zaliczyć, bo czas naglił, a w restauracji Georges Sand, czekał na nas obiad.

: 06 lis 2018, 17:53
autor: Czesio1
Wow! Wreszcie pojawiła się kolejna część relacji z Francji. Brawo TomaszeK! :564:

: 06 lis 2018, 18:43
autor: Czesio1
Wyciąłem fragment Twojej relacji TomaszKu bo przed chwilą sprawdziłem, że część kulinarną we francuskich restauracjach ma do opisania Mysikrólik. Zatem zdjęcia z George Sand umieścimy w Jego części. Jak napisze oczywiście :-D