Przygoda z kuchnią
- Barabasz
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 3912
- Rejestracja: 25 sie 2015, 10:43
- Miejscowość: Antoninów
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 119 razy
- Otrzymał podziękowań: 139 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja jak byłem dzieckiem to w większości poza wyjątkami nic mi nie smakowało i jadłem na siłę, a obecnie mam odwrotnie większość dań mi smakuje i teraz ograniczam się na siłę
-
- Zlotowicz
- Posty: 1925
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 121 razy
- Otrzymał podziękowań: 107 razy
Re: Przygoda z kuchnią
A ja szukając zajęcia jeżdżę do lasu, wczoraj więcej znalazłam. Dziś byłam krócej i tylko 33 grzybki. Z wczorajszego zbioru zrobiłam farsz z kapusty i grzybów i upiekłam paszteciki. Te dzisiejsze zjem jutro na obiad.
-
- Zlotowicz
- Posty: 1925
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 121 razy
- Otrzymał podziękowań: 107 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja z dzieciństwa pamiętam sporo potraw lub przysmaków, które lubiłam. Gdy bawiłam się z koleżankami i siostrą w ogrodzie babcia przynosiła nam chleb ze śmietaną i cukrem. Pamiętam budyń czekoladowy. Na opakowaniu był kucharz w takiej dużej czapce kucharskiej. Naleśniki wtedy też nie jadło się z nutellą tylko z marmoladą choć ja wolałam ze śmietaną. Śmietanę wtedy nie kupowało się w sklepie tylko zbierało z mleka kupowanego od sąsiadów którzy mieli krowy. Pamiętam jeszcze smak pączków i kurczaka. Mimo że bardzo bym chciała to odtworzyć to mi się nie udaje. To chyba kwestia składników.
A dziś na śniadanie jadłam mannę, taką jak w dzieciństwie, pyszna była
A dziś na śniadanie jadłam mannę, taką jak w dzieciństwie, pyszna była
-
- Zlotowicz
- Posty: 1925
- Rejestracja: 05 maja 2014, 20:31
- Tytuł: Hanka
- Miejscowość: Brześć Kujawski
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 121 razy
- Otrzymał podziękowań: 107 razy
Re: Przygoda z kuchnią
TomaszKu, skoro wszystkie składniki były już wcześniej ugotowane lub usmażone to po co tak długo to piec w piekarniku?
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Bo jak zrobiłem kiedyś wedlug przepisu z Internetu, pół godziny, to tylko się wszystko podgrzało a ja chciałem podpiec. W domu mojego dzieciństwa piekło się tak długo.
A w ogóle podejrzewam że to jest potrawa kuchni żydowskiej, a tam się wkładało do pieca w piątek i przez całą noc dochodziło przy wygasającym piecu do soboty, kiedy już nie można było nic gotować. Moja ciocia do późnej starości, na gazowy albo elektryczny piekarnik mówiła szabaśnik. Właśnie przez to długie dopiekanie.
Ale jak w restauracji na krakowskim Kazimierzu zamówiłem "czulent" czyli chyba pierwowzór ziemniaków po nelsońsku, to był ledwie zapieczony, gdzie tam dopiekanie przez wiele godzin.
A w ogóle podejrzewam że to jest potrawa kuchni żydowskiej, a tam się wkładało do pieca w piątek i przez całą noc dochodziło przy wygasającym piecu do soboty, kiedy już nie można było nic gotować. Moja ciocia do późnej starości, na gazowy albo elektryczny piekarnik mówiła szabaśnik. Właśnie przez to długie dopiekanie.
Ale jak w restauracji na krakowskim Kazimierzu zamówiłem "czulent" czyli chyba pierwowzór ziemniaków po nelsońsku, to był ledwie zapieczony, gdzie tam dopiekanie przez wiele godzin.
-
- Zlotowicz
- Posty: 542
- Rejestracja: 05 sie 2017, 22:54
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 30 razy
- Otrzymał podziękowań: 44 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja najbardziej pamiętam bułkę wdrabianą do mleka. Teraz mleka nie piję, no chyba, że szwagier przywiezie mleko. Zwykle kończy jako zsiadłe i jest tak tłuste, że masło się wytrąca. Jeszcze smakiem dzieciństwa jest ciasto drożdżowe babci, na starych, suchych drożdżach które najpierw rozdrabiała z wodą. Dodawała smalcu i do prodiża. Smak pamiętam i nie sądzę bym gdzieś zjadł podobne ciasto.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ja jeszcze pamiętam kruche ciastka wycinane szklanką. Nie jadłem ich od kilkudziesięciu lat.
I jeszcze, jak w niedzielę naszła nas ochota na słodycze, a w domu nic nie było, to mama robiła krówki z podgrzanego na patelni cukru ze śmietaną. Wcześniej robiła to moja babcia. Ja też parę razy zrobiłem swoim dzieciom, ale to już były inne czasy - jak nie było słodyczy w domu to się szło do sklepu za rogiem.
I jeszcze, jak w niedzielę naszła nas ochota na słodycze, a w domu nic nie było, to mama robiła krówki z podgrzanego na patelni cukru ze śmietaną. Wcześniej robiła to moja babcia. Ja też parę razy zrobiłem swoim dzieciom, ale to już były inne czasy - jak nie było słodyczy w domu to się szło do sklepu za rogiem.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Robimy do tej pory.TomaszK pisze: ↑24 lis 2023, 19:07 Ja jeszcze pamiętam kruche ciastka wycinane szklanką. Nie jadłem ich od kilkudziesięciu lat.
I jeszcze, jak w niedzielę naszła nas ochota na słodycze, a w domu nic nie było, to mama robiła krówki z podgrzanego na patelni cukru ze śmietaną. Wcześniej robiła to moja babcia. Ja też parę razy zrobiłem swoim dzieciom, ale to już były inne czasy - jak nie było słodyczy w domu to się szło do sklepu za rogiem.
- VdL
- Zlotowicz
- Posty: 4799
- Rejestracja: 29 maja 2014, 23:05
- Miejscowość: dokąd
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 129 razy
- Otrzymał podziękowań: 89 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ostatnio ma ochotę na zupę Pho.
Super łatwa potrawa.
Robię ją na wołowinie i warzywach typowych do rosołu .
Super łatwa potrawa.
Robię ją na wołowinie i warzywach typowych do rosołu .
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Wygląda apetycznie, lubię kuchnię orientalną. Może nawet Czesio by zjadł, bo to na swojskiej wołowinie a nie owocach morza.
- irycki
- Zlotowicz
- Posty: 2767
- Rejestracja: 22 cze 2016, 12:05
- Tytuł: Pan Motocyklik
- Miejscowość: Legionowo
- Podziękował;: 84 razy
- Otrzymał podziękowań: 145 razy
Re: Przygoda z kuchnią
U nas dzisiaj pieczenie i dekorowanie świątecznych pierniczków
Nie chcę pani schlebiać, ale jest pani uosobieniem przygody. Gdy patrzę na panią łowiącą ryby, pływającą po jeziorze, nie wyobrażam sobie, aby istniała bardziej romantyczna dziewczyna.
Moje fotoszopki (aktualiz. 13.11.2022)
.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Re: Przygoda z kuchnią
My piekliśmy tydzień temu, ale nie możemy się zabrać za dekorowanie.
Dzisiaj pieczemy u znajomych.
Dzisiaj pieczemy u znajomych.
- Czesio1
- Administrator
- Posty: 16445
- Rejestracja: 07 lip 2013, 14:00
- Tytuł: Ojciec Prowadzący
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 423 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Wczoraj robiłem zupę Pho.
W trakcie miałem obawy co do wyniku, ale wyszła całkiem dobra.
Wybrałem przepis gdzie nie trzeba gotować 8h, a zaledwie 3h.
W trakcie miałem obawy co do wyniku, ale wyszła całkiem dobra.
Wybrałem przepis gdzie nie trzeba gotować 8h, a zaledwie 3h.
- Za ten post autor Mysikrólik otrzymał podziękowania (total 3):
- PawelK (19 gru 2023, 17:43) • TomaszL (22 gru 2023, 12:45) • grim_reaper (03 sty 2024, 08:51)
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Moja sylwestrowa "wariacja"
- Za ten post autor grim_reaper otrzymał podziękowania (total 3):
- PawelK (03 sty 2024, 09:18) • TomaszL (03 sty 2024, 20:40) • Fantomas (04 sty 2024, 22:03)
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
O ! Masz własną imienną zastawę stołową !
- Za ten post autor TomaszK otrzymał podziękowanie:
- grim_reaper (04 sty 2024, 06:35)
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Tarta owocowa, camembert i gruszunia. Mniam
- Za ten post autor Mysikrólik otrzymał podziękowanie:
- grim_reaper (04 sty 2024, 06:35)
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Camembert i gruszka się zgadza.
Tarta nie jest owocowa. Angielski "pie" z kurczakiem i szynka, a na górze żurawina.
Smaki połączyły się idealnie.
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Byłem kiedyś na uroczystym bankiecie naukowym i koleżanka wegetarianka poprosiła o coś bezmięsnego. Podano jej Camembert panierowny w całości i usmażony. Tak próbowaliśmy z jej talerza, że zjedliśmy wiekszość porcji - było to lepsze od naszej "pieczeni wieprzowej", która z kolei była bez smaku.
- Yvonne
- Moderator
- Posty: 13053
- Rejestracja: 09 lip 2013, 16:01
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Płeć: Kobieta
- Podziękował;: 6 razy
- Otrzymał podziękowań: 192 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Robię czasem na obiad.TomaszK pisze: ↑07 sty 2024, 20:25Byłem kiedyś na uroczystym bankiecie naukowym i koleżanka wegetarianka poprosiła o coś bezmięsnego. Podano jej Camembert panierowny w całości i usmażony. Tak próbowaliśmy z jej talerza, że zjedliśmy wiekszość porcji - było to lepsze od naszej "pieczeni wieprzowej", która z kolei była bez smaku.
Pycha!
I nie wątpię, że jej danie było lepsze od Waszego.
Jak byliśmy kilka lat temu na wycieczce objazdowej we Włoszech, to ja miałam najbardziej urozmaicone dania z całej wycieczki
- Mysikrólik
- Zlotowicz
- Posty: 5306
- Rejestracja: 16 lip 2013, 14:37
- Tytuł: harcerz
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 19 razy
- Otrzymał podziękowań: 109 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Ostatnio Aga zrobiła serek zapieczony razem z bagietką w piekarniku.
Rozeszło się szybciej niż podpiekało.
Rozeszło się szybciej niż podpiekało.
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Już odpowiedzi się pojawiły.
Tak. Camembert pieczony z odrobina soli, czarnego grubo mielonego pieprzu, ziół, skropione lekko oliwą.
Najlepiej zapiekać w drewnianym spodzie opakowania od sera, ale bez papieru. Około 20 minut w temperaturze 190°C.
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
- grim_reaper
- Zlotowicz
- Posty: 629
- Rejestracja: 27 cze 2017, 22:53
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 107 razy
- Otrzymał podziękowań: 72 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Dziś kuchnia serwowała: gotowanego banana z potrawką warzywno-miesną.
Wydawałoby się, że to dziwne połączenie, ale o dziwo smakowało nieźle.
Wydawałoby się, że to dziwne połączenie, ale o dziwo smakowało nieźle.
ℍ𝕒𝕝𝕝ó 𝕞𝕪𝕣𝕜𝕦𝕣 𝕘𝕒𝕞𝕝𝕚 𝕧𝕚𝕟𝕦𝕣 𝕞𝕚𝕟𝕟
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Podobno do gotowania są przeznaczone inne banany, z czerwoną skórką, u nas dużo droższe, 20 zł kilo, i to nie dostępne przez cały rok, tylko w jakimś tam okresie. Teraz ich nie widzę.
A u nas jutro przygotowywanie pasztetu, robimy to raz w roku, w ramach sprzątania zawartości zamrażarki (plus kilka zakupów - podgardle wieprzowe, boczek i odrobina dziczyzny). Nie dodajemy wątroby, tego dodatku nie znoszę, moim zdaniem pasztet jest wtedy gorzki.
A u nas jutro przygotowywanie pasztetu, robimy to raz w roku, w ramach sprzątania zawartości zamrażarki (plus kilka zakupów - podgardle wieprzowe, boczek i odrobina dziczyzny). Nie dodajemy wątroby, tego dodatku nie znoszę, moim zdaniem pasztet jest wtedy gorzki.
-
- Forowy Badacz Naukowy
- Posty: 8891
- Rejestracja: 09 lip 2013, 18:42
- Płeć: Mężczyzna
- Podziękował;: 50 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
Re: Przygoda z kuchnią
Przy przeglądaniu zamrażarki i wygrzebywaniu starych mięs na pasztet, znaleźliśmy mięso mielone. Kilogram. A że obejrzałem w telewizji odcinek serialu o Garfieldzie - nabrałem ochoty na lasagne. Już kiedyś przed laty robiłem lazanię ale wymagało to gotowania płatów makaronowych, a że jednocześnie w garnku mogło gotować się tylko kilka żeby się nie skleiły, trwało to kilka godzin. Zrobiem raz i dałem sobie spokój na 20 lat.
Teraz dowiedziałem się, że można robić lazanię z suchych płatów, takich prosto ze sklepu, wystarczy żeby sos był wystarczająco płynny. Wtedy makaron wchłania wodę z sosu i robi się miękki.
Mięso usmażyłem z cebulą, przyprawami i przecierem pomidorowym.
Teraz przygotowałem płatki makaronowe, starty ser i sos. W oryginalnym przepisie ma to być sos beszamelowy ale nie chciało mi się robić i wykorzystałem prostszy, znaleziony w internecie: śmietana 30% rozcieńczona mlekiem do okolo 20%.
Na dnie blaszki ułożyłem płaty makaronowe, polewając je obficie śmietaną
Na to pierwsza warstwa mięsa
ser i znów śmietana
i kolejne płatki. I tak kolejne warstwy. Jako ostatnia warstwa makaronu posypana serem i polana resztą śmietany, całośc do piekarnika na 20 minut.
Coś zrobiłem nie tak, bo najwyższa warstwa się nie ugotowała, wyglądała i smakowała jak tektura. Ale po jej usunieciu, pod spodem była normalna, smaczna lazania.
Nawet moje wnuki jadły, chociaż Julian to wegetarianin, a Lilka większość rozsmarowała na sobie i otoczeniu.
Teraz dowiedziałem się, że można robić lazanię z suchych płatów, takich prosto ze sklepu, wystarczy żeby sos był wystarczająco płynny. Wtedy makaron wchłania wodę z sosu i robi się miękki.
Mięso usmażyłem z cebulą, przyprawami i przecierem pomidorowym.
Teraz przygotowałem płatki makaronowe, starty ser i sos. W oryginalnym przepisie ma to być sos beszamelowy ale nie chciało mi się robić i wykorzystałem prostszy, znaleziony w internecie: śmietana 30% rozcieńczona mlekiem do okolo 20%.
Na dnie blaszki ułożyłem płaty makaronowe, polewając je obficie śmietaną
Na to pierwsza warstwa mięsa
ser i znów śmietana
i kolejne płatki. I tak kolejne warstwy. Jako ostatnia warstwa makaronu posypana serem i polana resztą śmietany, całośc do piekarnika na 20 minut.
Coś zrobiłem nie tak, bo najwyższa warstwa się nie ugotowała, wyglądała i smakowała jak tektura. Ale po jej usunieciu, pod spodem była normalna, smaczna lazania.
Nawet moje wnuki jadły, chociaż Julian to wegetarianin, a Lilka większość rozsmarowała na sobie i otoczeniu.