Z przygodą na ty

Barabasz pisze: ↑12 sie 2022, 10:07 Kawiarnia Restauracja Zdrojowa w Ciechocinku po zawieszeniu działalności w czasie pandemii i remoncie oraz przebudowie tarasu znowu otwarta.
Czas wybrać się na szarlotkę!  :-)
 zdrojowa.jpg 

 

Zamów też koniecznie bryzole Barabaszu.
 

Ale pięknie..!

Czesio1 pisze: ↑12 sie 2022, 14:53

Barabasz pisze: ↑12 sie 2022, 10:07 Kawiarnia Restauracja Zdrojowa w Ciechocinku po zawieszeniu działalności w czasie pandemii i remoncie oraz przebudowie tarasu znowu otwarta.
Czas wybrać się na szarlotkę!  :-)
 zdrojowa.jpg 


 

Zamów też koniecznie bryzole Barabaszu.
 

 

Bryzole sa jeszcze dostepne? Ja zamawiam w lokalach gastronomicznych a tam wielkie zdziwienie, nawet szef kuchni nie wie co to jest.
 

Dyplomata pisze: ↑20 sie 2022, 10:49Bryzole sa jeszcze dostepne? Ja zamawiam w lokalach gastronomicznych a tam wielkie zdziwienie, nawet szef kuchni nie wie co to jest.
 

 

Przecież to zwykły kotlet tylko, że bez panierki wystarczy kucharzowi powiedzieć, żeby nie bawił się w obtaczanie kotleta w jajku i dodatkach. 

Tu przepis na bryzol
https://aniagotuje.pl/przepis/bryzol

Może się kiedyś zbierzemy żeby go zrobić. Tak do końca tylko kotlet bez panierki to to nie jest, przynajmniej w wersji 1 (bo w przepisie jest wspomniana też druga).
 
 

irycki pisze: ↑24 sie 2022, 14:31 Tu przepis na bryzol
https://aniagotuje.pl/przepis/bryzol

Może się kiedyś zbierzemy żeby go zrobić. Tak do końca tylko kotlet bez panierki to to nie jest, przynajmniej w wersji 1 (bo w przepisie jest wspomniana też druga).
 
 

Na przykład w czasie jakiegoś zloczyńcowego zlotu. Jestem ZA! 
 

Czesio1 pisze: ↑24 sie 2022, 19:34Na przykład w czasie jakiegoś zloczyńcowego zlotu. Jestem ZA!  

Narobiliście mi smaku. Dwa tygodnie temu skosztowałem w restauracji bryzola ale wieprzowego (z talerza mojej mamy, ja zamówiłem antrykot w grznkach), podczas gdy klasyczny jest wołowy. Tamten mi smakował, ale też mam ochotę zrobić wołowy, peerelowski i samochodzikowy. W Kościelisku byłyby warunki, chociaż na innym zlocie też można spróbować, wystarczy zachęcić Mysikrólika
A była jakaś typowa peerelowska zupa ? Ale taka, która tak jak bryzol została zapomniana ? Byłby komplet do obiadu.
 
 

Pare lat temu kiedy byłam w Polsce, wybrałam się na wycieczka Śladami PRL. Trabantem wozili nas. Na lunch bylismy gdzieś na zupie jarzynowej i bryzolu plus kompot. Później w kawiarni na tym placu w Nowej Hucie, gdzie stał Lenin, zapomniałam jak się nazywa, na rogu z ulica przeciwległa tramwajom, bylismy na wódce cytrynowej. To podobno Prlowska kawiarnia.
Ale podobno zupa owocowa czyli kompot z makaronem był postrachem zup…
Pamietam z dzieciństwa taki deser w szklanych pucharkach, galaretki różnokolorowe w kawałkach z bita śmietana . Serwowali pewnie wszędzie ale zapamiętałam kawiarnie na 18 stycznia w Krakowie. Teraz inaczej się ulica nazywa oczywiście.
 

Wszystkie znane mi polskie restauracje u nas serwują trzy żelazne zupy: żurek z kilbasa, flaczki i barszczyk z uszkami. Czy to są popularne ciagle zupy?

Jak najbardziej!

Może barszcz z uszkami stosunkowo najmniej. To potrawa stricte wigilijna, na codzień rzadko chyba jadana. W restauracjach raczej jej nie bywa.
 

Brunhilda pisze: ↑24 sie 2022, 23:01Wszystkie znane mi polskie restauracje u nas serwują trzy żelazne zupy: żurek z kiełasa, flaczki i barszczyk z uszkami. Czy to są popularne ciągle zupy?  

Faktycznie, barszcz z uszkami raczej rzadko, a flaczki głównie w restauracjach reklamujących się jako "kuchnia polska". Żurek jest wszędzie.
Kiedyś byłem w restauracji na Kazimierzu i jacyś obcokrajowcy przy sąsiednim stoliku (chyba Koreańczycy) zamówili żurek. Najpierw porobili zdjęcia, potem ostrożnie zabrali się do jedzenia, ale chyba im nie podszedł, bo połowę zostawili.

Barabasz to ta słynną restauracja z dancingami dla kuracjuszy?

Tak, ta sama co w Wyspie Zloczyńców.