Wyspa Złoczyńców - mapy i plany sytuacyjne

Dział poświęcony pierwszej przygodzie Pana Samochodzika
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Rozdział V

"Obudziłem się o szóstej rano. Pośpiesznie zwinąłem namiot i zapakowałem go do „sama”. Zbiegłem potem na brzeg Wisły i umyłem się w lodowato zimnej wodzie. Obóz antropologów jeszcze spał, a w każdym razie nie dochodził stamtąd żaden głos. Wróciłem do „sama”, uruchomiłem silnik i pojechałem drogą do miasteczka. Zatrzymałem się obok studni w rynku, napełniłem wodą pięciolitrową banieczkę, którą miałem wśród turystycznego sprzętu. Później przybyłem przed stację benzynową i napełniłem bak. Teraz znowu skierowałem się w stronę lasu. Po drodze rzuciłem okiem na obóz antropologów i zauważyłem, że nad wodą myje zęby wysoka kobieta o jasnych włosach. Odwróciła ku mnie głowę i odprowadziła mnie spojrzeniem, dopóki mój dziwaczny pojazd nie zniknął w lesie.
Znalazłem się na rozstaju, gdzie stał pochylony drewniany krzyż. Gdybym skręcił w prawo - dojechałbym do Wisły. Droga na lewo doprowadziła mnie do głębokiego wąwozu. Jego brzegi porastała trawa i niskie krzaki jeżyn, a tylko na szczytach był wysokopienny las. Po lewej stronie w wysokiej ścianie lasu była jakby duża wyrwa. „To chyba tutaj” - pomyślałem. Wyjąłem z kieszeni kartkę papieru, na której w Łodzi jeden z mych przyjaciół naszkicował mapkę okolicy.
Zgasiłem silnik „sama” i po pochyłości wąwozu zacząłem się piąć w górę. Buty ślizgały się po zroszonej trawie za nogawki spodni chwytały kolczaste gałązki jeżyn. Lecz gdy już stanąłem na szczycie, roztoczył się przede mną piękny widok, choć niezbyt rozległy, ograniczały go bowiem ściany lasu. Widziało się tylko drogę biegnącą wąwozem, o stokach urwistych i zielonych od traw. Zieleń ta miała jednak tak piękną barwę, tyle w niej było świeżości, że miejsce to wydawało się jakby wspaniałym ustroniem, oazą ciszy i spokoju.
Tu, gdzie stanąłem, wykarczowano ongiś kawałek lasu i zbudowano niewielką zagrodę. Był tu chyba i ogród, bo pozostało kilka zdziczałych jabłoni i wielka, stara grusza. Otaczał to miejsce gęsty las, ślady domu pokryła trawa. Lecz mieszkańcy tej zagrody - wnioskowałem - chyba nie wspinali się po urwistej krawędzi wąwozu?
W lesie odnalazłem bez trudu wąską przesiekę. „Zapewne droga na dnie wąwozu zatacza łuk i wspina się na wzgórze - myślałem - a na wzgórzu łączy się z nią przesieka”.
Zszedłem na dół do „sama”. Ujechałem najwyżej pół kilometra po dnie wąwozu i rzeczywiście droga skręciła jeszcze bardziej w lewo, jednocześnie nieznacznie podnosząc się w górę. Potem był zakręt, a za zakrętem zobaczyłem skraj lasu i ogromną połać pól uprawnych.
Jadąc wzdłuż skraju lasu wkrótce odkryłem przesiekę. Zatoczyłem więc jakby ogromne koło, aby znowu znaleźć się w tym samym miejscu. Ale tym razem byłem tu wraz ze swoim „samem”, który nie wspiąłby się po stromej ścianie wąwozu.
Zanim rozstawiłem namiot, ugotowałem na kocherze trochę wody w garnuszku, zaparzyłem sobie mocnej kawy i zjadłem kilka pajd chleba, posmarowanych topionym serem. Przy okazji jeszcze raz obliczyłem swe zapasy żywnościowe i stwierdziłem, że mogę tu zostać przynajmniej trzy dni.
Rozstawiłem namiot. Skończyłem tę pracę około południa. Słońce stało już wysoko i mocno przygrzewało. Nadmuchałem materac, rozebrałem się. Ległem na materacu i począłem się opalać.
(…)
- W tym miejscu stała kiedyś jakaś zagroda - stwierdził Tell
- To było nie dalej jak przed dwudziestu laty - dodał Sokole Oko.
- Skąd wiesz, że nie przed dziesięciu laty? - spytałem. Wskazał mi kilka sosen.
- Nie mają więcej niż dwadzieścia lat. Ja się na tym znam, bo mój ojciec jest leśniczym. A ponieważ te sosny urosły w dawnym sadzie, więc można przypuszczać, że kiełkowały dopiero wówczas, gdy sad został porzucony.
(…)
- A co się stało z gajówką? Dlaczego poszła w ruinę?
Znowu poczęli myszkować, Po chwili przynieśli kilka drewienek.
- Gajówka spaliła się. Widzi pan, te kawałki drewna są nadpalone. Zresztą, proszę spojrzeć na starą gruszę. Rosła tuż przy chałupie. Gdy zapalił się dach gajówki, płomień objął również i część gruszy. Od strony dachu grusza jest sucha, okaleczona przez ogień. Nigdy już z tej strony nie wypuściła nowych pędów.
- Zgoda - kiwnąłem głową. - To wszystko, co mówicie, jest prawdą. Jednego tylko nie można wywnioskować, oglądając to miejsce. Kto mieszkał w gajówce?
Uśmiechnęli się od ucha do ucha.
- I to także wiemy, proszę pana. Obozujemy w tej okolicy dwa tygodnie i historię o Barabaszu i gajowym Gabryszczaku każdy z nas słyszał po kilka razy. Tu mieszkał Gabryszczak. Barabasz uprowadził go stąd i gajówkę spalił.
(…)
- Czy nie zechciałby pan przewieźć nas swym samochodem? - poprosił Borówka.
- Bardzo chętnie - powiedziałem - lecz całą piątkę nie sposób zabrać od razu. Lękam się także zostawić w lesie namiot i swoje rzeczy.
Zdecydowali, że dwóch harcerzy pozostanie, aby pilnować mojego namiotu, trzech zaś, to znaczy Wilhelm Tell, Sokole Oko i Borówka, przejedzie się „samem”.
- W którą stronę pragniecie odbyć przejażdżkę? - zagadnąłem ich, gdy wyjechaliśmy z przesieki.
- Na cmentarz wojskowy. Tam jest tak pięknie - zachwycał się Wilhelm Tell.
Należało najpierw skierować się drogą prowadzącą przez wąwóz, nad którym stał mój namiot. Potem, zgodnie ze wskazówkami chłopców, skręciłem w dość szeroką przesiekę po lewej ręce. I oto po kilkunastu minutach jazdy ukazała się nieduża polana pokryta krzakami. Sterczały tu pochylone krzyże brzozowe, na kilku z nich wisiały stare, poprzestrzelane, wojskowe hełmy polskie.
- Tak - przytaknął Tell - to jest cmentarz żołnierzy polskich, poległych w walce z Niemcami w 1939 roku. Nasz hufiec harcerski podjął wczoraj zobowiązanie uporządkowania tego cmentarza.
- A był pan na Wyspie Barabasza? - zapytał mnie Borówka.
- Nie słyszałem o takiej wyspie - rzekłem.
- Ona jest na Wiśle. Tam zginęła banda Barabasza. Na środku wyspy znajduje się wspólna mogiła bandytów."


Wrzuciłem charakterystyczne punkty na mapę i oto co mi wyszło:

Obrazek

1. Obrazek - cmentarz wojenny w lesie

2. Obrazek - droga wehikułem wzdłuż głębokiego wąwozu

3. Obrazek - droga na cmentarz wojenny

4. Obrazek - droga przez las

5. Obrazek - gajówka Gabryszczaka

6. Obrazek - trzeci obóz Pana Tomasza

7. Obrazek - pola uprawne widoczne sprzed gajówki Gabryszczaka

8. Obrazek - wspinaczka Pana Tomasza po pochyłości wąwozu
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Rozdział VI

"Zjadłem obiad w gospodzie ludowej. Uzupełniłem w sklepie zapasy żywności. Następnie pojechałem przez las aż do miejsca, gdzie ongiś przybijał prom rzeczny. Tu wjechałem „samem” w wodę, czyniąc z niego motorówkę. Oczywiście nie potrzebowałem nikogo pytać, gdzie leży Wyspa Złoczyńców, miałem ją zaznaczoną na planie. Była to ta sama wyspa, na której owego pamiętnego wieczoru usłyszałem krzyk sowy, a potem wołanie „Ba-ra-basz”...
Z daleka Wyspa Złoczyńców wydawała się jakby dużą, jednolitą kępą starych topoli i krzaków wikliny. Miała brzegi wysokie, strome, podmyte przez nurt rzeki; tu i ówdzie obsuwały się do wody oberwane kawały ziemi wraz z rosnącymi na nich krzakami. Gałęzie ich tonęły w rzece i tworzyły jakby wiry pokryte białą pianą
Od strony głównego nurtu Wisły wyspa była trudno dostępna, otoczona głębią tak dużą, że statki rzeczne mogły przepływać obok niej w odległości kilkunastu metrów. Natomiast od strony odnogi rzecznej brzeg miała niski, pełen zatoczek i piaszczystych półwyspów. Zatoczki dość głęboko wrzynały się w wyspę, a ponieważ brzegi jej także i tutaj zarastała gęsto wiklina, mogły się stać bezpiecznym schronieniem dla mego „sama”. Wkrótce jednak zrezygnowałem z pozostawienia samochodu na wodzie. Znalazłem miejsce, gdzie mogłem wjechać na ląd, i po wycięciu krzaka wikliny zdołałem wedrzeć się w głąb wyspy.
Kryła ona w sobie dwie duże polany, na których rosła ostra, wydmowa trawa. Polany przecinała wąska ścieżka wijąca się od brzegu odnogi aż do brzegu głównego nurtu rzeki, do miejsca, gdzie stała zbudowana z desek szopa. Obok szopy leżały stare rozbite boje rzeczne, spostrzegłem oparte o ścianę znaki ostrzegawcze i informacyjne dla statków.
Na pierwszej polanie sterczało samotnie kilka starych cienistych topoli, a między topolami był ów grób, o którym wspomnieli harcerze. Na grobie obłożonym darnią zobaczyłem wianuszek z żółtej macierzanki, a na grubym pniu najbliższej topoli ktoś wyrył głęboko znak krzyża. Druga polana, znacznie większa od poprzedniej, leżała najbliżej głównego nurtu rzeki. Od wody oddzielał ją tylko wąski pas wikliny. To tutaj, w najbliższym sąsiedztwie wody, postanowiłem rozbić swój nowy obóz. Wybrałem miejsce bardzo dogodne, w rogu polany. Z trzech stron otaczała mnie gęstwa wiklinowych gałęzi. Gdyby ktoś chciał się do mnie tędy dostać w nocy, narobiłby tyle hałasu, że na pewno zdołałbym się w porę obudzić. Tylko z jednej strony pozostawała otwarta przestrzeń rozległej polany. Miałem stąd widok także i na ścieżkę prowadzącą przez wyspę, widziałem dach szopy i sterczące ponad nim rzeczne znaki ostrzegawcze:
„Jestem naprawdę Tomasz Włóczęga - pomyślałem rozstawiając maszty namiotu. - Trzeci dzień przebywam w tej okolicy i trzeci raz w coraz to innym miejscu buduję swój obóz”."


Moim zdaniem wyspa złoczyńców mogła wyglądać tak:

Obrazek

1. Obrazek - drewniana szopa na boje

2. Obrazek - grób bandy Barabasza na wyspie złoczyńców

3. Obrazek - czwarty obóz Pana Tomasza

4. Obrazek - ścieżka wijąca się po wyspie

5. Obrazek - topole na wyspie

6. Obrazek - krzaki wikliny

7. Obrazek - zatoczki na wyspie od strony odnogi

Dość interesujący jest ostatni cytowany powyżej akapit. Tomasz pisze w tym miejscu, że trzeci raz buduje swój obóz. Wiemy, że pierwszy obóz był na piaszczystym cyplu, na którym potem osiedlili się antropologowie. Drugi był powyżej tego cypla, trzeci w miejscu dawnej gajówki Barabasza a na wyspie złoczyńców jest już czwarty obóz. Chyba, że traktujemy dwa pierwsze jako jedna lokalizacja tylko delikatna korekta miejsca postawienia namiotu.

Inna sprawa, że na mapie Polski tej wyspy...nie ma. :-(
Chyba, że... No właśnie, szkicując mapę pierwszego rejsu po Wiśle i poszukiwań pierwszego obozu, przyjąłem założenie, że Tomasz ujrzał piaszczysty cypel i zanim się na nim znalazł zacumował wehikuł w trzcinach. Czyli wehikuł był schowany między miejscem wysadzenia Teresy a piaszczystym cyplem. W takim przypadku wyspa złoczyńców znajduje się za piaszczystym cyplem i jej na mapie nie ma bo:

"Nie zauważony przez antropologów, rozebrałem się i wlazłem w trzciny. Dobrnąłem do swojego „sama”, przetransportowałem na niego zbiornik i ubranie, a później znowu wskoczyłem do wody, aby samochód wypchnąć z trzcin na wolną przestrzeń rzeki. Nie chciałem zapalać silnika, aby nie zwracać na siebie uwagi antropologów. Wisła pochwyciła mój samochód i bezszelestnie popłynąłem z prądem. Minąłem cypel rozjaśniony ogniskiem, wokół którego pomszały się wydłużone cienie młodych naukowców."

I tak prawdopodobnie było. Można wprawdzie przyjąć inne założenie. Gdy Tomasz ujrzał cypel i zdecydował się na rozbicie na nim obozu zacumował wehikuł już poza cyplem. Ale wtedy las musiałby być od Antoninowa w stronę Ciechocinka, a auto ciężarowe jadące z antropologami jadąc od miasteczka skręciłoby ku Wiśle w lewo a w książce mamy wyraźnie napisane:

"Nadjeżdżało wielkie ciężarowe auto z brezentową budą. Obserwowałem jak kolebie się na wybojach, ostrożnie przejeżdża przez drewniany mostek. Przypuszczałem, że wraz z piaszczystą drogą zniknie w lesie, ale tuż na skraju lasu samochód na chwilę przystanął. Potem skręcił w prawo i wolniutko począł kierować się w moją stronę."

A zatem wszystko wskazuje na to, że wyspy złoczyńców na mapie nie ma. I to nie tylko na dzisiejszej mapie ale i na tych starych niemieckich mapach.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

(Na temat rozdziału V)
Czesio1 pisze:gajówka Gabryszczaka
Czesio1 pisze:pola uprawne widoczne sprzed gajówki Gabryszczaka
W skali mapki zagroda zajmuje zbyt duży obszar. "zbudowano niewielką zagrodę." [--] "jak na gospodarstwo chłopskie, trochę za mało było zabudowań" (Wszystkie cytaty pochodzą z rozdziału V)
Teren zagrody na mapce zmniejszyłbym od wschodniej strony na korzyść lasu.

Od strony wąwozu wygląda to tak:
"Po lewej stronie w wysokiej ścianie lasu była jakby duża wyrwa. To chyba tutaj - pomyślałem." [--] "po pochyłości wąwozu zacząłem się piąć w górę." [--] "gdy już stanąłem na szczycie, roztoczył się przede mną piękny widok, choć niezbyt rozległy, ograniczały go bowiem ściany lasu. Widziało się tylko drogę biegnącą wąwozem, o stokach urwistych i zielonych od traw." [--] "Tu, gdzie stanąłem, wykarczowano ongiś kawałek lasu i zbudowano niewielką zagrodę." [--] "Otaczał to miejsce gęsty las" [--] "W lesie odnalazłem bez trudu wąską przesiekę. Zapewne droga na dnie wąwozu zatacza łuk i wspina się na wzgórze - myślałem - a na wzgórzu łączy się z nią przesieka."

A od przeciwnej strony:
"Jadąc wzdłuż skraju lasu wkrótce odkryłem przesiekę."
[--]
"- Skąd wiesz, że to była gajówka? - spytałem. Sokole Oko wyjaśnił z powagą:
- Bo zbudowano ją w lesie. Zagroda chłopska stanęłaby na skraju lasu, obok pól.
"
[--]
"W którą stronę pragniecie odbyć przejażdżkę? - zagadnąłem ich, gdy wyjechaliśmy z przesieki."
[--]
(Wreszcie pod koniec rozdziału:)
"Cicho i jednostajnie szumiał las, ciepło mi było i przytulnie w zacisznym obozowisku na skraju wąwozu." (A z rozmowy z harcerzami wiadomo, że namiot Tomasza stał na terenie gajówki).

Czyli stokiem wąwozu biegnie pod górę przecinka (wyrwa) umożliwiająca podejście, na szczycie jest zagroda z widokiem na wąwóz, dalej znowu przesieka (przejezdna dla samochodu), dopiero potem kończy się las i zaczynają pola.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze: W skali mapki zagroda zajmuje zbyt duży obszar.
Dzięki Kyno za cenną uwagę. Wprawdzie skala mapy jest dość umowna ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zagrodę zmniejszyć do książkowych rozmiarów.
Mapa jest ciągle aktualizowana, a właściwie to powiem w sekrecie, że tworzę ją na nowo. Po przeanalizowaniu prawie wszystkich rozdziałów (zostały mi już tylko dwa ostatnie plus zakończenie) i nakreśleniu szkiców poszczególnych rozdziałów na kartkach stwierdziłem, że zbyt skomplikowane byłoby poprawianie istniejących map i łatwiej jest stworzenie jednej w całości znając już wszystkie szczegóły.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Czesio1 pisze:skala mapy jest dość umowna
Wiem i bardziej niż o zmniejszenie terenu gajówki chodziło mi o dodanie pomiędzy gajówką i polami zalesionego pasa z przesieką, i o to żeby nie pisać, że pola są widoczne sprzed gajówki.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze:
Czesio1 pisze:skala mapy jest dość umowna
Wiem i bardziej niż o zmniejszenie terenu gajówki chodziło mi o dodanie pomiędzy gajówką i polami zalesionego pasa z przesieką, i o to żeby nie pisać, że pola są widoczne sprzed gajówki.
Naniosę poprawki na nową mapkę. Dziękuję za już i proszę o dalsze uwagi tak aby nasza forowa mapka była jak najlepsza, jak najwierniej oddawała treść książki. :-)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze:
Czesio1 pisze:skala mapy jest dość umowna
Wiem i bardziej niż o zmniejszenie terenu gajówki chodziło mi o dodanie pomiędzy gajówką i polami zalesionego pasa z przesieką, i o to żeby nie pisać, że pola są widoczne sprzed gajówki.
Dokonałem zasugerowanej przez Ciebie Kyno poprawki już na nowo sporządzonej mapce. I wyszło mi coś takiego:

Obrazek

Czy tak będzie ok?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Dzięki, muszę jeszcze zajrzeć do książki, potem napiszę o tym i o innej sprawie w związku z mapką.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze:Dzięki, muszę jeszcze zajrzeć do książki, potem napiszę o tym i o innej sprawie w związku z mapką.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Ok Kyno. Pisz wszystko co Ci przychodzi na myśl. Ja powoli kończę malowanie całej mapki okolic Antoninowa. Wrzucę też plan samego Antoninowa. Paweł, liczę, że i Ty pomożesz, bo naszkicowałeś jakiś czas temu swoją wizję miasteczka.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Poruszę sprawę, o której myślałem już wcześniej. Czytam teraz książkę zwracając uwagę na ten aspekt. Jeszcze nie skończyłem, ale skoro pracujesz nad mapką okolic Antoninowa a ja nie spodziewam się już nowych informacji w dlaszej części książki - napiszę już teraz.
Chodzi o koryto rzeczki i mostek na Twojej mapce. Chciałem zapytać, co skłoniło Cię do narysowania rzeczce małego dopływu? Niczego nie zauważyłem w tekście o dwóch korytach rzeczki. I dlaczego rzeczka płynie na północ (zakładając, że góra mapki w przybliżeniu odpowiada północy)? Ja wyobrażałem sobie tę rzeczkę jako płynącą - patrząc na mapkę - raczej na wschód.

Uzasadnienie:

1. "U nasiady cypla zaczynał się brzeg rzeki, nieco wspinający sią ku górze i porośnięty murawą. Brzeg piął się potem coraz wyżej i wyżej, aż do skraju lasu."

2. "Zanim rozpaliłem maszynkę spirytusową i przyrządziłem sobie śniadanie, przespacerowałem się jeszcze aż na wysoki brzeg rzeki, gdzie na wzgórzu rósł wysoki las."

3. "Gdy stanęło się na szczycie wzgórza, po prawej ręce miało się gęstwinę leśną, a po lewej ogromną perspektywę uprawnych pól, spokojnie zbiegających po lekkiej pochyłości ku miasteczku odległemu stąd o przynajmniej dwa i pół kilometra."

Cytaty 1 i 2 mówią, że las rósł dużo wyżej niż poziom Wisły. Cytat 3., najważniejszy, opisuje ogólną konfigurację terenu w ten sposób, że las zajmował teren wzniesiony również w stosunku do miasteczka, choc z tej strony zbocze było łagodne, nie tak strome jak od strony Wisły. Dlatego w wyobraźni widziałem rzeczkę raczej oddalającą się od lasu. Płynącą gdzieś od południowowschodniej części lasu , poprzez te łagodnie obniżające się pola, dalej krzyżującą się z drogą od obozowiska do miasteczka (powiedzmy w połowie tej drogi) i dalej na wschód meandrami do Wisły. Nie wiem, czy to precyzyjnie opisuję. Na Twojej mapce poprowadziłbym rzeczkę podobnie jak Ty poprowadziłeś jej mniejszy dopływ, czyli pomiędzy lasem i miasteczkiem. Jednak przez pola, stopniowo oddalającą się od lasu - a nie bezpośrednio pod lasem. I bez wygięcia w północną stronę które dałeś temu dopływowi.

Nie wiem, co ma oznaczać ten zielony teren bez drzew - ląki? Nic o łąkach nie pamiętam. Myślę, że pola dochodziły do granicy lasu. W każdym razie mostek powinien znajdować się wśród pól:
"Oto piaszczysta droga od lasu do miasteczka przeskakuje mostkiem wąską i krętą rzeczułkę. Tuż za nią po lewej stronie znajduje się niewielki pagórek, na którym rośnie kilka starych dębów, dookoła zaś pagórka rozciągają się pola. Pagórek jest więc jakby zielonkawą wysepką wśród pól."
(Przy okazji - pagórek trzeba przenieść na przeciwną stronę drogi.)

Może najlepiej byłoby, gdybym swoje wyobrażenia narysował, jeśli będzie trzeba to w ten weekend spróbuję tak zrobić.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze:Poruszę sprawę, o której myślałem już wcześniej. Czytam teraz książkę zwracając uwagę na ten aspekt. Jeszcze nie skończyłem, ale skoro pracujesz nad mapką okolic Antoninowa a ja nie spodziewam się już nowych informacji w dlaszej części książki - napiszę już teraz.
Bardzo się cieszę Kyno, że wnikliwie analizujesz treść książki pod kątem map, które robię. Spróbuję odnieść się do ostatnich Twoich uwag:
Kynokephalos pisze: Chodzi o koryto rzeczki i mostek na Twojej mapce. Chciałem zapytać, co skłoniło Cię do narysowania rzeczce małego dopływu? Niczego nie zauważyłem w tekście o dwóch korytach rzeczki. I dlaczego rzeczka płynie na północ (zakładając, że góra mapki w przybliżeniu odpowiada północy)? Ja wyobrażałem sobie tę rzeczkę jako płynącą - patrząc na mapkę - raczej na wschód.
Tak, góra mapy odpowiada północy naszego kraju. Nie ukrywam, że oprócz treści książki przy tworzeniu map posiłkuję się również realnymi mapami tamtych terenów. Stąd też ta odnoga Wisły, o której w książce nie ma wspomniane. Na niemieckiej mapie okolic Ciechocinka z 1937 roku dość dobrze widać ową odnogę:

Obrazek
źródło: http://igrek.amzp.pl

Na obecnej mapie na portalu www.geoprtal.gov.pl również widać ową odnogę w okolicach Ciechocinka:

Obrazek
źródło: www.geoportal.gov.pl

Rysując kierunek koryta Wisły korzystałem z tej drugiej mapy. Jak patrzę na swoja najnowszą mapę, której jeszcze nie wrzuciłem na forum właśnie taki mniej więcej kształt przybrała Wisła. Postaram się przynajmniej fragment nowej mapy wrzucić w ten weekend na forum. Będzie z niej jak sądzę widać to o czym piszesz dalej:
Kynokephalos pisze: 3. "Gdy stanęło się na szczycie wzgórza, po prawej ręce miało się gęstwinę leśną, a po lewej ogromną perspektywę uprawnych pól, spokojnie zbiegających po lekkiej pochyłości ku miasteczku odległemu stąd o przynajmniej dwa i pół kilometra."
Stojąc na szczycie wąwzozu mamy Wisłę z tyłu za plecami, po prawej stronie las a po lewej połać pól zbiegających w kierunku miasteczka, które przecież może być w tym momencie w północno-zachodniej perspektywie naszego wzroku. Mam nadzieję, że co nieco rozjaśni się jak przedstawię swoja najnowszą mapkę. Wstrzymuję się z tym jeszcze bo ciągle nie mogę dopasować pewnego fragmentu z książki do mojej mapki.

Jeżeli chodzi o dwa wcześniejsze punkty:
Kynokephalos pisze: 1. "U nasiady cypla zaczynał się brzeg rzeki, nieco wspinający sią ku górze i porośnięty murawą. Brzeg piął się potem coraz wyżej i wyżej, aż do skraju lasu."

2. "Zanim rozpaliłem maszynkę spirytusową i przyrządziłem sobie śniadanie, przespacerowałem się jeszcze aż na wysoki brzeg rzeki, gdzie na wzgórzu rósł wysoki las."
to pojęcie "wyżej i wyżej" tak jak piszesz odnosi się raczej do ukształtowania terenu, czyli najpierw tafla wody leży niemalże na poziomie rzeki (stąd usytuowane tam wały przeciwpowodziowe o czym dowiadujemy się w miejscu przekształcenia wehikułu w amfibię), a im dalej tym ten brzeg wznosi się wyżej tworząc coraz głębszy kanion Wisły. Warto zwrócić uwagę tu na to co mi zawsze się myliło, mianowicie pisząc, że statek płynął w dół rzeki kierunek był północny choć na zdrowy rozsądek patrząc na mapę kierunek ten jest do góry. Mi zawsze to się myli. :-D
A zatem skoro brzeg piął się do góry to gdyby chodziło o kierunek to Tomasz musiałby przemieszczać się w tym momencie w stronę Włocławka a nie Torunia.
Kynokephalos pisze: Cytaty 1 i 2 mówią, że las rósł dużo wyżej niż poziom Wisły. Cytat 3., najważniejszy, opisuje ogólną konfigurację terenu w ten sposób, że las zajmował teren wzniesiony również w stosunku do miasteczka, choc z tej strony zbocze było łagodne, nie tak strome jak od strony Wisły. Dlatego w wyobraźni widziałem rzeczkę raczej oddalającą się od lasu. Płynącą gdzieś od południowowschodniej części lasu , poprzez te łagodnie obniżające się pola, dalej krzyżującą się z drogą od obozowiska do miasteczka (powiedzmy w połowie tej drogi) i dalej na wschód meandrami do Wisły. Nie wiem, czy to precyzyjnie opisuję. Na Twojej mapce poprowadziłbym rzeczkę podobnie jak Ty poprowadziłeś jej mniejszy dopływ, czyli pomiędzy lasem i miasteczkiem. Jednak przez pola, stopniowo oddalającą się od lasu - a nie bezpośrednio pod lasem. I bez wygięcia w północną stronę które dałeś temu dopływowi.
Wydaje mi się, że ten las jednak towarzyszył tym terenom przy samej Wiśle. Od miejsca gdzie Tomasz po raz pierwszy płynął wehikułem przy Wiśle nie ma lasu po lewej stronie. Ale potem mamy:
"Był to ten sam las, który zbliżał się do Wisły i do miejsca, gdzie obozem rozłożyła się ekspedycja antropologiczna." Ponieważ ekspedycja antropologiczna rozłożyła się obozem niedaleko Antoninowa a zatem gdzieś w tych okolicach las "dotarł" do Wisły.
Poza tym w chwili gdy Hanka prowadzi Tomasza do łódki Skałbany, którą znalazła na brzegu rzeki mamy:
"Zagłębiliśmy się w las. Było w nim bardzo ciemno, znacznie mroczniej niż na otwartej przestrzeni, gdzie jeszcze pozostały resztki dnia.
Hanka prowadziła mnie wąską ścieżką, biegnącą wzdłuż rzeki."

Jest to na pewno za zagrodą Kondrasów (łódka znajdowała się w miejscu gdzie kłusownicy odbili od brzegu z pontonem) a zatem tu też las towarzyszy płynącej Wiśle. Dalszy teren nie jest zbyt opisany w książce. Interesuje nas zatem tylko fragment od obozu antropologów do miejsca odpływu kłusowników.
Kynokephalos pisze: Nie wiem, co ma oznaczać ten zielony teren bez drzew - ląki? Nic o łąkach nie pamiętam. Myślę, że pola dochodziły do granicy lasu. W każdym razie mostek powinien znajdować się wśród pól:
Kyno o łąkach mamy tutaj:

"Zrobiła nadąsaną minę i przez długi czas nie odzywała się do mnie. Zresztą obydwoje zajęliśiny się obserwowaniem rzeki i jej brzegów. Wisła w tym miejscu płynęła w dolinie, jakby w niecce głębokiej, której wysokie, urwiste brzegi rozciągały się po obydwu stronach rzeki. Po prawej - wysoki brzeg porastał sosnowy las, po lewej - były wzgórza pokryte uprawnymi polami; na horyzoncie malowniczo zarysował się kościółek z wysmukłą wieżą. Tuż przy samej wodzie zieleniły się łąki przegrodzone wałami przeciwpowodziowymi, a za nimi sterczały kanciaste łby starych wierzb i wysokie topole. "


Kynokephalos pisze: "Oto piaszczysta droga od lasu do miasteczka przeskakuje mostkiem wąską i krętą rzeczułkę. Tuż za nią po lewej stronie znajduje się niewielki pagórek, na którym rośnie kilka starych dębów, dookoła zaś pagórka rozciągają się pola. Pagórek jest więc jakby zielonkawą wysepką wśród pól."
(Przy okazji - pagórek trzeba przenieść na przeciwną stronę drogi.)
Chyba nie Kyno bo:

"Zaraz po śniadaniu, aby okazać Zaliczce swą sympatię, poszedłem obejrzeć prowadzone przez nią prace.
Oto piaszczysta droga od lasu do miasteczka przeskakuje mostkiem wąską i krętą rzeczułkę. Tuż za nią po lewej stronie znajduje się niewielki pagórek, na którym rośnie kilka starych dębów, dookoła zaś pagórka rozciągają się pola. "

Kynokephalos pisze: Może najlepiej byłoby, gdybym swoje wyobrażenia narysował, jeśli będzie trzeba to w ten weekend spróbuję tak zrobić.
Wydaje mi się, że mniej więcej wiem zrozumiałem Twoje uwagi, ale mapka którą nakreśliłbyś jest mile widziana. Planuję bowiem stworzenie odrębnego tematu (może nawet działu forum), z mapami i znajdą się tam mapy tworzone przez Forowiczów. Na pewno będzie tam miejsce również dla mapy Nietajenki (nie wiem tylko czy zechce on kontynuować niezależnie od nas swoje dzieło na naszym forum).
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Czesio1 pisze:Tak, góra mapy odpowiada północy naszego kraju. Nie ukrywam, że oprócz treści książki przy tworzeniu map posiłkuję się również realnymi mapami tamtych terenów.
Zgoda. Również wyobrażałem sobie Wisłę płynącą w takim geograficznym kierunku. Uwagę zrobiłem tylko ze względów formalnych, chcąc później posługiwać się kierunkami wschód-zachód a nie prawo-lewo.

Dla pełnego zrozumienia chyba będę musiał sporządzić rysunek ze swoimi koncepcjami. Tu odniosę się tylko szybko do dwóch kwestii:
"Zrobiła nadąsaną minę i przez długi czas nie odzywała się do mnie. Zresztą obydwoje zajęliśiny się obserwowaniem rzeki i jej brzegów. Wisła w tym miejscu płynęła w dolinie, jakby w niecce głębokiej, której wysokie, urwiste brzegi rozciągały się po obydwu stronach rzeki. Po prawej - wysoki brzeg porastał sosnowy las, po lewej - były wzgórza pokryte uprawnymi polami; na horyzoncie malowniczo zarysował się kościółek z wysmukłą wieżą. Tuż przy samej wodzie zieleniły się łąki przegrodzone wałami przeciwpowodziowymi, a za nimi sterczały kanciaste łby starych wierzb i wysokie topole. "
Ale to było zanim Tomasz dotarł w miejsce akcji. Możliwe, że z innej strony Antoninowa (na Twojej mapce na wschód i południowy wschód od niego) były łąki. W opisie okolic obozowiska łąk nie ma, nie znalazłem ich również na drodze z obozowiska do miasteczka.
"Zaraz po śniadaniu, aby okazać Zaliczce swą sympatię, poszedłem obejrzeć prowadzone przez nią prace.
Oto piaszczysta droga od lasu do miasteczka przeskakuje mostkiem wąską i krętą rzeczułkę. Tuż za nią po lewej stronie znajduje się niewielki pagórek, na którym rośnie kilka starych dębów, dookoła zaś pagórka rozciągają się pola. "
Patrzyłem na ten sam fragment. "Po lewej stronie" zinterpretowałem z punktu widzenia narratora, idącego wówczas od strony obozowiska (czyli "od lasu do miasteczka"). Na Twojej mapce widzę ten pagórek za mostkiem po prawej - zamiast za mostkiem po lewej stronie. Chyba, że źle odczytuję symbole.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze: Ale to było zanim Tomasz dotarł w miejsce akcji. Możliwe, że z innej strony Antoninowa (na Twojej mapce na wschód i południowy wschód od niego) były łąki. W opisie okolic obozowiska łąk nie ma, nie znalazłem ich również na drodze z obozowiska do miasteczka.
Tak, masz rację. Założyłem w swojej koncepcji, że te łąki przy samej Wiśle ciągną się również dalej. Oczywiście koncepcja ta wcale nie musi być słuszna.
Kynokephalos pisze: Patrzyłem na ten sam fragment. "Po lewej stronie" zinterpretowałem z punktu widzenia narratora, idącego wówczas od strony obozowiska (czyli "od lasu do miasteczka"). Na Twojej mapce widzę ten pagórek za mostkiem po prawej - zamiast za mostkiem po lewej stronie. Chyba, że źle odczytuję symbole.
Oj już wiem o co chodzi. Na starej mapie ten pagórek jest rzeczywiście po niewłaściwej stronie. Przepraszam, poprawkę naniosłem w międzyczasie na mapę ale w kolejnych rozdziałach które zamieszczałem nie było akurat tego fragmentu.
Ok, zamieszczę fragment mojej nowej mapki:

Obrazek

Rzuć Kyno okiem czy w takim układzie byłoby ok?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Pagórek to ten kształt koloru siwego. Antoninów to tak jak opisane czerwony kształt, który tu jest na razie tylko oznaczony miejscem. Dokładne szczegóły będą na oddzielnej mapce.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Czesio1 pisze:Rzuć Kyno okiem czy w takim układzie byłoby ok?
To jest blisko tego, co sobie wyobrażałem. Ja widziałbym rzekę biegnącą pośród pól a nie granicą między lasem i polami. Ale nie wiem, czy znajdę argumenty. Będę musiał wrócić do książki i napiszę później.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze: To jest blisko tego, co sobie wyobrażałem.
Czyli jesteśmy już bliżej domu.
Kynokephalos pisze: Ja widziałbym rzekę biegnącą pośród pól a nie granicą między lasem i polami. Ale nie wiem, czy znajdę argumenty. Będę musiał wrócić do książki i napiszę później.
Ja mam wypunktowane z książki fragmenty, na podstawie których tworzyłem mapy. Postaram się również do nich wrócić po kolei, bo być może coś mi umknęło. A jeśli nie to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy mieli różne wizje fragmentów map na forum. :564:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

Oto moja mapka, a waściwie nie mapka tylko schematyczna ilustracja moich wniosków na temat niektórych elementów terenu.

Obrazek

Chciałbym zwrócić uwagę na kilka rzeczy, które różnią ją od Twojej koncepcji:

1. Łąki dałem tylko na wschód i południowy wschód od Antoninowa.
Uzasadnienie:
Nie wiem, czy tam są ale gdzieś niedaleko osady powinny być jakieś, i to zapewne od strony rzeki. Byłoby to zgodne z fragmentem, który przytoczyłeś, że generalnie nad Wisłą są łąki. Natomiast w pobliżu obozowiska nic o łąkach:
"Gdy stanęło się na szczycie wzgórza, po prawej ręce miało się gęstwinę leśną, a po lewej ogromną perspektywę uprawnych pól, spokojnie zbiegających po lekkiej pochyłości ku miasteczku odległemu stąd o przynajmniej dwa i pół kilometra."

2. Rzeczka biegnie przez pola.
Uzasadnienie:
"Przecinała pola również niewielka rzeczka, która jakby niechętnie zmierzała do Wisły, czyniąc po drodze dziesiątki ostrych zakrętów."
oraz:
"Oto piaszczysta droga od lasu do miasteczka przeskakuje mostkiem wąską i krętą rzeczułkę. Tuż za nią po lewej stronie znajduje się niewielki pagórek, na którym rośnie kilka starych dębów, dookoła zaś pagórka rozciągają się pola. Pagórek jest więc jakby zielonkawą wysepką wśród pól."
Czyli pagórek jest tuż koło rzeczki (potem widać to też przy opisie wykopalisk), pagórek jest wśród pól - > ergo rzeczka jest wśród pól.
Na razie nie mam koncepcji czy rzeczka wypływa z lasu czy też cały czas płynęła przez pola. Dlatego jej początek zaznaczyłem kropkami.

3. Drogę wąwozem poprowadziłem bez rozwidleń.
Uzasadnienie:
"Ujechałem najwyżej pół kilometra po dnie wąwozu i rzeczywiście droga skręciła jeszcze bardziej w lewo, jednocześnie nieznacznie podnosząc się w górę. Potem był zakręt, a za zakrętem zobaczyłem skraj lasu i ogromną połać pól uprawnych."
Czyli same zakręty, żadnych rozwidleń.
Wiąże się to zagadnienie z tym, które podniosłeś niedawno i wymieniłeś uwagi z Nietajenką - o pojawieniu się tam czarnej limuzyny. Przed skończeniem książki nie mogę się włączyć, ale na razie widzę śladu istnienia tam innej drogi niż ta do gajówki.

4. Po zakręcie tę drogę poprowadziłem po granicy między lasem i polami, a przecinkę prostopadle.
Uzasadnienie:
"Jadąc wzdłuż skraju lasu wkrótce odkryłem przesiekę."
oraz:
"- W którą stronę pragniecie odbyć przejażdżkę? - zagadnąłem ich, gdy wyjechaliśmy z przesieki."

5. Dalej, tej samej drogi nie zakończyłem na przesiece lecz poprowadziłem dalej w ten sposób, że łączy się z drogą obozowisko-Antoninów.
To jest chyba najbardziej dyskusyjny punkt, ale spróbuję uzasadnienić:
"- W którą stronę pragniecie odbyć przejażdżkę? - zagadnąłem ich, gdy wyjechaliśmy z przesieki.
- Na cmentarz wojskowy. Tam jest tak pięknie - zachwycał się Wilhelm Tell.
Należało najpierw skierować słę drogą prowadzącą przez wąwóz, nad którym stał mój namiot.
"
Czyli u wylotu przesieki jest rozwidlenie. Skoro jest sens pytać w którą stronę jedziemy to znaczy, że w obu kierunkach droga dokądś prowadzi. W stronę Wisły mogłem poprowadzić ją prosto, cały czas po granicy lasu i pól. Miałoby to sens, tylko że w swoim pierwszym opisie okolicy (tym z punktów 1 i 2) Tomasz mówi o lasach na prawo, polach na lewo, rzeczce, drodze do miasteczka - a nic o drodze na wprost. Dlatego z wahaniem poprowadziłem tę drogę ukosem wśród pól.
Jako dodatkowy argument za istnieniem tej drogi (albo przez pola albo po granicy lasu) podam ten, że gajówka musiała (raczej) mieć wygodniejsze połączenie z miasteczkeim niż jedynie bardzo okrężna trasa przez wąwóz.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam,
Kynokephalos
Ostatnio zmieniony 16 mar 2014, 08:55 przez Kynokephalos, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze: 1. Łąki dałem tylko na wschód i południowy wschód od Antoninowa.
Uzasadnienie:
Nie wiem, czy tam są ale gdzieś niedaleko osady powinny być jakieś, i to zapewne od strony rzeki. Byłoby to zgodne z fragmentem, który przytoczyłeś, że generalnie nad Wisłą są łąki. Natomiast w pobliżu obozowiska nic o łąkach:
"Gdy stanęło się na szczycie wzgórza, po prawej ręce miało się gęstwinę leśną, a po lewej ogromną perspektywę uprawnych pól, spokojnie zbiegających po lekkiej pochyłości ku miasteczku odległemu stąd o przynajmniej dwa i pół kilometra."
Z łąkami to rzeczywiście trudna sprawa, czy one tam były czy nie. Założyłem że jakiś pas zieleni nad samą Wisłą był bo trudno przypuszczać, żeby pola zbiegały do samego brzegu. Rzeka wiadomo miewa różne poziomy i czasem wylewa się ze swojego koryta zatem obsiewanie czymkolwiek terenów nad samą rzeką mijałoby się z celem.
Poza tym wiemy, że powyżej obozu antropologów (a właściwie poniżej :-D ), mówiąc krótko pomiędzy obozem a zjazdem do Wisły znajduje się osada Kondrasów. A tam mam napisane:
"Scieżynka doprowadziła mnie do niewielkiej zagrody. Las zbliżał się w tym miejscu aż do brzegu rzeki, zagroda zajmowała niewielką przestrzeń między wodą i łasem. Mały drewniany domek, nlewielka niska obórka i maleńkie podwórze otoczone drewnianym płotem, Tuż nad brzegiem rzeki pasła się krowa, pod płotem walały się stare boje rzeczne, na ścianie domku wisiało na gwoździu koło ratunkowe."
Mogła oczywiście paść się ta krowa na polach obsianych jakąś zielonka ale ja raczej skłaniałbym się ku temu, że jakiś pas łąki tam był.
Co do osad to też jest możliwe. Ale raczej na zachód od Antoninowa. Oto bowiem Tomasz pisze w czasie śledzenia z Hanką Hertla z Ciechocinka:
"Nie sprawdziły się te przewidywania. Pan Hertel ruszył szosą do Torunia. Potem skręcił na drogę do Antoninowa.
(...)
W pobliżu miasteczka Hertel zmniejszył szybkość, (...)
Minęliśmy Antoninów.
(...)
- Sto trzydzieści... sto czterdzieści - szeptała Hanka.
(...)
Minęliśmy wioskę, potem przesunęły się obok nas budynki cukrowni."

A zatem skoro miedzy Antoninowem a ową wioską Tomasz rozpędził wehikuł do 120 kilometrów to musiały one znajdować się od siebie w pewnej odległości i na pewno nie chodzi w obu przypadkach o Antoninów. A przyznam szczerze, że w pierwszej chwili tak właśnie pomyślałem. A do takich myśli skłoniła mnie owa cukrownia, która w tym fragmencie znajduje się za tą drugą wioską a w rozdziale IV mamy:
"O pół kilometra za miastem przechodzi tor wąskotorowej kolejki, po którym w okresie jesiennym kursują wagony z burakami, dowożonymi do niedalekiej cukrowni. "
Słowa "pół kilometra" + "niedalekiej" jakoś nie pasują mi do fragmentu szosy, na którym można rozpędzić wehikuł do 120 kilometrów na godzinę.
Przyznam, że ta cukrownia stanowi teraz dla mnie problem na mapce.

Kynokephalos pisze:
2. Rzeczka biegnie przez pola.
Uzasadnienie:
"Przecinała pola również niewielka rzeczka, która jakby niechętnie zmierzała do Wisły, czyniąc po drodze dziesiątki ostrych zakrętów."
oraz:
"Oto piaszczysta droga od lasu do miasteczka przeskakuje mostkiem wąską i krętą rzeczułkę. Tuż za nią po lewej stronie znajduje się niewielki pagórek, na którym rośnie kilka starych dębów, dookoła zaś pagórka rozciągają się pola. Pagórek jest więc jakby zielonkawą wysepką wśród pól."
Czyli pagórek jest tuż koło rzeczki (potem widać to też przy opisie wykopalisk), pagórek jest wśród pól - > ergo rzeczka jest wśród pól.
Na razie nie mam koncepcji czy rzeczka wypływa z lasu czy też cały czas płynęła przez pola. Dlatego jej początek zaznaczyłem kropkami.
Tak, masz rację, tego na mojej mapce nie uwzględniłem. U mnie rzeczka płynie na granicy pól. To będę musiał zmienić.
Kynokephalos pisze: 3. Drogę wąwozem poprowadziłem bez rozwidleń.
Uzasadnienie:
"Ujechałem najwyżej pół kilometra po dnie wąwozu i rzeczywiście droga skręciła jeszcze bardziej w lewo, jednocześnie nieznacznie podnosząc się w górę. Potem był zakręt, a za zakrętem zobaczyłem skraj lasu i ogromną połać pól uprawnych."
Czyli same zakręty, żadnych rozwidleń.
Wiąże się to zagadnienie z tym, które podniosłeś niedawno i wymieniłeś uwagi z Nietajenką - o pojawieniu się tam czarnej limuzyny. Przed skończeniem książki nie mogę się włączyć, ale na razie widzę śladu istnienia tam innej drogi niż ta do gajówki.
Rzeczywiście, może być tak, że droga dnem wąwozu prowadziła tylko do gajówki Gabryszczaka.
Kynokephalos pisze: 4. Po zakręcie tę drogę poprowadziłem po granicy między lasem i polami, a przecinkę prostopadle.
Uzasadnienie:
"Jadąc wzdłuż skraju lasu wkrótce odkryłem przesiekę."
oraz:
"- W którą stronę pragniecie odbyć przejażdżkę? - zagadnąłem ich, gdy wyjechaliśmy z przesieki."

5. Dalej, tej samej drogi nie zakończyłem na przesiece lecz poprowadziłem dalej w ten sposób, że łączy się z drogą obozowisko-Antoninów.
To jest chyba najnardziej dyskusyjny punkt, ale spróbuję uzasadnienić:
"- W którą stronę pragniecie odbyć przejażdżkę? - zagadnąłem ich, gdy wyjechaliśmy z przesieki.
- Na cmentarz wojskowy. Tam jest tak pięknie - zachwycał się Wilhelm Tell.
Należało najpierw skierować słę drogą prowadzącą przez wąwóz, nad którym stał mój namiot.
"
Czyli u wylotu przesieki jest rozwidlenie. Skoro jest sens pytać w którą stronę jedziemy to znaczy, że w obu kierunkach droga dokądś prowadzi. W stronę Wisły mogłem poprowadzić ją prosto, cały czas po granicy lasu i pól. Miałoby to sens, tylko że w swoim pierwszym opisie okolicy (tym z punktów 1 i 2) Tomasz mówi o lasach na prawo, polach na lewo, rzeczce, drodze do miasteczka - a nic o drodze na wprost. Dlatego z wahaniem poprowadziłem tę drogę ukosem wśród pól.
Jako dodatkowy argument za istnieniem tej drogi (albo przez pola albo po granicy lasu) podam ten, że gajówka musiała (raczej) mieć wygodniejsze połączenie z miasteczkeim niż jedynie bardzo okrężna trasa przez wąwóz.
U wylotu przesieki zaczynają się pola, zapewne między polami biegną drogi dojazdowe do poszczególnych pól. Może więc i od samej przesieki jakaś droga prowadzi, niekoniecznie utwardzona lecz zwykła polna droga? Może jest tam nawet rozwidlenie?
Kynokephalos pisze: Dziękuję za uwagę i pozdrawiam,
Kynokephalos
Ja również dziękuję za już i proszę o jeszcze. :564:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Kynokephalos
Forowy Badacz Naukowy
Forowy Badacz Naukowy
Posty: 1066
Rejestracja: 07 sie 2013, 14:01
Miejscowość: z dużego miasta
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 0
Otrzymał podziękowań: 0

Post autor: Kynokephalos »

1.
Chyba źle coś sformułowałem. Pisząc "gdzieś niedaleko osady powinny być jakieś, i to zapewne od strony rzeki" miałem na myśli, że gdzieś niedaleko Antoninowa powinny być jakieś łąki. Żeby nie powtarzać wciąż "Antoninów", "miateczko" użyłem słowa "osada". Gospodarka miasteczka jest zapewne oparta w istotnej części na rolnictwie, trzyma się tam nawet rogaciznę, więc można oczekiwać, że gdzieś niedaleko będą pastwiska i łąki. O to mi chodziło. Nie domagałem się umieszczania na mapce jakichś osad (oprócz wspomnianej przez Ciebie wioski i cukrowni).

2.
Wąski pas zielonej roślinności umieściłem nad Wisłą. Masz rację, to miejsce jest zapewne odpowiedniejsze do wypasania zwierząt niż do uprawy zbóż. Niekoniecznie nazwałbym to łąką, prędzej pastwiskiem. No i, tak jak przy zagrodzie Kondrasów, zajmuje ono tylko niewielką przestrzeń między rzeką i lasem, rzeką i wysokim brzegiem, czy też rzeką i wałem przeciwpowodziowym.

3.
Wracając do tej cukrowni - rozumiem że tor kolejki przebiega o pół kilometra od Antoninowa, ale sama cukrownia jest trochę dalej.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Obrazek Obrazek
Wonderful things...
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11667
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 250 razy
Otrzymał podziękowań: 207 razy

Post autor: johny »

Czesiu, normalnie tak mnie zaintrygowała twoja praca i włożony trud, że muszę przeczytać Wyspę, żeby dokładnie to wszystko przeanalizować! :-)

P.S.
Generalnie myślałem o czymś podobnym do Niewidzialnych ale moje zdolności w posługiwaniu się kompem są na poziomie stanów niskich. :-D
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Kynokephalos pisze:1.
Chyba źle coś sformułowałem. Pisząc "gdzieś niedaleko osady powinny być jakieś, i to zapewne od strony rzeki" miałem na myśli, że gdzieś niedaleko Antoninowa powinny być jakieś łąki. Żeby nie powtarzać wciąż "Antoninów", "miateczko" użyłem słowa "osada". Gospodarka miasteczka jest zapewne oparta w istotnej części na rolnictwie, trzyma się tam nawet rogaciznę, więc można oczekiwać, że gdzieś niedaleko będą pastwiska i łąki. O to mi chodziło. Nie domagałem się umieszczania na mapce jakichś osad (oprócz wspomnianej przez Ciebie wioski i cukrowni).

2.
Wąski pas zielonej roślinności umieściłem nad Wisłą. Masz rację, to miejsce jest zapewne odpowiedniejsze do wypasania zwierząt niż do uprawy zbóż. Niekoniecznie nazwałbym to łąką, prędzej pastwiskiem. No i, tak jak przy zagrodzie Kondrasów, zajmuje ono tylko niewielką przestrzeń między rzeką i lasem, rzeką i wysokim brzegiem, czy też rzeką i wałem przeciwpowodziowym.

3.
Wracając do tej cukrowni - rozumiem że tor kolejki przebiega o pół kilometra od Antoninowa, ale sama cukrownia jest trochę dalej.

Pozdrawiam,
Kynokephalos
Oj Kyno, to chyba ja zle odczytalem to co napisales a propos tej osady. Teraz nie mam dostepu do komputera ale sprobuje wieczorem naniesc to co napisales na mapki i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Tor rzeczywiscie przebiega o pol kilometra od Antoninowa, dugerowaloby to, ze biegnie tor w kierunku polnoc-poludnie. Ja zas spojrzalem na to przez pryzmat realnej mapy i sprobowalem umiescic tor w kierunku wschod-zachod. Tor konczylby sie o pol kilometra za miasteczkiem. Ale chyba to zla koncepcja,
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

johny pisze:Czesiu, normalnie tak mnie zaintrygowała twoja praca i włożony trud, że muszę przeczytać Wyspę, żeby dokładnie to wszystko przeanalizować! :-)

P.S.
Generalnie myślałem o czymś podobnym do Niewidzialnych ale moje zdolności w posługiwaniu się kompem są na poziomie stanów niskich. :-D
Johny, to nie tylko moja praca, ake rowniez Kyna. A i Nietajenko wykonal kawal swietnej roboty.
Czytaj, czytaj Wyspe, kazda uwaga do map na wage zlota.
Co do Niewidzialnych to nie martw sie, damy rade i tam zrobic mapke.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11667
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 250 razy
Otrzymał podziękowań: 207 razy

Post autor: johny »

Wielkie podziękowania dla Was za to co zrobiliście! :564:
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11667
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 250 razy
Otrzymał podziękowań: 207 razy

Post autor: johny »

Czesio1 pisze:Zostawiam chwilowo fragment podróży Tomasza z Łodzi do chwili "przeróbki" wehikułu na amfibię, jakiej nasz bohater dokonał nad brzegiem Wisły za Nieszawą.

"Dzień był bezchmurny, upalny, od rozgrzanej nawierzchni szosy bił żar. Za Nieszawą droga zbliżyła się do Wisły, przyjemnie powiało chłodem i kwaśnym zapachem wody.
- Może się wykąpiemy? - zaproponowała Teresa.
(...)
Po Wiśle z prądem płynął statek. Na pokładzie brzmiała muzyka, przy burtach stali podróżni, na najwyższym pokładzie na leżakach wypoczywali wczasowicze. Obok statku mknęła szybko motorówka, pozostawiając na wodzie biały, spieniony ślad. „A gdybym tak...” - zastanawiałem się. I natychmiast sięgnąłem do bagażnika. Wyjąłem dziwaczny wiatraczek, który chyba nie był niczym innym jak małą turbiną.
Wydało mi się wprost oczywiste, że samochód wuja Gromiłły potrafi pływać."
(...)
"Dwie godziny zajęło mi przekształcanie „sama" z pojazdu lądowego na pojazd wodny. Zmęczyłem się przy tym okropnie i bardzo wybrudziłem smarami. Wreszcie zepchnęliśmy samochód do wody. Przyznaję, że gdy siadłem za sterem, miałem odrobinę strachu. A jeśli samochód jest dziurawy i zacznie tonąć? Pocieszałem się, że najpierw będę jechał blisko brzegu i jeśli spostrzegę, że czółno moje przecieka, zdołam dobić do lądu.
Dziewczyna usiadła po mojej lewej ręce. Wcisnąłem rozrusznik, który znajdował się tuż pod kierownicą steru, silnik zaskoczył, Przesunąłem gałkę przyśpieszacza, z tyłu za samochodem rozległ się plusk turbiny roztrącającej wodę. „Sam” płynął po Wiśle posłuszny kierownicy sprzężonej ze sterem.
- Cudowne! Wspaniałe! - wołała dziewczyna."
(...)
Zresztą obydwoje zajęliśmy się obserwowaniem rzeki i jej brzegów. Wisła w tym miejscu płynęła w dolinie, jakby w niecce głębokiej, której wysokie, urwiste brzegi rozciągały się po obydwu stronach rzeki. Po prawej - wysoki brzeg porastał sosnowy las, po lewej - były wzgórza pokryte uprawnymi polami; na horyzoncie malowniczo zarysował się kościółek z wysmukłą wieżą. Tuż przy samej wodzie zieleniły się łąki przegrodzone wałami przeciwpowodziowymi, a za nimi sterczały kanciaste łby starych wierzb i wysokie topole. Rzeka wydawała się ruchliwa i przez to bardzo wesoła. Od czasu do czasu pojawiały się mielizny i piaszczyste łachy, złociste i białe od wymytego przez wodę piasku. Niekiedy mijaliśmy statki pasażerskie, przeważnie białe jak mewy i rozbrzmiewające muzyką. Obok nas przepływały statki towarowe ciągnące za sobą barki obładowane faszyną. Napotykaliśmy kolorowe kajaki i pracowicie machających wiosłami wczasowiczów.
(...)
Wkrótce rzeka uczyniła łagodny skręt i po lewej stronie ukazała się prowizoryczna przystań rzeczna, przerobiona ze starej barki, z napisem „Ciechocinek". Tu przed przystanią przybiłem do brzegu i wysadziłem dziewczynę na ląd.
(...)
Odbiłem od brzegu. Przesunąłem gałkę mocno do tyłu i stateczek mój całą siłą swego motoru począł płynąć ku środkowi rzeki.


Wykorzystując powyższe fragmenty drugiego rozdziału Wyspy złoczyńców chwyciłem pędzelek i coś takiego namalowałem:

Obrazek

Aby mapka była w miarę zrozumiała załączam legendę:

1) Obrazek - Tomasz po raz pierwszy zjechałem wehikułem do wody

2) Obrazek - tutaj Tomasz płynąc z Teresą obserwował oba brzegi Wisły

3) Obrazek - Tomasz wysadza na brzeg Teresę

4) Obrazek - las sosnowy

5) Obrazek - pola uprawne

6) Obrazek - szosa

7) Obrazek - kościół

8) Obrazek - wał przeciwpowodziowy

9) Obrazek - łąki nad brzegiem Wisły

10) Obrazek - pierwszy rejs Tomasza wehikułem po Wiśle

11) Obrazek - mijane po drodze kajaki

12) Obrazek - statek pasażerski

13) Obrazek - mielizny i piaszczyste łachy

Co o tym sądzicie? Czy tak to mogło wyglądać?
Dokładnie jest tak jak narysowałeś ale za łąkami i wałami przeciwpowodziowymi i sterczały kanciaste łby starych wierzb i wysokie topole. Można by parę dorysować.
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

johny pisze: Dokładnie jest tak jak narysowałeś ale za łąkami i wałami przeciwpowodziowymi i sterczały kanciaste łby starych wierzb i wysokie topole. Można by parę dorysować.
No ba, ja nawet te wierzby i topole przygotowałem. Tylko nie chciałem bardzo komplikować mapy.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
johny
Moderator
Moderator
Posty: 11667
Rejestracja: 09 lip 2013, 14:30
Miejscowość: Łódź
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 250 razy
Otrzymał podziękowań: 207 razy

Post autor: johny »

Ze 2 sztuki można wrzucić. :-D Do czegoś chciałem się przyczepić ale nie było za bardzo do czego! Tymi mapkami żeś sprawił, że wczoraj wieczorem z książką przy kompie żem siedział!
POLEXIT!
... To live is to die... - Cliff Burton
volenti non fit iniuria!
When you walk through a storm, Hold your head up high, And don`t be afraid of the dark. At the end of a storm, There`s a golden sky...
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

johny pisze:Ze 2 sztuki można wrzucić. :-D Do czegoś chciałem się przyczepić ale nie było za bardzo do czego! Tymi mapkami żeś sprawił, że wczoraj wieczorem z książką przy kompie żem siedział!
Nie przerywaj johny tylko kontynuuj!!
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Rozdział VIII - część pierwsza

"Ekspedycja antropologiczna rozpoczęła pracę w dwóch miejscach. W parku nad stawem, gdzie wiosną bieżącego roku podczas kopania przewodów kanalizacyjnych do szkoły rolniczej odkryto kilkanaście starych szkieletów ludzkich, i nad rzeczką koło mostu. Tutaj przed dwoma laty jeden z mieszkańców miasteczka próbował nakopać piasku do budowy domu i również natrafił na kości ludzkie. Ekspedycja antropologiczna przybyła więc do miasteczka, aby dokonać prac badawczych w obydwu miejscach i ustalić, czy nie kryją one starych cmentarzy, interesujących dla nauki.
(...)
Zaraz po śniadaniu, aby okazać Zaliczce swą sympatię, poszedłem obejrzeć prowadzone przez nią prace.
Oto piaszczysta droga od lasu do miasteczka przeskakuje mostkiem wąską i krętą rzeczułkę. Tuż za nią po lewej stronie znajduje się niewielki pagórek, na którym rośnie kilka starych dębów, dookoła zaś pagórka rozciągają się pola. Pagórek jest więc jakby zielonkawą wysepką wśród pól. Na pagórku leży kilka dużych głazów, podobno było ich tu kiedyś więcej, ale zabrano je do budowy domów w miasteczku.
(...)
Pagórek przecięto dość głębokim i szerokim wykopem, Nie ujawnił on jednak żadnego szkieletu. Stwierdzono natomiast, iż na szczycie wzgórka stało jakieś drewniane stare zabudowanie, które zniszczył pożar.
- Starzy mieszkańcy miasteczka opowiadają - wyjaśniła mi Zaliczka - że piaszczysta droga stanowi stary trakt do dawnego brodu przez Wisłę. Tutaj zaś nad rzeczką stała stara, bardzo stara, może trzechsetletnia karczma, która spaliła się przed pięćdziesięciu laty. Trudno wyjaśnić, dlaczego właśnie tutaj odkopano kości ludzkie. Być może zdarzyła się tu kiedyś jakaś potyczka, zginęło kilku ludzi i zakopano ich w pobliżu karczmy.
- A w którym miejscu znaleziono kości? — spytałem.
- Po drugiej stronie pagórka
. Właśnie dziś rozpoczniemy tam wykop, bo najpierw chciałam zbadać sam pagórek - odrzekła Zaliczka."


Po wrzuceniu tych szczegółów na mapkę wyszło mi coś takiego:

Obrazek

1.) Obrazek - prace antropologiczne nad stawem

2.) Obrazek - prace antropologiczne nad rzeczką koło mostu

3.) Obrazek - szeroki przekop pagórka

4.) Obrazek - miejsce w którym stała stara karczma

5.) Obrazek - miejsce w którym znaleziono kości

6.) Obrazek - dąb i głazy na pagórku

Mapa, na którą naniosłem charakterystyczne punkty z tego rozdziału, różni się nieco od poprzedniej wersji. Ale jak już pisałem w temacie sporządziłem mapkę od nowa, od podstaw.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Rozdział VIII - część druga

"(...) gdy Zaliczka ogłosiła koniec dnia roboczego i wraz ze swymi pomocnikami ruszyła do domu na obiad. Ja także zająłem się przygotowaniem obiadu, i tak czas zeszedł mi aż do czwartej po południu. Dopiero o tej porze wyruszyłem do lasu, aby obejrzeć odnalezione przez harcerzy bunkry. (1)
(...)
ścieżynka (2) doprowadziła mnie do niewielkiej zagrody (3). Las zbliżał się w tym miejscu aż do brzegu rzeki, zagroda zajmowała niewielką przestrzeń między wodą i lasem. Mały drewniany domek, niewielka niska obórka i maleńkie podwórze otoczone drewnianym płotem, Tuż nad brzegiem rzeki pasła się krowa, pod płotem walały się stare boje rzeczne, na ścianie domku wisiało na gwoździu koło ratunkowe. „To jest mieszkanie człowieka, który zapala światła na bojach rzecznych - pomyślałem. - Tu mieszka ten, który tak rozgniewał się, gdy z Wyspy Złoczyńców usłyszał wołanie: Ba-ra-basz”.
(...)
Przekroczyłem piaszczystą drogę (4), którą jechałem kiedyś „samem”, i znalazłem się w nie znanej mi części lasu. Najpierw był szmat wysokopiennego sosnowego starodrzewia (5), a później świerkowy zagajnik (6), przecięty głębokim rowem przeciwczołgowym (7). Ten właśnie rów zapewne rozpoczynał system umocnień. Rów był głęboki, o stromych brzegach a ponieważ las w tym miejscu leżał dość nisko, rów wypełniała woda, czarna i śmierdząca od gnijących w niej liści. Rozciągał się on chyba na dość dużej przestrzeni, przeskoczyć go wydawało się niemożliwością. Dopiero po dłuższej wędrówce brzegiem rowu odnalazłem coś w rodzaju kładki - kilka grubych żerdzi przerzuconych nad wodą (8).
Po drugiej stronie rósł także świerkowy zagajnik, w którym można było dostrzec zarosłe trawą ślady po okopach i gniazdach karabinów maszynowych. Pośród okopów, co kilkadziesiąt metrów, znajdował się bunkier (9). Najpierw trafiłem na bunkry zbudowane z drewnianych bali, teraz już pogniłych; dachy ich były zapadnięte, wnętrza do połowy zasypane ziemią i zeschniętymi liśćmi. Niektóre bunkry stały się siedliskiem dzikich królików. W jednym z nich zamieszkał lis, przed na pół zawalonym wejściem leżały kości zwierzęce i skrwawione pióra jakiegoś ptaka.
(...)
I znowu bunkier drewniany. Na nim dwie skrzyżowane gałęzie. Obok wielki kopiec dużych czerwonych mrówek (10). To tutaj Łucznicy odnaleźli szkielet ludzki i czaszkę” - pomyślałem.
(...)
Powędrowałem kilkanaście kroków w stronę zalanego wodą rowu przeciwczołgowego. Usiadłem na jego krawędzi (11) i zapaliłem papierosa.
(...)
Przebiegłem po żerdziach na drugą stronę rowu. Tu zatrzymałem się na chwilę. „Poczekaj, już ja cię urządzę” - zaśmiałem się w duchu. Chwyciłem końce żerdzi i przesunąłem je do przodu w ten sposób, że ledwo się trzymały drugiego brzegu. Zapadł już zmrok, ten, który mnie śledził, powinien nie zauważyć, że żerdzie są słabo zamocowane. Jeśli nieostrożnie stąpnie na mostek, żerdzie zsuną się po piasku i ów śledzący mnie osobnik wpadnie w wodę.
Zniknąłem w lesie, zatoczyłem spory łuk (12) i, skradając się, zawróciłem w stronę rowu.
Dzieliło mnie od niego jeszcze kilkanaście metrów, gdy usłyszałem najpierw cichy okrzyk, a potem rozległ się trzask łamiącej się żerdzi i głośny plusk wody. Ktoś wpadł w przygotowaną przeze mnie pułapkę.
Na czworakach, abym nie został zauważony, podkradłem się nad krawędź rowu (8). Ostrożnie wyjrzałem - i mimo coraz bardziej gęstniejącego mroku zobaczyłem wystającą ponad powierzchnię brudnej wody... głowę dziewczyny. Tej samej, która odwiedziła mnie na Wyspie Złoczyńców, tej samej, która wypędziła mnie z podwórza zagrody nad Wisłą. A więc śledziła mnie od chwili, gdy zatrzasnąłem za sobą furtkę domu, w którym mnie tak nieżyczliwie przyjęła."


Obrazek

Chyba mam już wizję pełnej mapy okolic Antoninowa i Ciechocinka. :-)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Czesio1
Administrator
Administrator
Posty: 16444
Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
Tytuł: Ojciec Prowadzący
Płeć: Mężczyzna
Podziękował;: 423 razy
Otrzymał podziękowań: 211 razy

Post autor: Czesio1 »

Rozdział IX

"Nie uszliśmy daleko. Dziewczyna była jednak cięższa, niż przypuszczałem, a może to ja okazałem się słabszy. Co kilka kroków musiałem odpoczywać, zziajałem się, zmęczyłem, a do drogi, po której mógłbym przejechać „samem” było ciągle daleko (1).
(...)
Wreszcie dziewczyna zdecydowała, że należy zmienić plan.
- Tu w pobliżu - przypomniała sobie - jest stara, na wpół rozwalona szopa. Gromadzi się w niej siano, które gajowy zbiera na polanach leśnych, a potem w zimie karmi nim leśną zwierzynę. Tam będziemy mogli schronić się przed deszczem.
Szopę znaleźliśmy bez trudu (2). Leżało w niej trochę starych gratów, części wozu, drabinki, w które kładziono zwierzętom siano podczas surowej zimy. Była także drabina, prowadząca na strych wypełniony sianem."


Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wyspa złoczyńców”