Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Nie mam książki wszystkie wywędrowały na strych na czas remontu i jeszcze nie wróciły. O ile pamiętam, to miała być dawna kuchnia pałacowa, ale jak naocznie stwierdziliśmy, to było właśnie w tych pustych filarach, obok wejścia z rzeki do zamku.
Tomaszku, może pomyliło Ci się z tym, że lokaj przez filar wychodził i wynosił paczki.
?
Baron natomiast swojej pasji oddawał się w podziemiach zamku, starych podziemiach młyna.
Zadajesz
Ostatnio zmieniony 11 lis 2020, 17:57 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
TomaszK pisze:Ciemno, głucho, strasznie, drzwi zamknięte od zewnątrz... Ale słychać kroki...
Może Frombork i drugi schowek Koeniga?
Pomyślałem jeszcze o podziemiach w Templariuszach gdzie utknął Tomasz ale tam żadne drzwi nie były zamknięte na klucz.
TomaszK pisze:Korytarz za zegarem w bibliotece Niesamowtego Dworu.
Nie.
Zosia była prawdziwą aktorką, bo grała w przedstawieniu
A tutaj słowo aktorka wzięłam w cudzysłów.
Brała ona udział w pewnej zainscenizowanej scence ...
Ostatnio zmieniony 14 lis 2020, 10:50 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
Jedyna inscenizowana scena, która mi przychodzi do głowy, to "porwanie" Diany Denver. Ale DD jednak była prawdziwą aktorką.
Chyba jakąś podpórkę poprosimy...
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
świadkami tej "aktorskiej" sceny byli Pan Samochodzik wraz ze swoim szefem.
Przypominam, że w odpowiedzi należy podać nie miejsce sceny, ale miejsce, w którym Tomasz upewnił się, że scena, którą widzieli, była mistyfikacją.
Ostatnio zmieniony 19 lis 2020, 20:46 przez Yvonne, łącznie zmieniany 1 raz.
Chodzi o odegranie przez Bertę von Strachwitz roli starej pani von Dobeneck?
A Tomasz przekonał się o mistyfikacji w redakcji czasopisma, gdy napotkał na nekrolog pani von Dobeneck.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Znalazł się nie na tym poziomie co trzeba i wpakował w kabałę
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.