Strona 4 z 5

: 04 sty 2015, 11:01
autor: PawelK
Czesio1 pisze:Jakby obciążyć jednego czy drugiego kosztami akcji ratunkowej to może następni by się zaczęli zastanawiać zanim w takich warunkach ruszają w góry.
To jest zawsze ten sam problem. Jeśli wprowadzisz opłaty, to zawsze znajdą się ludzie, którzy nie wezwą pomocy bo stwierdzą, że nie poradzą finansowo, z nadzieją, że dadzą sobie radę. Poza tym, pomoc będzie mogła wyjechać/wylecieć wyłącznie wtedy gdy wzywać będzie poszkodowany, bo jeśli ty zobaczysz jak gość spada i będziesz chciał wezwać pomoc, to oni się spytają "kto za to zapłaci".

: 04 sty 2015, 11:18
autor: Czesio1
PawelK pisze:
Czesio1 pisze:Jakby obciążyć jednego czy drugiego kosztami akcji ratunkowej to może następni by się zaczęli zastanawiać zanim w takich warunkach ruszają w góry.
To jest zawsze ten sam problem. Jeśli wprowadzisz opłaty, to zawsze znajdą się ludzie, którzy nie wezwą pomocy bo stwierdzą, że nie poradzą finansowo, z nadzieją, że dadzą sobie radę. Poza tym, pomoc będzie mogła wyjechać/wylecieć wyłącznie wtedy gdy wzywać będzie poszkodowany, bo jeśli ty zobaczysz jak gość spada i będziesz chciał wezwać pomoc, to oni się spytają "kto za to zapłaci".
Wiem Paweł, że to nie byłoby takie łatwe. Tym bardziej, że trudno jednoznacznie ocenić czy warunki były trudne w momencie wyjścia turysty w góry czy nawet w momencie wezwania przez niego pomocy.
Ale jeśli ktoś wspina się na Mięgusiu w środku zimy i do tego w porze gdy już zapada zmrok to dla mnie jest to brak wyobraźni i narażanie siebie i innych na utratę życia.

: 04 sty 2015, 11:35
autor: PawelK
Czesio1 pisze:Ale jeśli ktoś wspina się na Mięgusiu w środku zimy i do tego w porze gdy już zapada zmrok to dla mnie jest to brak wyobraźni i narażanie siebie i innych na utratę życia.
To jest prawda, ale z zastrzeżeniem - dla Ciebie. I wracamy uparcie do mojej teorii - do czasu do kiedy TPN nie będzie, w ramach biletów, dostarczał kompletnej informacji, nie będzie miał prawa wymagać. Jedyna informacja jaka jest dostarczana i to w sposób całkowicie ułomny, to czas przejścia, na drewnianych tabliczkach ze strzałkami. Nie jest podane w jakich warunkach, dla jakiej jakości wycieczkowiczów itd. Nigdzie nie podają stopnia trudności trasy itp.
Na początku trzeba ogarnąć te tematy a dopiero później próbować wymagać. Jak schodziliśmy do Wielkiego Kanionu, to oprócz tego, że przy zakupie wjazdówki były rozdawane ulotki z opisami, to jeszcze na trasie były znaki typu "od teraz już nie ma wody pitnej". U nas nie ma nic!

: 21 sty 2015, 20:03
autor: johny
Fajny hotelik... Pomieszkałoby się!
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 747089.jpg medium= large= group=glr23736][/gimg]

: 21 sty 2015, 20:21
autor: Czesio1
johny pisze:Fajny hotelik... Pomieszkałoby się!
[url=http://s6.postimg.org/epwv3wr6l/hotelik.jpg]Obrazek[/url]
O ja Cię kręcę, ale czad!!

: 04 lut 2015, 12:28
autor: johny
A dzisiaj domek! :-)
[timg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 827501.jpg medium= group=glr24074][/timg]

: 04 lut 2015, 14:13
autor: Nietajenko
Ładny domek, johny. Pierwsza noc byłaby osobliwa ale do wszystkiego człowiek może przywyknąć. ;-)

: 04 lut 2015, 19:48
autor: Brunhilda
No nie wiem czy zasnęłabym.....

: 04 lut 2015, 19:57
autor: Czesio1
Brunhilda pisze:No nie wiem czy zasnęłabym.....
Bruniu, zasypiasz w hotelu na 1525 piętrze a w takim domku byś nie dała rady? :-D

: 08 lut 2015, 10:55
autor: Brunhilda
:-D jakos Czesiu wydaje mi sie kiepsko przytwierdzony... :-D

: 14 lut 2015, 18:24
autor: johny
Moja dzisiejsza wizyta w Taterkach!
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 756785.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 834872.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 912088.jpg medium= large= group=glr24640][/gimg]

: 14 lut 2015, 18:25
autor: Czesio1
johny pisze:Moja dzisiejsza wizyta w Taterkach!
[url=http://s6.postimg.org/4yvl5py8t/20150214_165106_Pano.jpg]Obrazek[/url]
Oj pięknie mimo, że to zima. Nie wiem jak ja wytrzymam do lipca.

: 14 lut 2015, 18:38
autor: johny
Tak stalem patrzyłem i patrzyłem... Mógłbym tak patrzeć w nieskończoność...:-)

: 14 lut 2015, 19:58
autor: Nemsta
Piękne niebo. Też miałem dziś taki błękit nad dworcem. Teraz ciemno a i zimno, ale co tam. Karton po bananach, koksownik i do rana dam radę :-) Chociaż sobie Pendolino pooglądam ;)

: 14 lut 2015, 21:01
autor: VdL
Czesio1 pisze:
PawelK pisze:
Czesio1 pisze:Jakby obciążyć jednego czy drugiego kosztami akcji ratunkowej to może następni by się zaczęli zastanawiać zanim w takich warunkach ruszają w góry.
To jest zawsze ten sam problem. Jeśli wprowadzisz opłaty, to zawsze znajdą się ludzie, którzy nie wezwą pomocy bo stwierdzą, że nie poradzą finansowo, z nadzieją, że dadzą sobie radę. Poza tym, pomoc będzie mogła wyjechać/wylecieć wyłącznie wtedy gdy wzywać będzie poszkodowany, bo jeśli ty zobaczysz jak gość spada i będziesz chciał wezwać pomoc, to oni się spytają "kto za to zapłaci".
Wiem Paweł, że to nie byłoby takie łatwe. Tym bardziej, że trudno jednoznacznie ocenić czy warunki były trudne w momencie wyjścia turysty w góry czy nawet w momencie wezwania przez niego pomocy.
Ale jeśli ktoś wspina się na Mięgusiu w środku zimy i do tego w porze gdy już zapada zmrok to dla mnie jest to brak wyobraźni i narażanie siebie i innych na utratę życia.
Temat bardzo ciekawy. Jak wspomnieliście edukacja oraz informacja u nas kuleje i faktycznie od tego trzeba byłoby zacząć. Zapewne niejednokrotnie widzieliście osoby, które szły latem w góry w nieodpowiednich butach, a co dopiero przygotowanie zimą.
Natomiast wyjeżdżając za granicę zawsze wykupuję dodatkowe ubezpieczenie niezależnie od obowiązkowego. Przykładowo ubezpieczenie rodzinne na 350.000 zł kosztuje poniżej 200 zł. Czy to jest problem? Kogo na to nie stać?
Moim zdaniem brak wiedzy i kozaczenie.

: 14 lut 2015, 21:04
autor: VdL
Pięknie johny , a u nas już wiosna, mam nadzieję. Zawsze mówiłem, że zima powinna być od Krakowa. :-D

U mnie tak :-D
[gimg small=http://pansamochodzik.org.pl/przygoda/i ... 851188.jpg medium= large= group=glr24647][/gimg]

: 14 lut 2015, 21:17
autor: Czesio1
van de loro pisze: Natomiast wyjeżdżając za granicę zawsze wykupuję dodatkowe ubezpieczenie niezależnie od obowiązkowego. Przykładowo ubezpieczenie rodzinne na 350.000 zł kosztuje poniżej 200 zł. Czy to jest problem? Kogo na to nie stać?
Moim zdaniem brak wiedzy i kozaczenie.
My też wybierając się na Rysy od słowackiej strony wykupujemy ubezpieczenie na wypadek konieczności (TFU, TFU, TFU) wezwania Horskiej Sluzby. Koszt praktycznie żaden a człowiek spokojniejszy jest.
Chociaż pierwszym razem jak byliśmy na Rysach z Milady i Milusiem, to ja wprawdzie wykupiłem ubezpieczenie, ale...polisa została w samochodzie na parkingu przed wejściem na szlak :027:

: 14 lut 2015, 21:27
autor: VdL
Czesio1 pisze:
van de loro pisze: Natomiast wyjeżdżając za granicę zawsze wykupuję dodatkowe ubezpieczenie niezależnie od obowiązkowego. Przykładowo ubezpieczenie rodzinne na 350.000 zł kosztuje poniżej 200 zł. Czy to jest problem? Kogo na to nie stać?
Moim zdaniem brak wiedzy i kozaczenie.
My też wybierając się na Rysy od słowackiej strony wykupujemy ubezpieczenie na wypadek konieczności (TFU, TFU, TFU) wezwania Horskiej Sluzby. Koszt praktycznie żaden a człowiek spokojniejszy jest.
Chociaż pierwszym razem jak byliśmy na Rysach z Milady i Milusiem, to ja wprawdzie wykupiłem ubezpieczenie, ale...polisa została w samochodzie na parkingu przed wejściem na szlak :027:

Może zostać nawet w domu, trzeba znać numer i musi być opłacona przed zdarzeniem (nie musi się zaksięgować w T.U.). W październiku wysłałem syna do Wiednia miał polisę i zdjęcie w telefonie. Robię zdjęcie telefonem polisy i potwierdzenia przelewu.

: 14 lut 2015, 22:39
autor: Konfiturek
Z tymi ubezpieczeniami za granicą bywa różnie. Ja miałem ze sobą kartę EKUZ oraz wykupione ubezpieczenie prywatne za niecałe 300 PLN. No i tak się złożyło, że musiałem skorzystać z porady lekarskiej za granicą. Zaczęły się przepychanki telefoniczne z ubezpieczycielem. W końcu poszedłem do przychodni wyznaczonej przez firmę ubezpieczeniową, a nie do jakiejś normalnej, którą zalecali moi zagraniczni pracodawcy.
Pomijając jakość leczenia - po powrocie do kraju wysłałem rachunki za wizytę i lekarstwa (w sumie na ponad 1000 PLN, bo tyle mnie to kosztowało). Zwrócono mi dokładnie kwotę równą wykupowi polisy (czyli niecałe 300 PLN), choć polisa była w tym wypadku precyzyjnie określona i przysługiwał całkowity zwrot kosztów. I żadnego słowa wyjaśnienia.
Poza tym posłużyłem się też kartą EKUZ. Zadzwoniłem więc do NFZ-tu z pytaniem, czemu otrzymuję z Finlandii kolejne faktury do zapłacenia (albo czemu w ogóle je otrzymuję, skoro mam europejskie ubezpieczenie). Poinformowano mnie, że karta EKUZ pokrywa wyłącznie wysokość świadczeń do kwoty obowiązującej w Polsce. A różnica w cenie świadczeń Polska/Finlandia jest pokrywana przez chorego. Jak wiadomo, ceny świadczeń medycznych na Zachodzie są "nieco wyższe" niż w Polsce. W każdym bądź razie od powrotu z Finlandii dostaję regularnie co miesiąc fakturę na około 100 PLN tytułem odsetek za niezapłaconą w terminie pierwszą fakturę. Każda kolejna faktura nalicza odsetki od poprzedniej niezapłaconej faktury. Oczywiście spłacam te faktury zaraz po ich otrzymaniu. Problem leży w tym, że te faktury przychodzą do mnie do Polski z przedawnionym terminem płatności (list idzie około półtorej tygodnia). Stąd generują się kolejne. I płacę za tą wizytę do dziś nie mając praktycznie żadnej możliwości zamknięcia tej sprawy. Ubezpieczyciel i NFZ umywają ręce - odsetki to przecież nie ich problem. Na fakturach nie ma żadnego maila ani numeru telefonu, żeby skontaktować się z nadawcą. Tylko numer konta i nazwa nadawcy typu "Rada Miejska Helsinki".
Także fajnie jest mieć jak najwięcej ubezpieczeń. Ale jeszcze lepiej - nie musieć z nich korzystać :)

: 14 lut 2015, 23:08
autor: PawelK
Karta EKUZ pokrywa koszty takie jak pokrywa państwo, w którym przebywałeś. Jeśli w tym państwie ubezpieczony płaci samodzielnie za coś (lub musi płacić część kosztów), to NFZ za to nie płaci.

Będziesz teraz tak płacił stówkę co miesiąc do końca życia? Nie lepiej zapłacić z góry dwie stówki i wtedy już nie powinni przysyłać?

: 15 lut 2015, 14:47
autor: VdL
Konfiturek pisze:Z tymi ubezpieczeniami za granicą bywa różnie. Ja miałem ze sobą kartę EKUZ oraz wykupione ubezpieczenie prywatne za niecałe 300 PLN. No i tak się złożyło, że musiałem skorzystać z porady lekarskiej za granicą. Zaczęły się przepychanki telefoniczne z ubezpieczycielem. W końcu poszedłem do przychodni wyznaczonej przez firmę ubezpieczeniową, a nie do jakiejś normalnej, którą zalecali moi zagraniczni pracodawcy.
Pomijając jakość leczenia - po powrocie do kraju wysłałem rachunki za wizytę i lekarstwa (w sumie na ponad 1000 PLN, bo tyle mnie to kosztowało). Zwrócono mi dokładnie kwotę równą wykupowi polisy (czyli niecałe 300 PLN), choć polisa była w tym wypadku precyzyjnie określona i przysługiwał całkowity zwrot kosztów. I żadnego słowa wyjaśnienia.
Co to była za firma, powinieneś założyć im sprawę. Wiem że to tylko/aż 1000zł, ale pozostawienie tego samemu sobie doprowadza do patologi w polskim systemie ubezpieczeń. Nie raz wystarczy pismo z kancelarii i już płacą. W Polsce zbyt dużo ludzi odpuszcza takie sprawy, niestety.

: 15 lut 2015, 14:53
autor: PawelK
van de loro pisze:Co to była za firma, powinieneś założyć im sprawę. Wiem że to tylko/aż 1000zł, ale pozostawienie tego samemu sobie doprowadza do patologi w polskim systemie ubezpieczeń. Nie raz wystarczy pismo z kancelarii i już płacą. W Polsce zbyt dużo ludzi odpuszcza takie sprawy, niestety.
Wydaje mi się, że zbyt mało wiemy o faktycznych warunkach ubezpieczenia. Trzeba by było przeanalizować co było w ubezpieczeniu i za co były faktury, przed bieganiem do prawnika i do sądu.

: 15 lut 2015, 17:50
autor: VdL
Konfiturek pisze: Zwrócono mi dokładnie kwotę równą wykupowi polisy (czyli niecałe 300 PLN), choć polisa była w tym wypadku precyzyjnie określona i przysługiwał całkowity zwrot kosztów. I żadnego słowa wyjaśnienia.
Zakładam, że Konfiturek dokładnie zapoznał się z OUW i stąd jego wątpliwości.

edit:
Nadmienię ubezpieczenia to statystyka, jeśli z pośród poszkodowanyc od przyznanego odszkodowania odwołuje się najwyżej 5 % ubezpieczonych, niestety nie ma co się dziwić, że odszkodowania są niskie. Pozwalamy na to. :-(. Kancelaria niezbędna. Największe zyski na małych kwotach, jak w IKEA.

: 15 lut 2015, 21:04
autor: Konfiturek
Pawle - najłatwiej byłoby nadpłacić. Ale Finowie (i Skandynawowie w ogóle chyba też) są bardzo wyczuleni na pewne sprawy. Każda forma przekazania pieniędzy/prezentu ponad normę może zostać potraktowana jako łapówka. Jak kończyłem z kolegą pracę w tym biurze, chcieliśmy urządzić pożegnalny poczęstunek (jakieś ciasto itp.). Szybko nas od tego odwiedziono. Bardzo specyficzne klimaty (nie tylko ze względu na pogodę) tam są... Może nie wszędzie. Ale na pewno tam, gdzie ja byłem.
Mój problem w tej chwili rozwiązuje biuro w Helsinkach, do którego wyjechałem wtedy do pracy.

Z ubezpieczeniem nie mam zamiaru się kopać ze względu na swoje zdrowie. Dopiero co leżałem w szpitalu na serducho. Po co mi się z tym szarpać?

Tak tylko wspomniałem tą historię, żeby uczulić - to, że wykupimy jakieś ubezpieczenia, nie znaczy, że wszystko będzie ok. Szczególnie, gdy w rachubę wchodzą polskie firmy ubezp.

: 16 lut 2015, 20:42
autor: VdL
Kofiturku tak jak pisałem:
Wiem że to tylko/aż 1000zł, ale pozostawienie tego samemu sobie doprowadza do patologi w polskim systemie ubezpieczeń. Nie raz wystarczy pismo z kancelarii i już płacą. W Polsce zbyt dużo ludzi odpuszcza takie sprawy, niestety. Woli machnąć na to ręką i firmy ubezpieczeniowe ( banki również nie są lepsze ) to wykorzystują.
Miałem jakiś czas temu stłuczkę z winy sprawcy. Odstawiłem auto do serwisu podpisałem cesję naprawy bezgotówkowej. Jakiś czas później jadąc samochodem odebrałem telefon z towarzystwa sprawcy i zaproponowali mi wypłatę 5000 zł. Naprawę na częściach używanych oraz nieoryginalnych. :-D ( Na szczęście szybko oprzytomniałem jadąc samochodem człowiek jest czasem zakręcony).
Zadałem im jedno pytanie: co jeśli przyznana kwota nie pokryje naprawy? Wtedy po naciskach z mojej strony przyznał naprawę na podstawie kosztorysu. Gdybym wyraził zgodę przez telefon na ich warunki dostał bym w/w kwotę nawet jeśli naprawa byłaby droższa. Wtedy bym musiał im założyć sprawę na pokrycie różnicy. Nadmienię, że naprawa wyniosła 15000 netto zł. :-D

Wniosek: liczba szkód- liczba odwołań = zysk towarzystwa :-P

Ubezpieczenia to tylko statystyka.

Napisz jakie to TU, również jeździmy zagranicę i taka inf. nam się przyda.

: 16 lut 2015, 21:05
autor: PawelK
van de loro pisze:Zadałem im jedno pytanie: co jeśli przyznana kwota nie pokryje naprawy? Wtedy po naciskach z mojej strony przyznał naprawę na podstawie kosztorysu. Gdybym wyraził zgodę przez telefon na ich warunki dostał bym w/w kwotę nawet jeśli naprawa byłaby droższa. Wtedy bym musiał im założyć sprawę na pokrycie różnicy. Nadmienię, że naprawa wyniosła 15000 netto zł.
Przypadki chodzą po ludziach. Ja miałem inaczej, po obejrzeniu samochodu przez rzeczoznawcę wracałem do domu i wtedy dostałem telefon, że pieniążki mi już przelali na konto, spytałem się co będzie gdy się okaże, że koszt naprawy jest wyższy, wtedy pani powiedziała, że na podstawie faktur rozliczą mi wyższą kwotę.
Może źle zrozumiałeś bo masz negatywne nastawienie?

: 17 lut 2015, 16:48
autor: VdL
Kto ma negatywne nastawienie?

: 16 mar 2015, 10:46
autor: johny

Czesiu, jedziemy tam? :027: :-D

: 16 mar 2015, 10:50
autor: Czesio1
johny pisze:
Czesiu, jedziemy tam? :027: :-D
Hehehehe, w tym samym momencie to oglądaliśmy johny. Właśnie miałem wklei linka z podpisem, że Orla perć przy tym to pikuś. Niesamowite, jak człowiek mógł zrobić coś takiego?

: 16 mar 2015, 11:18
autor: PawelK
Czesio1 pisze:
johny pisze:
Czesiu, jedziemy tam? :027: :-D
Hehehehe, w tym samym momencie to oglądaliśmy johny. Właśnie miałem wklei linka z podpisem, że Orla perć przy tym to pikuś. Niesamowite, jak człowiek mógł zrobić coś takiego?
Ja jadę, ale...

Po pierwsze to było budowane ponad sto lat temu dla budowniczych tamy.
Po drugie, od dłuższego czasu było zamknięte, bo ludzie pospadali.
Po trzecie już tak nie wygląda, bo zostało wyremontowane - są siatki, poręcze i stabilny chodnik.
Po czwarte na czerwiec jeszcze nie można zarezerwować wejścia :-(

A i po piąte, byłem w ubiegłym roku (nie można było jeszcze wchodzić) i zdjęcia są tutaj:
http://www.pansamochodzik.org.pl/viewtopic.php?t=352